Ogłoszenie

Aktualności: NICZEGO JUŻ TU NIE BĘDZIE. I CHUJ. POZDRAWIAM

#1 25-01-18 21:19:21

 whip

il mostro

64463449
Zarejestrowany: 12-12-16
Posty: 253
Punktów :   26 

#7 Thursday Night Evolve

#6 Thursday Night Evolve...

Kamera przenosi nas na zaplecze, gdzie widzimy Martina Kirby'ego wraz ze swoimi kompanami. Uczestnik walki wieczoru jest wyraźnie zirytowany swoją tragiczną postawą w potyczce z Jose Lopezem i podążając przez korytarz stara się go "demolować" zrzucając różne rzeczy czy okopując co popadnie. Hayes i Lionheart próbują uspokoić sytuację, jednak bezskutecznie. Kirby wchodzi do szatni, gdzie przewraca ławkę, po czym obiera sobie za cel leżącą jeszcze chwile wcześniej na niej gitarę. Instrument wyraźnie zmienił swój kształt, a Kirby obiera sobie za cel kolejne przedmioty znajdujące się w szatni, po czym słyszymy gwizdanie. Kamera przesuwa się... Wes Wallace tu jest! Martin ogląda się na niego, a Wes podchodzi do niego i staje z nim twarzą w twarz.


Martin Kirby: Słuchaj, to naprawdę nic osobistego, ale...
Wes Wallace: Ciii... Nie interesuje mnie, kim ty jesteś *wskazuje palcem na gitarę* i co cię do tego skłoniło, ale gdy popełnia się poważny błąd, wendeta jest wskazana. Nie wiem czy wiesz, ale właśnie znalazłeś się w krytycznym położeniu.
Martin Kirby: Mam gdzieś tą twoją cholerną gitarę, bezużyteczny kawałek drewna. I wie...
Wes Wallace: Widzę że nie zrozumiałeś, dlatego śpieszę z wyjaśnieniami.

Punch prosto w policzek dla Martina! To samo spotyka Hayes'a, a Lionheart w pośpiechu wybiega z szatni. Wes dosiada teraz teraz Kirby'ego i częstuje go bolesną serią na głowę. Po chwili w szatni wraz z uciekinierem zjawiają się ochroniarze, a Wallace momentalnie wstaje unosząc ręce do góry oszczędzając się od kolejnej konfrontacji.

Wes Wallace: To było coś osobistego.

Wallace po tym wychodzi z szatni, a obraz z kamery gaśnie.

https://preview.ibb.co/bH3cEG/EVOLVE.png



Przenosimy się do hali, gdzie wita nas pokaz fajerwerków i tradycyjny rajd kamerą po całej hali, pośród widowni. Po krótkiej chwili kamera zatrzymuje się na stoliku komentatorskim, gdzie czekają znajome twarze.



Paweł Borkowski: Statek o nazwie Evolve przycumował dziś do Szczecina. Ze stanowiska komentatorskiego witają państwa Paweł Borkowski
Tomasz Hajto: I Tomasz Hajto. Dzisiaj oprócz Evolve czeka nas jeszcze inna atrakcja - ogłosimy gościa specjalnego stolika komentatorskiego na następnym PPV. Nie będzie to Artur Binkowski, ale równie barwna postać ze świata sportów walki
Paweł Borkowski: Andrzej Supron wysłał mi sms-a, w którym zgaduje, że będzie to Andrzej Gołota
Tomasz Hajto: A widziałeś jego ostatnie wywiady? Musieliby w lewym dolnym rogu jeszcze tłumacza pokazywać
Paweł Borkowski: Dobrze, przejdźmy zatem do konkretów. Adam Cole kontra Paddy Jackson. Paddy ostatnio pokazywał się z dobrej strony - czy to zapowiedź czegoś większego?
Tomasz Hajto: Myślę, że to najwyższy czas..jak Big Ben, rozumiesz żart, nie? Hehe. Co my tam, a że to czas żeby Paddy pokazywał się z lepszej strony, żeby jeszcze sobie podkręcił te śrubę na treningu, stać go na to. Wygra.
Paweł Borkowski: Kevin Owens kontra Lovro Milovic kontra trzy znaki zapytania. Lovro zawodzi, to trzeba przyznać, ale - uprzedzam to co powiesz, to typowy Jugol. Kevin ostatnio promienieje, czy ktoś jest w stanie zgasić jego płomień?
Tomasz Hajto: Woda...a tą wodą będzie The Reaper. Tak mi się wydaje, stawiam na to cygaro, że tak będzie.
Paweł Borkowski: Bo Dallas spróbuje zatrzymać rozpędzającego się Ricciego. Czy jest to w ogóle możliwe?
Tomasz Hajto: Wiesz co, nie wydaje mi się, sądzę, że to będzie jednostronne starcie, a wygra Daniele, jeśli będzie niespodzianka, to będzie naprawdę niespodzianka
Paweł Borkowski: Powiedzmy, że to ma sens. Walka wieczoru. Jones kontra D-Von. Oj ma ciężką przeprawę Marvin, prawda?
Tomasz Hajto: Nie no, tu trzeba sobie powiedzieć jasno - Marcin...przepraszam Marvin jest w dość nieciekawej sytuacji psychologicznej, bo w zeszłym tygodniu dostał łomot jak Legia od Borussi, nie ma co tutaj gdybać, jeśli D-Von się skupi, wygra.
Paweł Borkowski: A ja się pod tym najzwyczajniej w świecie podpisuje. Tak więc wypada ogłosić to co się stanie - stolikiem komentatorskim podczas najbliższego PPV będzie oczywiście Tomasz Hajto, będzie Andrzej Supron oraz...Mariusz Pudzianowski!
Tomasz Hajto: Nie mogę się doczekać, żeby posłuchać co Mariusz ma do powiedzenia na temat wrestlingu.
Paweł Borkowski: A ja się cieszę, że tym razem Andrzej będzie to ogarniał. My tymczasem przenosimy się już na ring!

Rozbrzmiewa muzyka charakterystyczna dla Paddy'ego Jackosona, który wolnym krokiem kieruje się w stronę ringu, widać że jest bardzo zadowolony.

Paddy Jackson:
Kolejny tydzień trafiam, na tak samo słabych zawodników. Najpierw Milović, teraz Cole. Nie pokazują żadnej charyzmy w swoich walkach, lecz mają szanse się wykazać. W zeszłym tygodniu dostałem szanse odbudowania kariery po porażce na Acrophobii przeciwko Lavro i go pokonałem bez problemu. Przechodząc do mojej dzisiejszej walki, Cole debiutował w zeszłym tygodniu, lecz kto był jego rywalem? Człowiek, który przegrał swoją debiutancką i nie wygrał żadnej walki. Zarząd chyba myśli, że Cole to dla mnie jakiekolwiek zagrożenie, lecz to chyba jakaś pomyłka. Milovicia i Cola nic nie różni. Gdy pokonałem jednego słabiaka, to dostałem drugiego. To jest dla mnie żart, ale nieśmieszny. Szukam tu wyzwań, lecz zamiast nich dostaje łatwych rywali. Dlaczego mnie dostane walki z kimś mocnym? Bo zarząd się boi, że pokonam ich pupili. Moją misją w Pure Hardcore Wrestling było walczenie z najlepszymi, lecz narazie, z kim walczyłem? W teamie z Lavro przeciwko Connersowi i Williamsowi. Na PPV pozbawiono mnie wygranej, zostałem jawnie oszukany przez zarząd. Pierwsze Evolve po PPV. Mam wolne. Ostatnia gala, to łatwa walka z Lavro. Nie ma lepszych rywali? Są, tylko jestem olewany przez innych od zawsze. Od zawsze jestem w drugim planie, nikt mi nie dał szansy się wykazać w poważnej walce. Nie ma sprawiedliwości w tej federacji. Prawdziwy zawodnicy postają walki z byle kim. Co było w zeszłym tygodniu? Dostałem łatwego rywala. Teraz kolejny łatwy rywal i tak wygląda moja kariera. Mam nadzieje, że ten głupi zarząd zobaczy we mnie wielki potencjał, a nie pierwszego lepszego zawodnika.

