Ogłoszenie

Aktualności: NICZEGO JUŻ TU NIE BĘDZIE. I CHUJ. POZDRAWIAM

  • Index
  •  » Dyskusje
  •  » [SPOILERY] WrestleMania 35 - dyskusja, wyniki [SPOILERY]

#1 08-04-19 21:09:24

 Raptor

YO

37607244
Zarejestrowany: 28-02-16
Posty: 644
Punktów :   15 

[SPOILERY] WrestleMania 35 - dyskusja, wyniki [SPOILERY]

Skoro akurat się tutaj pojawiacie, to pozwolę sobie, podobnie jak przed rokiem, omówić minioną WrestleManię i oczywiście zaprosić do dyskusji na temat tej gali. Jeżeli jeszcze nie obejrzałeś gali i nie chcesz psuć sobie zabawy, to nie schodź niżej.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.

Tym razem pozwoliłem sobie obejrzeć 3/4 kickoffu jeszcze wczoraj, na żywo. Ominęła mnie walka o pas Cruiserweight, ale jak mam być szczery to i tak nie wiem co się tam dzieje, więc rezultatu oceniał nie będę. Battle Royal kobiet okej, niech będzie że Carmella, ale to i tak nie ma żadnego znaczenia. Curt Hawkins przerywa losing streak i przy okazji zgarnia pasy TT...i przy okazji ostatecznie zakopuje The Revival. Panowie chyba faktycznie powinni poszukać sobie innego pracodawcy, bo ich booking w WWE jest daleki od poważnego. Nie wiem, czy po zdobyciu pasów wygrali cokolwiek...a przed zdobyciem pasów było dokładnie tak samo. Battle Royal poświęcony Andre The Giantowi to kompletny waste. Zwycięzca najbardziej przewidywalny. Przy okazji Strowman zalicza kolejne osiągnięcie, które absolutnie nic nie znaczy. Pas TT z Nicholasem (XD), Greatest Royal Rumble, walizka MITB (którą przejebał), Slammy Award i teraz trofeum Gianta. Brakuje tu tylko pasa Hardcore, trofeum Best in the World i Mixed Match Challenge, wtedy już będzie kumulacja wszystkich gówno wartych trofeów.


Przechodzimy do głównej gali i od razu dostajemy coś cudownego Lesnar dostał w pizdę od Rollinsa w dwie i pół minuty i to pomimo tego, że chwilę wcześniej go okładał poza ringiem. W końcu traci pas Universal. W KOŃCU! Oby już nigdy go nie zdobył, ani żadnego innego tytułu. Najlepiej niech zniknie w cholerę, a wcześniej niech Cormier obije mu ten głupi ryj. Main eventowy pas oficjalnie powraca na Raw i trzeba się cieszyć z tego powodu. Oby nie wrócił do Romana za 2 miesiące.


Pojedynek Ortona ze Stylesem bez większej historii, po prostu przyzwoite starcie, nic wielkiego. Jeśli ktoś oczekiwał tu showstealera, to znaczy że albo nie doczytał nazwiska Randy Orton, albo ostatnią walkę z udziałem tego pana widział w 2009 roku.


Pojedynek o pasy Tag Teamowe SD oceniam bardzo pozytywnie. Szczególnie w pamięć mi zapadnie ten swing w wykonaniu Cesaro na Ricochecie, niestety nie policzyłem, ile razy się obrócił, ale w każdym razie chapeau bas. Ringowo to być może najlepsze starcie wieczoru, wynik również mnie cieszy. Dobrze, że Usosi wygrali, bo przy okazji poprzednim Wrestlemanii byli notorycznie pomijani, albo dostawali w ryj jak rok temu.


Pozytywnie zaskoczyły mnie na pewno dwie walki. Pierwszą z nich jest starcie pomiędzy The Mizem a Shanem McMahonem. Spodziewałem się crapu w tym starciu, a wyszło naprawdę solidnie. Po pierwsze dobrze rozegrali ten pojedynek pod kątem story, wykorzystanie ojca Miza w ringu na plus, no i szacunek dla samego George'a, że się na to zgodził. Po drugie bardzo dobrze wykorzystana specyfika tego pojedynku, akcja przez większość czasu toczyła się poza ringiem, Shane co prawda nie spadł ze szczytu areny, ale coś tam zaprezentował. Mógłbym się przyczepić do rezultatu, ale według mnie można to wybaczyć. Miz nic na tym nie straci.