Paddy odrzuca mikrofon i czeka na swojego przeciwnika, którym będzie Adam Cole.

Singles Match
Paddy Jackson vs Adam Cole



W ringu już toczy się walka dwóch ekscytujących, młodych i perspektywicznych zawodników. Dobra, żartowałem. Paddy właśnie trzyma Adama w Headlocku i bardzo mocno zacieśnia uścisk. Adam próbuje się wyrwać, ale przewaga Jacksona jest gigantyczna. Paddy widzi, że Headlock nie przyniesie mu większych korzyści, więc szybko przechodzi do DDT Clutch i uderza "cepami" prosto w plecy Cole'a. Całą serię kończy potężnym kolanem prosto w brzuch, po którym Adam bezwiednie upada na ring. Po krótkiej chwili Adam się podnosi…odwraca się…i nadziewa się na potężny Clothesline! 1..Nic z tego, Cole chce nadal walczyć. Paddy podnosi rywala i rzuca nim w narożnik, Jackson biegnie zaraz za swoim rywalem i częstuje go mocnym Shoulder Blockiem w narożniku. Następnie wykonuje silny Belly-to-belly Overhead Suplex, po którym Adam zrobił chyba ze dwa obroty w powietrzu. 1..2..Nadal nie. Paddy dominuje, ale Cole pokazuje charakter. Paddy kieruje się w stronę narożnika i czeka aż Cole wstanie na równe nogi. Trwa to paręnaście sekund, chwilę później się odwraca..Spear! To może być koniec..1..2..3! Paddy Jackson potwierdza swoją dobrą formę!

Przenosimy się na hale, gdzie w ringu znajdują się bracia Whitaker. Jeden z nich ma mikrofon i widocznie chce coś powiedzieć.

Martin Whitaker: Dziś na…

W tym momencie na arenie robi się głośno, bo z głośników wydobywa się theme song Hardcore Drunkards! Na rampie pojawiają się Devon i Kevin, którzy są w bojowych nastrojach i momentalnie ruszają do ringu! Robinson i Papics już wchodzą do ringu, a Whitakerowie są gotowi do walki! W ringu powstaje wielki chaos. Multum ciosów, kopnięć. Jeden z braci już ląduje za ringiem, to Dave! Woła swojego brata Martina, żeby też uciekł, co czyni od razu. Drunkards stoją w ringu i zapraszają Whitakerów z powrotem do kwadratowego pierścienia, ale ci są przestraszeni i nie mają na to najmniejszej ochoty. Fani nagle zwracają uwagę na rampę, na której pojawia się przy mieszanej reakcji publiczności, GM Evolve, czyli wszystkim znany Johnny Walker!

Johnny Walker: Co tak słabo? Fani chcą rozrywki, a Wy nie dajecie im kompletnie nic. Jedni to żałosne pijaczyny, a drudzy to bojaźliwi żołnierze. Ale ewidentnie nie macie wyrównanych rachunków. W takim razie za tydzień zmierzycie się ze sobą w Tornado Tag Team Matchu. Obyście mieli ochotę walczyć za tydzień pachołki.

REKLAMY



Przenosimy się do dziwnego budynku, widać że są to właściwie ruiny, w pokoju przy zapalonej lampie naftowej siedzą dwie zakapturzone postacie

???: Mój malutki, już dziś rozpoczyna się Twoja wewnętrzna przemiana, udało Ci się przetrwać tydzień bez pożywienia, sam musiałeś upolować zwierzynę aby mieć co jeść, jestem z Ciebie dumny.

???: Jedyne czym się karmię to cierpienie, zarówno ludzi jak i innych istot, demon którym jestem nie potrzebuje pożywienia, on potrzebuje tylko ofiar!

???: Wspaniale! Jednak na razie są to tylko puste słowa, nie jesteś jeszcze gotów poznać tajemnic ciemności, już za tydzień zaproszę tu kogoś kto powie Ci na jej temat wszystko. Teraz jednak czeka Cię kolejna lekcja, zapewne znasz Syzyfa, piękna legenda o osobie, która nigdy nie mogła dojść do celu. Wiesz dlaczego? Tylko dlatego, że dopuściła do siebie człowieczeństwo, właśnie człowiek w Syzyfie sprawił, że nigdy nie osiągnął on swojego celu, ponieważ człowieka da się złamać. Ty mój drogi, musisz przestać być człowiekiem, wyłączyć wszelkie uczucia, zapomnieć o rodzinie czy fanach! Oni wszyscy chcą osłabić Twój środek, Ty nie możesz sobie na to pozwolić. Twoja przemiana dopiero się rozpoczyna, gdy ją zakończysz staniesz się maszyną do niszczenia marzeń i nadziei swoim rywalom, będziesz niepowstrzymanym i wiecznie nienakarmionym potworem!

???: Już nim jestem i nawet nie próbuj myśleć, że jest inaczej!

Nagle postać, która przemawiała jako pierwsza chwyta swego "ucznia" za gardło i wykonuje Chokeslam prosto na stół!

???: Niech to pokaże jak wiele Ci jeszcze brakuje do prawdziwego mistrza, mimo to że jestem stary zadałem Ci ból jakiego jeszcze nie doświadczyłeś! A teraz zniknij z moich oczu i przygotuj się do kolejnej próby, ona nadejdzie szybciej niż myślisz!

Obraz z kamery znika.

Słyszymy Theme Song Kevina Owensa. The Prizefigher zjawia się na arenie, w ręku trzyma mikrofon i po chwili pokazuje gestem dłoni, aby wyłączyć muzykę.

Kevin Owens: Pierwszy raz od momentu podpisania kontraktu z tą federacją pojawiam się przed Wami nie po to aby walczyć w mało znaczącej walce w mojej drodze na szczyt, ale po to aby mój głos i moja charyzma mogły wypieścić wasze zmysły słuchu. Widzicie, Kevin Owens to nie tylko wspaniały in-ring performer, ale także wspaniały mówca. Można być naprawdę utalentowanym wojownikiem w ringu, ale kiedy nie potrafi się nic powiedzieć w tym biznesie jesteś nikim. Na szczęście macie mnie, połączenie gracji skoczków narciarskich, wyglądu rzymskich gladiatorów i charyzmy godnej największych, kanadyjskich filozofów.

Kevin przerywa, aby w spokoju wejść do kwadratowego pierścienia. Powoli zbliża się do środka ringu, a kiedy już się tam znajduje staje i spogląda dookoła trybun. Na twarzy nie widać zbytniego podziwu z ilości zebranych widzów. Wreszcie K.O podnosi rękę i przybliża mikrofon do ust.