Pojedynek o pasy tag teamowe kobiet mnie interesował najmniej z całej głównej karty, ale obejrzałem go i crapu nie było. Te pasy według mnie są zbędne i tylko zapychają czas antenowy. Cieszę się z niespodziewanego zakończenia i zwycięstwa Iconic Duo.


Pojedynek o pas WWE ringowo stał na wysokim poziomie, czego akurat należało się spodziewać. Nie podoba mi się jednak jego rezultat. Kofi Kingston w żadnym wypadku nie jest dla mnie materiałem na mistrza WWE. Nie czuję zupełnie też tego hype'u na jego postać, który pewnie minie równie szybko, co się pojawił. Ten gość mi tu tak pasuje, jak Mahal 2 lata temu. Mam nadzieję, że szybko straci ten tytuł, bo to nie jest jego miejsce. Pojedynek sam w sobie dobry. Szkoda tylko Kevina Owensa, który w ogóle nie wystąpił na WM, a to ponoć miało być właśnie jego miejsce.


Rey Mysterio ponoć nie zdążył w pełni wyleczyć kontuzji przed WM, więc rozumiem taki a nie inny przebieg jego walki z Joe. Widzę tu jednak jeden plus - w końcu Joe odniósł jakieś większe zwycięstwo, wszak poskładał w jakąś minutę samego Reya Mysterio, to nie jest jakieś byle co. Niech jego reign jeszcze trochę potrwa, chyba że miałby zgarnąć pas WWE, to też nie miałbym nic przeciwko.


Roman Reigns vs Drew McIntyre - jak dla mnie nic ciekawego. Walka taka, jak należało się spodziewać, zarówno pod względem przebiegu, jak i wyniku. Nuda. Szkoda w tym wszystkim samego Drew, któremu triumf nad Romanem na WM mógłby bardzo pomóc i wywindować go na sam szczyt hierarchii, zwłaszcza, że po zakiszeniu pasa u Lesnara przez ostatnie dwa lata obecnie brakuje wartościowych heelów na Raw. Romana też bez problemu można by było wytłumaczyć z porażki, w końcu ostatnio był chory i niekoniecznie musiał być tutaj w pełni sił. No ale to WWE, lepiej zabookować to tak, żeby nikomu nic dobrego nie dało.


No i czas na drugie pozytywne zaskoczenie. Triple H vs Batista. Według mnie walka wyglądała tak, jak powinna wyglądać. Dobrze, że użytych zostało tutaj mnóstwo przedmiotów, stołów komentatorskich etc., bo bez tego dostalibyśmy po prostu potworną zamułę, a sama walka dłużyłaby się w nieskończoność. Otrzymaliśmy za to emocjonujące starcie z kilkoma ciekawymi spotami, HHH zaliczył w końcu wygraną na WM (pierwszą od 2015 i dopiero trzecią w obecnej dekadzie - a walczył na wszystkich dziewięciu WM'kach), no i w końcu mógł sobie pokonać Batistę. Żegnamy zwierzaka, jakoś niespecjalnie będę za nim tęsknił, bo widać, że w ringu już nie bardzo ogarnia i w normal matchach nie dałby rady ukryć tych braków.


Angle vs Corbin - dalej nie rozumiem, dlaczego akurat Corbin się tu znalazł. Mogliby go zamienić miejscami z McIntyrem i już by to lepiej wyglądało. A skoro już tam trafił, to mógł chociaż przegrać z Kurtem. Przecież ten Corbin to nikt ważny, talentu też zbyt wiele nie posiada, więc z tej wygranej zapewne również użytku nie zrobi. Sama walka na kolana nie powaliła, co mnie jakoś nie dziwi.


Demon Balor powraca, pierwszy raz gdzie indziej niż na SummerSlam. Czy było to potrzebne - raczej nie, ale przynajmniej urozmaiciło choć trochę tę byle jaką rywalizację z byle jakim przeciwnikiem. Wycisnął chyba tyle, ile się dało z Lashleya i z takiego czasu, jaki dostali, no i dobrze, że Lashley stracił pas, bo trudno jest mi go zdzierżyć gdziekolwiek na Raw, a co dopiero koło pasów mistrzowskich. Tak właściwie to tutaj mógłby być ktoś lepszy, ale WWE jak zwykle sobie coś ubzdurało.