Kevin Owens: Skoro już wyjaśniliśmy sobie kilka spraw, pora abyśmy przeszli do konkretów. Zastanawia Was zapewne co ja tutaj robię i po co Wam, Polakom chce powiedzieć. Na szczęście Evolve jest transmitowane na cały świat i to co powiem będzie skierowane w stronę Kanadyjczyków. Za kilka chwil stoczę walkę 3 przeciwników, jednym z przeciwników będzie nieznany zawodnik. Jest to bardzo niesprawiedliwe, bo nie mogę się prawidłowo do niej przygotować, za to ten „znak zapytania” może aż nadto. Chociaż moment, jestem Kevin Owens i nie potrzebuje się przygotowywać do żadnych walk, szczególnie do mało istotnych potyczek jaka za chwile się odbędzie. Kimkolwiek on by nie był, walki nie wygra. Jak już mówiłem tydzień temu moim miejscem docelowym, który należy mi się co tydzień są walki w walkach wieczoru. Jest to mój cel nadrzędny, który oczywiście osiągnę, prędzej czy później, z Waszą aprobatą, albo bez niej. I dzisiaj stawiam pierwszy, mało znaczący krok ku chwale najlepszego zapaśnika w dziejach tej rozrywki sportowej. Nieznajomy oraz Lovro mogą czuć się zaszczyconi obecnością w ringu razem ze mną. Tak samo jak Wes Wallace tydzień temu był, kiedy dostał kilka chairshotów! Pewnie zastanawiacie się dlaczego padło na Wesa. No cóż… po prostu miałem taki kaprys.

Kevin Owens wchodzi do ringu i ponownie przykłada mikrofon do ust...INVASION! Na rampie wybucha ściana fajerwerków....to się nie dzieje...po krótkiej chwili wyłania się z nich potężna postura...GOLDBERG! Charakterystycznie rozgrzewa się przed wejściem na ring i przy niewiarygodnej ekstazie fanów kieruje się do ringu. Owens i Milovic stoją w ringu w osłupieniu. Już wiemy, kto będzie trzecim uczestnikiem najbliższej walki. To Bill Goldberg!

Triple Threat Match
Kevin Owens vs Lovro Milovic vs Goldberg



Wróćmy do wydarzeń z ringu. W nim znajdują się Kevin Owens, Lovro Milovic oraz Goldberg! Owens oraz Milović aktualnie leżą na macie, Goldberg, który jest jedyny na nogach, podnosi Lovro i wykonuje mu Belly to Belly Suplex! Owens wstaje i chce zaatakować Goldberga od tyłu. Na jego nieszczęście The Iconic w pore zareagował i K.O również inkasuje Belly to Belly Suplex! To był pokaz siły najstarszego zawodnika z tych aktualnie obecnych w ringu. Amerykanin zauważa Milovicia, który próbuje wstać przy pomocy lin. Da Man uniemożliwia mu to, ponieważ częstuje go serią stompów, jednak Milo w końcu uderza go łokciem i wstaje. Następnie próbuje uderzyć Goldberga w twarz, jednak ten blokuje jego rękę i wypłaca mu cios kolanem prosto w brzuch. Po chwili Milo inkasuje Double Underhook Suplex! Jednak Owens momentalnie wypłaca Goldbergowi Super Kick! Jest pin 1..2 KICKOUT! Rozwścieczony The Prizefighter zaczyna zasypywać punchami leżącego The Iconica. Po chwili przesuwa go do narożnika, tak by ten znalazł się w pozycji siedzącej. W przeciwległym narożniku do siebie dochodzi Lovro Milovic. K.O wykorzystuje sytuacje, bierze rozbieg i Milo otrzymuje Cannonball Senton! Kanadyjczyk na tym nie kończy, ponieważ drugi z jego rywali również otrzymuje Cannonball Senton! Owens zaczyna coś krzyczeć w stronę publiczności. Następnie pomaga wstać Goldbergowi, ten jednak odpycha Kanadyjczyka, biegnie w jego stronę i wykonuje Shoulder Block. The Prizefighter szybko po tym wstaję, Amerykanin ponownie odbija się od lin i częstuje Kevina potężnym Big Bootem! Zamieszanie wykorzystuje Lovro Milovic, który wykonuje Back Suplex na Goldbergu! Bośniak siada na Da Man'ie i wypłaca mu kilka punchy w twarz. Ten jednak w końcu zrzuca z siebie Milo i sam siada na nim. Następnie to The Myth częstuje Milovicia punchami w twarz. Wstający Owens wykorzystuje położenie Goldberga i kopie go prosto w plecy! To jednak nie zrobiło wrażenia na doświadczonym zawodniku, The Myth podnosi się i staje naprzeciwko Kevina. Obaj patrzą sobie w twarz, po chwili Goldberg próbuje uderzyć Owensa, lecz ten unika ciosu i zachodzi swojego rywala od tyłu. Następnie mamy próbę German Suplexu! Niestety na próbie się kończy, ponieważ K.O inkasuje kilka uderzeń z łokcia, po czym puszcza uchwyt. Chwile później Goldberg wynosi Kanadyjczyka i chce wykonać Running Front Powerslam! Kevinowi jednak udaje się oswobodzić i znajduje się obok lin. Lovro doszedł już do siebie i rusza na Owensa z Clotheslinem! The Prizefighter aż wypadł z ringu. Po chwili odwracający się Milo inkasuje Spear! Da Man przeciąga Bośniaka na środek ringu i podnosi, po chwili Milo inkasuje Jackhammer! Mamy pin a Owens stara się wrócić do ringu i go przerwać! 1..2..3 Koniec! Owens był bardzo bliski przerwania, zabrakło mu ułamka sekundy! Zwycięża debiutujący w PHW Goldberg!

Goldberg cieszy się ze swojej wygranej, unosząc ręce w geście zwycięstwa. Rozwścieczony Kevin Owens atakuje Goldberga od tyłu wykonując German Suplex! Następnie szaleńczo okłada leżącego Goldberga, chwile później wyrzuca go z ringu, sam również z niego wychodzi. Po chwili pcha zwycięzcę walki, która odbyła się przed chwilą prosto w metalowe schody. Następnie The Prizefighter dokłada Powerbomb prosto na krawędź ringu! Po całym tym zajściu zmierza na backstage przy akompaniamencie buczenia publiczności.

Kamera przenosi nas do pomieszczenia, które przypomina nieco studio nagraniowe. Widzimy w nim chociażby masę gitar oraz dużą skórzaną kanapę, na której usadowiony jest Wes Wallace. Man of Mayhem siedzi popalając cygar, a obok niego widzimy postawioną na stoliku butelkę Jacka Danielsa.

Wes Wallace: Krótka lekcja historii. W zeszłym tygodniu spotkałem na swojej drodze człowieka, który zbłądził w najgorszy możliwy już sposób. Spotkałem szczura, który roznosi gorszą zarazę niż ta w średniowieczu, a takich trzeba likwidować w brutalny i bezduszny sposób. Czy trafił w mój czuły punkt? Nie... Wystarczy spojrzeć tylko na moje królestwo, na to, co się w nim znajduje... Nie jestem słaby jak wy wszyscy, Nie przywiązuję się do przedmiotów, a tym bardziej do ludzi. Ale czy mogło mnie na samym początku spotkać coś lepszego, niż trzech nierozłącznych przyjaciół zarażonych braterstwem i zaufaniem? I choć pewną granicę przekroczył jeden z nich, to jak powszechnie wiadomo chorobę likwiduje się w całości... Do czego zmierzam? Czas przenieść słowa na czyny i pokazać wam wszystkim, że samotny jeździec potrafi skutecznie wyeliminować zwolenników wiernej współpracy. Kto popełnia błąd, musi za niego odpowiedzieć, a zemsta w moim wykonaniu będzie gorsza, niż wam się wszystkim może wydawać... Przewaga liczebna będzie ich słabością, a najbliższe dni będą najgorszymi w ich życiu... I ostatnimi w tej federacji. Wszyscy znikną stąd szybciej, niż wam się może wydawać, a jedyne co po nich zostanie, to plamy krwi w kwadratowym pierścieniu. Szykujcie się na masakrę, jakiej jeszcze w życiu nie widzieliście.

Wes sięga po szklankę i nalewa sobie jak wszystkim wiadomo przepysznego whiskey, a obraz z kamery gaśnie.

Na arenie rozbrzmiewa theme song Bo Dallasa! Na jego twarzy możemy dostrzec uśmiech. Bo wraz z mikrofonem zmierza do ringu.

Bo Dallas: Wróciłem! Trochę mi to zajęło, przepraszam. Na pewno oczekiwaliście na mnie, oczekiwaliście na świetny wrestling w połączeniu z pozytywną energią! Po moim debiucie musiałem dojść do siebie... D-Von po walce zniszczył mnie, dobił i wgniótł w ziemie niczym jakiegoś robaczka... Jednakże jestem w stanie mu to wybaczyć! Dlaczego? Bo uwierzył! Uwierzył w siebie tak mocno, że aż go poniosło. Obraz po walce przedstawiał człowieka, który w siebie wierzy, człowieka, który dzięki tej wierze jest w stanie zrobić wszystko! Dlatego musiałbym być bez serca, by mu tego nie wybaczyć.*uśmiech* Dostał takiego kopa energii tudzież motywacji, że aż skopał mój tyłek! Tak naprawdę to chciałbym mu podziękować… Dzięki temu, że udało mu się ze mną wygrać, czuje teraz jeszcze większą motywację. Całą siłę jaką w sobie skumulowałem przekuje dziś na zwycięstwo, możecie być tego pewni!

Singles Match
Daniele Ricci vs Bo Dallas



Daniele Ricci mierzy się z Bo Dallasem. Włoch trzyma swojego przeciwnika w Headlocku, następnie częstuje go uderzeniem z kolana prosto w brzuch. Po chwili mamy Irish Whip, Bo odbija się od lin i inkasuje piękny Dropkick! The Mob częstuje swojego rywala stompami, a następnie dokłada Fist Drop! Chwile później ustawia The Inspirationala w pozycji siedzącej i wypłaca mu serie punchy prosto w głowę. Italian Original łapie swojego oponenta za włosy po to, by go podnieść. Amerykanin jednak uderza Ricciego w twarz, a po chwili dokłada Gut Kick. Bo Washington na tym nie kończy, wykonuje Snap Suplex! Bo ewidentnie się nakręca, zaczyna spoglądać na publiczność i zmierza ku narożnikowi. Tam czeka aż Syndicate wstanie. Gdy tak się staje, Dallas rusza i wypłaca mu Running Back Elbow! Mamy przypięcie 1..2 KICKOUT! The Inspirational podnosi swojego przeciwnika i wykonuje Short-Arm Clothesline! Amerykanin uśmiecha się i krzyczy Bo-lieve! Pomaga wstać Włochowi i trzyma go za głowę, chyba będziemy mieli Bo-Dog! Jednak Daniele Ricci wyrywa się z uchwytu i wykonuje Whacked! Zdenerwowany szybko podnosi Dallasa i dokłada Omerta! Mamy przypięcie 1..2..3! To koniec! Daniele Ricci wygrywa kolejną walkę.

Na arenę po walce Ricciego nagle wychodzi Walker! Co ma do powiedzenia General Manager?

Johnny Walker: Gratulację Daniele... Oto, co może spowodować wiara w umiejętności zawodnika! Nie stosował się do założeń, nie brał na poważnie federacji, ale teraz składa każdego rywala. Gratulację z powodu wygranej... Ciekawe, czy ktoś w szatni jest gotów wystąpić w walce przeciwko Ricciemu za tydzień?

Dźwięk 'EKHM' to jedyne co teraz słyszymy. Johnny Walker w konsternacji, publiczność po chwili też, albowiem na rampe wychodzi...PAUL HEYMAN! Heyman ubrany w garnitur staje obok GM'a i przykłada sobie mikrofon do ust.

Paul Heyman: Mam na imię Paul Heyman i jestem adwokatem..*publiczność dokończyła za niego*.Tak jest. Otóż doszły mnie słuchy szanowny panie Walker, że szuka pan rywala dla tego oto jegomościa, mafiozo, Daniele Ricciego. Proszę sobie wyobrazić, że mam dla niego idealnego kandydata, którego nie ma tutaj dzisiaj, ale będzie za tydzień. Zabierze Pana Panie Ricci do miasta, z którego nikt jeszcze nie wrócił żywy *cheer*. Nie dajcie się zwieść...to będzie zupełnie nowe miasto.

Po tych słowach Heyman upuszcza mikrofon, i ściskając dłoń GM'a odchodzi na zaplecze.

Przenosimy się z kamerą na zaplecze. Kenneth Riddle znajduje się w towarzystwie swojego prawnika, który pomógł wyciągnąć go z więzienia. Panowie dość energicznie dyskutują. Przysłuchajmy się, o czym rozmawiają...

Kenneth Riddle: Wiem, że to byłoby najlepsze rozwiązanie, ale muszę stanąć do obrony pasa chociaż raz w miesiącu. Problem w tym, że Lopez, albo jakiś inny w miarę ogarnięty przeciwnik, prędzej czy później dobije się do prawa o walkę ze mną o tytuł, a wtedy może się zrobić kiepsko. Dlatego zwracam się do Ciebie... masz jakiś pomysł?

Prawnik: Słuchaj Kenny, wiesz dobrze, że to nie jest taka prosta sprawa. Możemy załatwić słabszych rywali w walkach o pasy, ale to będzie kosztować. Jeżeli chcesz, postaram się o coś takiego. Stare sposoby zawsze działają najlepiej, a łapówki były, są i będą. W ten sposób zrealizujemy klauzulę, która wymaga obrony pasa minimum raz na 30 dni. To już spory krok, a co dalej... pomyślimy.

Kenneth Riddle: *głaszcząc pas mistrzowski, zawieszony na ramieniu* Oczywiście, że jestem zainteresowany...

Panowie wykonują uścisk dłoni, a obraz z kamery gaśnie.

REKLAMY




Przenosimy się na korytarz na zapleczu hali, gdzie ukazuje się nam Renee Young, a obok niej stoi Mike Baines. Nieopodal nich stoją dwa fotele ustawione naprzeciwko siebie. Po krótkiej chwili oboje siadają na nich, a kamera ustawia się w odpowiednim miejscu, z którego widzimy obie postacie bardzo dokładnie.

Renee Young: Drodzy Państwo, witam Państwa bardzo serdecznie. Dziś moim gościem jest pochodzący z Wielkiej Brytanii, Mike Baines!

Mike Baines: Przyjemność po mojej stronie Renee.

Renee Young: Mike, dość szerokim echem w środowisku odbiły się wydarzenia, które miały miejsce w ostatnich tygodniach. Od dwóch tygodni jesteś na celowniku ukrywającego się pod kapturem faceta, który ewidentnie za Tobą nie przepada. Jak myślisz, kto za tym stoi?

Mike Baines: Może zabrzmi to dość trywialnie, ale nie mam zielonego pojęcia. Naprawdę. Jestem bardzo rozgoryczony, zupełnie inaczej podchodziłbym do tej kwestii, jeśli wiedziałbym kto to jest. Byłbym świadomy na co go stać i co nim kieruje. Mógłbym przewidzieć co może się stać. Niestety, wiem jedynie, że koleś jest prawdopodobnie zakonnikiem, ponieważ cały czas chodzi w kapturze. Nie no, powtarzam. Nie wiem kim jest.

Renee Young: A co powiesz na temat tego, że w zeszłym tygodniu zostawił obok Ciebie kartę do gry. Waleta pik. Wiesz może co to może znaczyć?