Walka wieczoru. Pierwsza w historii walka wieczoru WrestleManii, która należy do kobiet. Szczerze mówiąc, mam nadzieję że również ostatnia. I nie chodzi mi tutaj stricte o ten pojedynek, który wypadł całkiem nieźle, a o to, że kobiety nie były, nie są i prawdopodobnie nie będą postaciami z absolutnego topu w takiej federacji wrestlingowej jak WWE, przynajmniej w moim odczuciu. One stanowią dodatek, uzupełnienie show, ale nie danie główne. Rozumiem, że trzeba to odbębnić, bo rewolucja i takie tam blablabla, ale serio, niech to ma miejsce tylko ten jeden raz. Samo starcie, jak już napisałem, dało radę, choć można było liczyć na trochę więcej. Bardzo się cieszę, że wygrała Becky, ale to akurat był dla mnie warunek konieczny, by ta walka w ogóle zaistniała, bo to Becky jest powodem, dla którego to się znalazło w walce wieczoru (nie wierzę, że przyjęłoby się to bez jej udziału), każdy chciał, by to ona wygrała, a sam program prowadzony był właśnie pod nią, pod jej wielki triumf. Co mi się nie podobało, to samo zakończenie. Nie kończy się tak istotnych pojedynków przez pieprzony roll-up, nie robi się tego! W żadnym wypadku nie należy kończyć walki wieczoru WM w taki sposób. Taki sposób zakończenia tylko zmniejsza wartość wygranej w oczach widzów. Na dodatek ten roll-up najprawdopodobniej nie był do końca czysty. Cytując pana Rona Simmonsa - DAMN! Becky powinna zgarnąć submission na Rousey, takie zakończenie byłoby optymalne. Niemniej jednak cieszy mnie jej wygrana, cieszy mnie też to, że WWE nie strzeliło sobie w ryj, dając wygraną Charlotte.


Ogólnie podsumowując galę, jestem z niej bardzo zadowolony. Po pierwsze, przed WM mówiłem, że to będzie szambo, RTWM przygotowana bardzo słabo, karta nie powalała na kolana (brak kilku zawodników, którzy mogliby zrobić różnicę przy jednoczesnej obecności np. Lashleya, do tego kilka walk kompletnie z dupy), programy mało interesujące, a mimo tego dostałem naprawdę satysfakcjonujące show. Oczywiście w moim odczuciu zdecydowanym numerem jeden jest walka o pas Universal, ale całościowo również oceniam tę galę pozytywnie. Co do pozostałych kwestii, to całkiem nieźle wypadł ten segment z Eliasem i Ceną, miło było zobaczyć poprzednią wersję Jasia. Brakło może Austina, ale z drugiej strony trudno by było gdzieś go tutaj umieścić, żeby sobie wykonał tego stunnera. Szkoda, że nie było choćby Owensa, póki co słabo wygląda ten jego powrót. Na plus za to brak idiotycznych segmentów (no może poza tym z B-Teamem, no tam chociaż Simmons był ), Hornswogglów przebranych za naleśniki, Nicholasów, Mahalów ćwiczących jogę czy innych Enzo Amorów i Big Cassów, to bardzo propsuję. Zapraszam do dyskusji na ten temat, mam nadzieję, że nie rozpisałem się za bardzo i ktoś będzie chciał się tutaj wypowiedzieć.


http://media.giphy.com/media/144onOs6QxkYj6/giphy.gif

Raptor's PHW Achievements:
- skomentowanie własnej gali jako HB
- utrata pasa mistrzowskiego na rzecz NPC
- pomysłodawca Hamster Cage Matchu

Offline

 

#2 08-04-19 21:34:06

 FoTi

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

Skąd: Nowa Ruda
Zarejestrowany: 06-06-15
Posty: 651
Punktów :   15 
WWW

Re: [SPOILERY] WrestleMania 35 - dyskusja, wyniki [SPOILERY]

Ja co prawda już nie poświęcam na oglądanie wrestlingu tyle czasu, aby oglądać tak przejebanie długą galę, jak Wrestlemania w całości... ale po kawałkach jakoś ją chociaż w większej części ogarnąłem. Przede wszystkim piszę w tym wątku, żebyś wiedział Raptor, że ktoś przeczytał Twoje wypociny