Mike Baines: To nie jest mój świat. Takie psychologiczne gierki na mnie nie działają. Ja jestem nastawiony na cel, a moim celem jest dojście na sam szczyt. Nie dość, że kierownictwo zapomniało o moim istnieniu, to przyczepił się do mnie ten koleś. Nie dam mu szansy, żeby wybił się na moich plecach. Nie wyobrażam sobie, żeby mógł dalej tak bezkarnie robić co tydzień zadymy. A na pewno nie, gdy ja będę w to zamieszany.

Renee Young: Podsumowując, co zamierzasz zrobić z tą całą sytuacją?

Mike Baines: A co tak naprawdę mogę zrobić? Mam go szukać? Skoro nie wiem kim jest. Mam spróbować domyślić się, czemu to robi? Nie jestem żadnym wróżbitą, żebym po spojrzeniu w kartę wiedział co się stanie. Mogę jedynie pozostać czujnym. Dziś mnie nie zaskoczył i to jest jakiś tam pozytyw. Ale na pewno nie jest to koniec. Gdy już będę wiedział kim jest, to z pewnością nie omieszkam wyjaśnić sobie z nim parę spraw, a wtedy zobaczy, że popełnił błąd wchodząc mi w drogę.

Renee Young: Drodzy Państwo, moim gościem był Mike Baines.

Mike po tych słowach wstaje z krzesła, sprzedaje przyjacielskiego buziaczka Renee, po czym idzie do szatni. Kamera za nim podąża i razem z nim wchodzi do szatni. Coś jednak przykuwa uwagę Mike'a. Obok jego kosmetyczki leży kolejna karta! To dama pik. Kamera zbliża się do Mike'a i…kamera ląduje wprost na twarzy Mike'a. Kamera upada na ziemię i widzimy tylko nogi obu panów. Po chwili w kadrze kamery widzimy Mike'a, który pada na ziemie. Nad nim staje postać w kapturze! Cały czas obserwował Mike'a podczas wywiadu. Klęka nad nim i szepcze mu do ucha.

???: Koszmary mają to do siebie, że można się z nich wybudzić. Są jedynie podłożem wyobraźni... Jednak Mike, co zrobisz, kiedy te wszystkie koszmary, które ciebie dopadały staną się rzeczywistością... Dostałeś jeden sygnał, który zlekceważyłeś... Chciałeś czegoś więcej, namacalnego dowodu. Oto jestem tutaj, możesz zobaczyć moją twarz... A jednak nie. Niczym po omacku błądzisz w mrocznych zakamarkach umysłu, nie potrafiąc się wybudzić. Wierzysz w to, że jesteś stworzony do większych celów? Niestety rozczaruję ciebie. Tak naprawdę zachowujesz się niczym marionetka sterowana w teatrze świata. Teraz to ja pociągam za te sznurki a ty robisz dokładnie to, czego chcę.

Nieznana osoba zaczyna się maniakalnie śmiać, a następnie podnosi kartę, która była przynętą, a następnie odrzuca ją na nieprzytomnego Bainesa.


No Holds Barred Match
Marvin Jones vs D-Von Dudley



Znajdujemy się poza ringiem gdzie D-Von chwyta swego przeciwnika i wpycha go w bandy, Dudley bierze rozpęd i... Trafia na Big Boota! Jones momentalnie podnosi zamroczonego przeciwnika i wykonuje German Suplex... Nie! Devon uderza oponenta łokciem i sam wykonuje błyskawiczne DDT! Hughes sięga pod ring spod którego to wyjmuje kij do Kendo! Bierze zamach i... Łamie kij na plecach Huntera! To nie koniec, zawodnik znowu szuka czegoś pod ringiem, nie zauważa jednak że Marvin już stoi! Jones bez zastanowienia łapie swojego rywala i wyciąga spod kwadratowego pierścienia. Mamy Double Axe Handle, a następnie Side Slam Backbreaker! The Predator wrzuca swego przeciwnika do ringu, wskakuje za nim i próbuje przypięcia 1...2... Kick Out! Dudley się podnosi i widzi rozpędzonego rywala Clothesline dla Huntera! Mistrz szybko się podnosi i trafai na Jumping Headbutt! Widać że D-Von wchodzi na właściwe obroty, wychodzi poza ring i sięga po krzesełko, wchodzi do ringu i trafia na potężny Dropkick, który trafia w krzesełko! Marvin chce wykorzystać sytuację przypina 1...2... Kick Out! Predator podnosi krzesło, które miało służyć do jego zniszczenia i kładzie je w narożniku, podnosi oponenta mamy IishWHip! Odwrócony! Myśliwy uderza głową w będące w narożniku krzesełko. Devon ma zamiar to wykorzystać ponownie opuszcza kwadratowy pierścień I wrzuca do niego kolejne trzy krzesełka, które ustawia w pozostałych narożnikach. W tym czasie Jones powoli dochodzi do siebie, również opuszcza ring i wrzuca do niego stół! D-Von tylko się uśmiechnął podchodzi do przeciwnika i zaczyna się wściekła wymiana ciosów, panowie zachowują się jakby byli w furii! Mistrz unika jednego z ciosów i próbuje Big Boota! Mija się jednak z celem i Dudley wykonuje mu Electric Chair Drop! Widać, że zawodnik ten chce zaznaczyć swą dominację i celu w mistrzostwo! Ponownie podnosi panującego mistrza i rozpoczyna posyłać go w kolejne narożniki gdzie znajdują sie krzesełka! Hughes nie ma zamiaru przestawać rozkłada na środku ringu stół... Mamy Roll Up! 1...2... Kick Out! Jones jest wyraźnie wściekły podnosi oponenta i mamy potężny Suplex poza ring! Marvin podchodzi do rywala i zostaje kopnięty w twarz! Devon momentalnie się podnosi jakby dostał przypływu adrenaliny kopie rywala w tors i wykonuje Delayed Vertical Suplex! Zawodnik ponownie chwyta po krzesło i wykonuje Chair Shot! Prosto w podłogę! Predator w porę się odsunął, teraz się podnosi i mamy Marvin Bomb dla zdezorientowanego przeciwnika! Mistrz sięga po zostawione przez oponenta krzesło i zaczyna wściekle go okładać, to jednak nie koniec! Hunter rozkłada krzesełko i kładzie na nim głowę pół przytomnego przeciwnika. Jones sięga po kolejny przedmiot ,a jest to kosz na śmieci! Widzimy rozpęd i potężny stamp... Prosto w krzesło! W dodatku noga mistrza została zaklinowana! Dudley od razu wykorzystuje sytuację, chwyta za kosz nakłada go na głowę przeciwnika i mamy potężny Dropckick z miejsca! Jones nie wie gdzie się teraz znajduje ,jest wyraźnie ogłuszony, Dudley przeciąga go w okolicę metalowych schodów i wykonuje Suplex... Nie! Noga została zblokowana! Teraz to Jones próbuje Vertical Suplexu, trzyma już rywala w górze! D-Von nagle uwalnia się i znajduje za przeciwnikiem, szybko go odwraca i mamy Piledriver na stalowe schody! Na twarzy mistrza widać wyraźnie ślady krwi, a pretendent wrzuca go do kwadratowego pierścienia i dopełnia formalności 1...2...3!

REKLAMY



Na arenie rozbrzmiewa theme song Kennetha Riddle'a, który po chwili pojawia się na rampie i zmierza w kierunku ringu.

Kenneth Riddle: Zapewne wielu z Was myśli, że teraz nie będę walczącym mistrzem. Zakładacie, że będę się bał utracić tytuł, ponieważ wtedy wrócę za kratki. Otóż jest to totalna bzdura! Nie wierzycie mi? Na dowód prawdziwości moich słów... ogłaszam... open challenge! Dokładnie tak, dobrze słyszeliście! W tym momencie, PHW Heavyweight Championship Open Challenge dla pierwszego, który pojawi się w ringu! Bez żadnych haczyków, czysta walka jeden na jednego! W porządku... to teraz poczekamy na jakiegoś śmiałka, a ja w tym czasie zabawię Was, żebyście chociaż raz w życiu mogli się czuć, jak królowie... mając swojego nadwornego błazna. Wracając... nie mógłbym uciekać od obrony pasa, ponieważ muszę to robić raz w miesiącu. Pomyślałem więc, że pójdę całkowicie pod prąd. Oczywiście Open Challenge nie dotyczy Jose Lopeza, który miał już swoją szansę i ją zaprzepaścił... a także Rybacka...

Nagle na rampie pojawia się Wayne Brown, który postanowił odpowiedzieć na Open Challenge!

PHW Heavyweight Championship Open Challenge
Kenneth Riddle (c) vs Wayne Brown



Sędzia nakazuje uderzyć w gong i zaczynamy! Wayne Brown rzuca się wściekle na mistrza, który tylko unika pierwszego Clothesline'u i wyprowadza błyskawiczny Pele Kick, po którym Wayne wpada w narożnik, zataczając się i mając kłopoty ze złapaniem równowagi. Riddle odbija się od przeciwległego narożnika i wyprowadza dewastujący Helluva Kick, po czym przypina swojego oponenta! 1... 2... 3! To było krótse niż ekscesy miłosne Jose Lopeza i kariera Rybacka!

Riddle kilkoma kopnięciami pozbywa się Wayne'a Browna z ringu i chwyta za mikrofon.

Kenneth Riddle: Cóż... obywatelski obowiązek spełniony. Chyba nie zarzucicie mi, że uciekam od walki?

Nagle rozlega się theme Jose Lopeza. El Hermoso wraz z mikrofonem w ręku zmierza do kwadratowego pierścienia

Jose Lopez: Jeśli nazywasz TO walką, to jasne nikt nie zarzuci ci, że uciekasz od walki. Za to można zarzucić ci, że uciekasz od prawdziwej walki... Chyba nie myślisz, że tego chłystka można uznać za realnego przeciwnika? To jest wyzwanie na miarę Kennetha Riddle’a, który odbierał pas Einarowi Hallvardowi? Dwa tygodnie temu zadałeś pytanie, mianowicie kim byłem dotychczas w PHW? Byłem mistrzem z założenia mało wartościowego pasa to prawda. Jednakże podniosłem jego wartość, zrobiłem coś z niczego. Ty pokonywałeś wielkie osoby, byłeś głównym mistrzem i… nie podołałeś. Jednak nie ma znaczenia, co było kiedyś. Sam Walker tak stwierdził na pierwszym Evolve. Oczywiście w jego przypadku to było kłamstwo, jednak to wyjaśnię później. Lepiej zadaj mi pytanie, kim jestem teraz. Bo wiesz, kim jestem teraz? Osobą, która w Main Evencie niszczy trzech zawodników, osobą, która wygrała z tobą jeden na jednego. Osobą, której człowiek odpowiedzialny za zarządzanie nie lubi, a mimo to umieszcza mnie w walkach wieczoru. Kim ty jesteś teraz? Kimś, kto twierdzi, że rozprawienie się ze zwykłym pionkiem to walka. Kimś, kto boi się walczyć z ludźmi, w których widzi zagrożenie. A nie oszukujmy się, że widzisz zagrożenie we mnie. Nie chcesz go widzieć, dlatego też zasłaniasz się jakimiś kolejkami do pasa… Byle nie spojrzeć prawdzie w oczy. A dlaczego ty czy też Ryback w ogóle znaleźliście się w walce o mistrzostwo? Logiczne jest to, że tego pasa nie straciłeś. Jednakże skoro Walker twierdził, że KAŻDY ma u niego czystą kartę, to powinien się do tego stosować. Ja, żeby zawalczyć o ten pas, musiałem użerać się w Ultimate X Matchu, a następnie pokonać ciebie… Was ot, tak umieścił w tej walce według swoich widzimisię. Więc nie mów mi nic o jakichś kolejkach, czy też szansach. Bo aktualny Kenneth Riddle nie ma z tymi rzeczami nic wspólnego. Nisko upadłeś jak na kogoś, kto posiada główny tytuł. Czy to przez ciężar, jaki niesie ze sobą bycie mistrzem?

Kenneth Riddle: O... mój... boże... Znowu Ty?! Lopez, daj sobie spokój. Serio. Przyznam szczerze, że mówiłeś nawet z sensem i prawie sam zacząłem wierzyć, że masz rację, ale do pewnego momentu. Najpierw zarzucasz mi pokonywanie słabych rywali, a później sam przypominasz z dumą, że pokonałeś trzech debili bez odrobiny talentu. Z drugiej strony to może jest dla Ciebie wyczyn. W końcu pod tym względem jesteście na tym samym poziomie. Jaki prestiż pasa Ty podniosłeś, junior? Twój tytuł nie posiadał żadnego prestiżu, a o problemie ludzi, którzy nie potrafią odebrać mi pasa, już mówiłem. Jeśli masz problemy ze słuchaniem to może na przyszły tydzień przygotuję Ci jakąś ładną kompilację pod tytułem "Najważniejsze cytaty Kennetha Riddle'a z dedykacją dla Jose Lopeza, żeby przestał czepiać się 50 razy o te same pierdoły". Chociaż znając Ciebie to i tak byś nie obejrzał. Jesteś za bardzo przekonany o swojej doskonałości. Niestety, masz pewien problem... wszyscy macie ze mną jeden, poważny kłopot. Otóż... nie macie do czego się przyczepić! Musicie się gimnastykować,aby na siłę wymyślać rzeczy totalnie wyrwane z kontekstu. Chcecie mi ubliżyć, a ja przy pierwszej okazji zamykam Wam mordy. Ale skoro już pytasz o to, kim jesteś teraz, to odpowiem na to pytanie przewrotnie, ponieważ wiem, kim NIE jesteś. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że nie jesteś dla mnie zagrożeniem, nie jesteś mistrzem, nie jesteś ważny, nie jesteś najlepszy... i co najważniejsze... nie jesteś pretendentem do tytułu, więc wypad z mojego ringu. Zapracowałem na to mistrzostwo własnymi rękami, więc mogę rzucać wyzwania bez strachu.

Jose Lopez: Cóż ja ‘’junior’’ pokonuje trzech. Ty ‘’mistrz’’ pokonujesz jednego… Kto w tej sytuacji jest postawiony w lepszym świetle? Chyba każdy to widzi, że ja… Zapomniałeś też o jednym fakcie, ja tego nie nazwałem walką. Ty zaś pieprzysz, że nie uciekasz od ‘’walki’’ po zabawie z jakimś leszczem. Ja nazwałem to zniszczeniem ich, bo moim zdaniem to nie była walka. Więc nie naciągaj tego, co mówię Kenny… Nie bardzo rozumiem gadania o problemach ludzi, którzy nie mogą odebrać ci pasa w moim kontekście. Przecież do tego twojego pustego łba nie dochodzi nawet wizja walki ze mną, nie dochodzi przez strach. Boisz się o tym pomyśleć. Zarzucasz ciągle tymi samymi tekstami. To twój ring, jestem na końcu kolejki, nie jestem pretendentem… Zawsze to samo. To taki twój parasol ochronny? Swoją drogą ten parasol przyda się, skoro masz ukazać tą swoją ‘’kompilacje’’. Będzie tam tyle lania wody, że aż całą arenę zalejesz. Chyba wiesz, jaka jest reakcja papieru na wodę. A że jesteś papierowym mistrzem, to parasol naprawdę się przyda… Widze, że z tobą jest naprawdę coraz gorzej. Te teksty, w których mówisz, że nie mamy się do czego przyczepić... No pewnie przecież ty jesteś świętoszkiem, jesteś przykładem do naśladowania! Chodzący ideał. Najlepsza twarz federacji, jaka może być, ktoś, kto dopiero wyszedł z więzienia, mimo że nadal powinien w nim siedzieć. Ktoś, kto boi się walki z prawdziwym rywalem! Świetna wizytówka federacji. Już to mówiłem nie raz, ale widzę, że muszę po raz kolejny… Jestem najlepszy, bo nikt nigdy w walce jeden na jednego ani mnie nie przypiął, ani mnie nie poddał. Jeśli uważasz, że jesteś lepszy, to zmierz się ze mną tchórzu…