Moje pierwsze odczucie po zakończeniu przygody z galą było takie, że była bardzo solidna i na pewno pozostawia pozytywne skojarzenia w głowie. Zapewne ogromna w tym zasługa zwycięstw Kofiego, Rollinsa i Becky. Według mnie to było najważniejsze z całej WM'ki i nie zgodzę się z tym, że Kofi tu nie pasuje. Jasne, nie stanie się nagle stałym Main Eventerem, ale po pierwsze zasłużył na chociaż jeden reign z głównym pasem, a po drugie hype na niego wytworzył się całkiem naturalnie. Wszystko od kontuzji Mustafy Aliego. Na pewno taki Wrestlemania Moment to dla niego coś wielkiego. Z drugiej strony nie mogę zaprzeczyć, że chciałbym tu też widzieć Owensa.

Rollup Becky na koniec to trochę bullshit, bardzo mocno spłaszczyło to ten pojedynek, a także finalny odbiór gali. Nie wiem, jak było na miejscu, gdy ludzie wychodzili z areny, ale podejrzewam, że mogli czuć mały niedosyt. No i ta Rousey stojąca normalnie na nogach ze zdziwionym wyrazem twarzy, kiedy już leciał theme song Lynch. No nie wyszło to tak, jak powinno. Mimo wszystko sam wynik dobry.

Cena powinien walczyć z Anglem, ale ten krótki segment z Eliasem wynagrodził mi brak takiego starcia. Michael Cole powinien powiedzieć - Vintage John Cena! Kilka fajnych linijek od Jasia, delikatnie łamiących czwartą ścianę. Jak dla mnie super, takie segmenty powinny być na WM'ce.

Batista prawie się wyjebał wchodząc do ringu, internet zalała fala memów z tym związana xD A no i cholera, jego theme song zawsze był i będzie zajebisty, czuć taki feeling wpierdolu i zajebistości przy wejściówce Animala. Sama walka poprowadzona tak, jak być powinna. To nie są i nigdy nie byli techniczni zawodnicy, ich siła leży w brutalnym brawlu. Zwłaszcza teraz, gdy pomaga on ukryć wady w ich wrestlingu. Ciekawy spot z wyrywaniem kolczyka z nosa Batisty, Flair także się pojawił i w sumie ma to sens. Brakowało tylko Ortona. Swoją drogą Randy w feudzie ze Stylesem pokazał się z całkiem dobrej strony!

To są elementy tej gali, które zapamiętałem najbardziej, oczywiście jeszcze Rollins, który teraz chyba powinien być mega kozakiem, skoro rozjechał Lesnara w tak krótkim czasie xD


http://wiadomosci.stockwatch.pl/wp-content/uploads/2015/01/Zbigniew_Stonoga.jpg

Offline

 

#3 08-04-19 23:51:46

venom

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

Zarejestrowany: 24-03-18
Posty: 73
Punktów :   

Re: [SPOILERY] WrestleMania 35 - dyskusja, wyniki [SPOILERY]

Nie oglądam WWE od kilku lat, czasem jakies returny, ale postanowiłem obejrzeć gale i tak od 23 oglądałem do 4 i podobalo mi sie fajnie znowu poczuc to co sie czulo jak sie zylo tym WWE, opening sztos świetna walka cruserów, oba battle royale przeciętne z tym, że div był ciekaagy no bo wiadomo, że Strowman byl pewniakiem. ogólnie walki TT na tej WM był bardzo fajne, śmieszny moment z Cesaro i Sheamusem na plusik. Strasznie dziwna kolejność karty i już pal licho universal, ale danie walki o pas WWE przed USA czy IC to śmieszne, wiadomo że z tym Universal to Brock pewnie nie miał czasu czy coś a dawanie bab do ME to jest parodia i mam nadzieje, że mają nauczkę i już nigdy nie zrobią podobnego ruchu. Fajna walka Miza, to pewne bedzie dłuższe story dlatego taki wynik. Cena w jednorazowym gimmicku, a szkoda. Ogólnie co tu wiecej gadać, fajna gala aż myśle czy oglądać w nocy RAW

3,5/5

Offline

 
  • Index
  •  » Dyskusje
  •  » [SPOILERY] WrestleMania 35 - dyskusja, wyniki [SPOILERY]

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.fpmgr.pun.pl www.herbstazachod.pun.pl www.avril.pun.pl www.16jdshpiorun.pun.pl www.lechooo.pun.pl