Jose Lopez rzuca się na Kennetha Riddle'a! Na głowę mistrza spada kilka mocnych ciosów, ale w miarę szybko udaje mu się uciec z ringu i zabierając pas ze sobą, udać się w kierunku rampy. Lopez wykonuje gest dający do zrozumienia, że już wkrótce tytuł będzie na jego biodrach, za to Riddle podnosi PHW Heavyweight Championship do góry i pokazuje, że to on jest tutaj mistrzem, bez względu na wszystko...i tym obrazkiem Evolve schodzi z anteny.



https://78.media.tumblr.com/92c912a5d795f1884132dbbbcfe35503/tumblr_n8ys14TQjo1rz6f51o1_400.gif
As Mike Baines 12 wins, 1 no-contest and 3 losses
1) PHW King of the Ring Tournament Winner

As Kazuchika Okada 6 wins and 7 losses
1) TV Champion (8.03.18-1.04.18) 3 title defences

As a user
3) Evolve HB
2) Użytkownik Kwietnia
1) Użytkownik Stycznia

Offline

 

#2 25-01-18 22:31:21

Shiro

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

16217684
Zarejestrowany: 21-02-16
Posty: 287
Punktów :   16 

Re: #7 Thursday Night Evolve

ET - czyli jak spierdolić dobrą stajnię z dobrym pomysłem z ciekawymi postaciami. Poradnik fachowy od gościa o ksywie Everett. Cóż, niestety spieprzył program, ponieważ nie chciał no life'ić, a teraz jego postaci służą za pachołki. Wes za dużo nie pogadał, oklepał parę misek, można przewinąć.

Komentatorzy - jak zawsze na propsie i lewej wódzie Od momentu, jak ich wziął Bryx nie schodzą poniżej pewnego poziomu. Zgrabne wprowadzenie i wszystko gra. Pudzian jako host na PPV? Claro cesi xD

Paddy: Lepiej niż tydzień temu, ale nadal brakuje czegoś. Brzmi dla mnie jak typowy heel, który chce się wykazać, próbuje się wykazać, ale brakuje mu tego czegoś, co go może wyróżnić wśród reszty. Na razie solidny midcard, widać zaangażowanie. Brakuje takiego przeskoku jakościowego ale może user się rozkręci.

Walker: Koniec programu widzę, widzę koniec programu. Tornado Tag-Team możę być idealnym podsumowaniem.

Triple Question Mark: Cóż, mi sie podobało. Mrocznie, klimatycznie, uczeń i mistrz. To było bardzo dobre, miało coś w sobie. Podbudowa tej postaci rusza ostro z kopyta, mam nadzieję, że nadejdzie debiut i będzie gitara

Owens: Nawet nawet, widać nieco tej charyzmy, ale ta postać potrzebuję trochę odbudowy, bo nadal dla mnie to Chomikowens Ale to takie wrażenie z powodu historii fedki. Vieiraa robi dobrą robotę i mam nadzieję, zę juz niedługo uderzy o pas HC, ewentualnie podskoczy w hierarchii.

Wes: Odbicie odpowiednie tego remisu w poprzednim tygodniu. Cóż, Owens - Wallace może się sprzedać, ale trzeba będzie nieco zrobić, aby jeden z nich był nieco przedstawiony w lepszym świetle jako face. Cóż, planując ten program przewidywałem coś takiego, że będzie z tym problem chociaż można powiedzieć, że i tak czy siak dwóch aktywnych graczy - dobry program.

Bo: Brakowało mi go Boooooooooooooooooooolieve

Heyman: Cóż, wprowadzenie go było kwestią czasu tylko kto jest jego tajemniczym klientem... Mam andzieję, że nikt nie wpadł na pomysł, aby Borek był u nas

Riddle: Story main eventowe się rozwija, ciekawe co dalej nie wiem sam

Baines: Gość jest zakonnikiem... Padłem i nie wstaję jak Valdes :v Porzadny dobrze podbudowany wywiad. Ciekawi mnie jedno kto się nim tak bawi, aby dostał kręćka... Cóż, trzeba czekać co będzie dalej.

ME Segmentos: jak na moje wszystko spełnione, idealnie, dla mnie Lopez wyszedł lepiej miał dodatkową kwestię. Przepychanie się argumentami wyszło im obydwóm na dobre, Riddle ma swoje argumenty odhacza rewanż i.. co dalej? Lopez - Riddle może być idealnym story do następnego PPV idealnie podbudowane. Dwóch aktywnych i kreatywnych gości przy najważniejszym story najważniejszego story w fedce. Cóż byle tak dalej


https://78.media.tumblr.com/f6fbe1924a56cec411554b0a03d6fcdf/tumblr_o55vkfCgnj1rfd7lko1_400.gif

Offline

 

#3 25-01-18 22:38:34

Carnival

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

54657771
Zarejestrowany: 26-05-16
Posty: 620
Punktów :   25 

Re: #7 Thursday Night Evolve

Wes Wallace - Podkreślił przywiązanie do gitary. Za dużo tu nie ma do oceny, było gimmickowo, nie mam do czego się przyczepić.

Komentatorzy - Nie będzie Binkowskiego wielka szkoda. Borkowski sprytnie wyprzedził Tomka, mówiąc, że Lovro to Jugol. Pudzian będzie, liczę, że podoła. Komentatorzy napisani poprawnie, już do tego przywykliśmy.

Paddy Jackson - Nie wiem, czy on tak specjalnie przekręca imie i mówi Lavro. Wyczuwam tu inspiracje speechem D-Vona z poprzedniego Evolve. Tamten również narzekał na słabiaków. No temat już oklepany, ciekawi mnie jak został oszukany przez zarząd. O ile dobrze pamiętam, to został tam przypięty czyściutko. Było w miare okej, skupił się na jednej rzeczy w tym speechu.

Adam Cole vs Paddy Jackson - ''W ringu już toczy się walka dwóch ekscytujących, młodych i perspektywicznych zawodników. Dobra, żartowałem'' xD Łatwa wygrana Jacksona, zasłużył.

Whitakerzy, Drunkardsi i Johnny Walker - Wow, Johny w końcu coś ostrzejszego powiedział. Whitakerzy za tydzień grzecznie się podłożą.

??? - Jeśli to Reaper to o wiele lepiej niż pokazywał się w feudzie z Marvinem. Ogólnie dobry segment, fajnie powiedziane o Syzyfie. Ciekawe kto wykonał ten Chokeslam, może Undertaker? Podoba mi się.

Kevin Owens - Po przechwalał się, jak na Owensa przystało. Nawiązał do tego, co mówił tydzień temu, przypomniał o tym, jak Wallace został potraktowany krzesłem. Było solidnie, nie mam się do czego przyczepić, nie mam też się czym zachwycać. Mam nadzieje, że mimo uderzenia Wallace'a z powodu kaprysu i tak powstanie z tego dłuższe story. Ponieważ jest w tym potencjał.

Kevin Owens vs Lovro Milovic vs Goldberg - Czyli Kevin dostał tu za rywala Goldberga. Trochę dziwna decyzja, że K.O tego nie wygrał. Mam nadzieje, że jakieś story zostanie oparte na tym.

Wes Wallace 2 - Czyli jednak nie przywiązał się do gitary. Mój błąd, mam nadzieje, że szybko się rozprawi z tym Kirb Crawlers. Jeszcze nic nie wygrał, więc to będzie dla niego dobra promocja. Dobrze powiedziane, że chorobe likwiduje się w całości. Końcówka trochę słabsza od reszty, ale i tak dobry segment.

Daniele Ricci vs Bo Dallas - Ricci wygrywa po raz kolejny, kolejny przeciwnik odhaczony.

Johny Walker i Heyman - Obstawiam, że ten Heyman zapowiada jakąś nową postać Bryxa. Ewentualnie Ryback wróci, tyle że będzie mieć u boku Heymana. Paul dobrze odwzorowany, za dużo tu do oceny nie ma.

Kenneth Riddle i Prawnik - Eh co oni kombinują. Króciutki segment jednak bardzo ważny.

Mike Baines - Poprawnie jednak bez jakiegoś większego błysku, formuła segmentu raczej nie pozwalała na takowy. Mówił tu prawdę, bo co on aktualnie może? Może czekać na rozwój wydarzeń, no i się doczekał. Ponownie pojawia się jego rywal, jednak dalej nie znamy jego tożsamości. Ten segment gorszy od tego sprzed tygodnia w wykonaniu obu panów. Mimo to story bardzo fajne.

Marvin Jones vs D-Von Dudley - D-Von w końcu pokonuje znaczącego rywala, stypulacja walki idealna dla niego. Jak na walkę która odbyła się na tygodniówce to trochę się działo. D-Von idzie po pas.

Kenneth Riddle - Jednak Riddle w Main Evencie. To już jakaś tradycja, że albo on, albo Lopez muszą walczyć w walce wieczoru. Zniszczył Browna dosłownie w chwile. Po konsultacjach z prawnikiem Kenny rzucił open challenge. Wiadomo, on poniżej pewnego poziomu nie schodzi i również tak było w tej części segmentu. Dobra przejdźmy dalej. W dobry sposób stara się ukazać Lopeza jako rywala, który nie jest jego godzien. Ogólnie ciężko mi to ocenić przez fakt, iż ja brałem udział w tej potyczce słownej. Fajna końcówka jego wypowiedzi, jak pokazał, kim Jose nie jest.


Jose Lopez:
1x PHW Heavyweight Champion
2x Polish Champion
23/0/6

https://zapodaj.net/images/6690c7b43c85f.png

Bo Dallas
2x Television Champion
5/0/10

Offline

 

#4 25-01-18 23:39:40

 Bryx03

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

Zarejestrowany: 11-03-16
Posty: 320
Punktów :   13 

Re: #7 Thursday Night Evolve

Wallace & Kirby: Hah, nie cierpie tego 'dosiada rywala' za dużo skojarzeń. Fajny taki segmencik, który łatwo sobie wyobrazić

Paddy: Porównywalnie do tego co było przed tygodniem z nutką progresu. Pomijając przedziwności, które pokazuje Khali jako user, to staje się całkiem porządnym graczem, na którego można patrzeć obiecująco

'W ringu już toczy się walka dwóch ekscytujących, młodych i perspektywicznych zawodników. Dobra, żartowałem.' - Ciekawe kto był taki mądry, propsy

Whitakerzy itd: Ale mi się nie podobała kwestia GM'a. Nie wyobrażam sobie, żeby, którykolwiek GM powiedział do swoich zawodników 'pachołki'

EDIT BY WHIP: nazywając ich pachołkami chciałem nieco pokazać sytuacje na forum właścicieli obu postaci. Yarek ucieka, a Haris chce tylko masakry

???: Ale Raeper progres zajebał. Naprawdę świetnie się to czytało. Ktoś stary i mroczny mi się kojarzy tylko z Andrzej Tejkerem, więc kto wie czy to nie bedzie jego mentor. Wielkie propsy za ten segment


Owens: Klasyczny Kejoł.  Bardzo ciekawie poprowadzony segment, muszę przyznać, że gadanie do ściany nie jest łatwe, dlatego dodatkowy punkt ma u mnie za to, że sobie z tym dobrze poradził.


GOOOOOLDBERG!! Dobrze, że można tylko czytać i nie trzeba oglądać jego walk, a i tak współczuje bookerowi, który musiał to pisać.


Wallace: Wiadomo już, że ten gość ma naprawdę ogromny potencjał, i fajnie by było, gdyby został w ten sposób prowadzony. Dobry segment.


Dallas: Tu widać, że jest prowadzony tylko po to żeby być jobberem, ten segment to taki typowy sado masochistyczny występek wkurwiającego heela . Ale okej.


Heyman & GM: Ja pierdziele, najgorsze co mogło się przytrafić tej fedce to Heyman i Goldberg na jednej gali. Mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł sparowania Lesnara z Goldbergiem, bo booker będzie musiał dostać rentę po takiej walce. Samo pojawienie się Heymana to na pewno zaskoczenie, nie wydaje mi się, żeby Ero wracał na forum, a raczej tylko jego kojarzyłem do tej pory z Lesnarem. Lesnar vs Ricci? Starcie dwóch gladiatorów.


Ripple & lewnik: No cóż, Kenneth jak zwykle coś kombinuje, ale łapówki są karalne, ja to bym go powiesił np


Baines i???: Heh, przyjacielski buziak...żeby się z tego czasami Kannelis nie ukroiło. Niezły segment, ale bez błysku, bez takiej wylewającej się charyzmy, na razie Triple Question Mark wygrywa ten feud chyba aż zbyt zdecydowanie

Lopez & Riddle: Dość wyraźnie wskazałbym tutaj Lopeza jako wygranego. Riddle rzeczywiście zaczyna powtarzać te teksty, ten feud może być la Jose przelomowy. Riddle wydaje się na razie jeszcze poza zasięgiem, ale różnie może być w najbliższym czasie. Ten segment zdecydowanie najlepszy na gali


PODSUMOWUJĄC: ZNAKOMITA GALA. Wszystko tutaj zagrało jak należy, Riddle i Lopez zaświecili najjaśniej.


http://www.glol.pl/pictures/87/picture_8713.gif

Bilans walk:

Ryback: 24/0/13

HARDCORE CHAMPION(1x) - 63 days

:
Gregory Kowalczyk 2/0/6

Domagoj Tokor 3/0/1

Offline

 

#5 26-01-18 11:33:06

Panter

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

Zarejestrowany: 05-01-18
Posty: 131
Punktów :   15 

Re: #7 Thursday Night Evolve

Na start mój segment, potem jeszcze jeden, moje wrażenie jest takie, że wypadłem gorzej niż w swoim pierwszym, ale ciężko myślało mi się po całym dniu zajęć i przy lekkiej gorączce, więc zawsze jakoś mogę się usprawiedliwić xD

Komentatorzy napisani na podobnym poziomie jak  te 2 tygodnie temu gdy skomentowałem galę, więc osoba pisząca myśle z ciekawości przeczytała opinie, dlatego nie będę pisał tego samego. Mówiąc w skrócie jedynie, ciekawie i poprawnie. Poza tym fajny wybór Pudziana na komentatora PPV.

Paddy poprawqnie, ale bez większego szału. Takie zwykłe opowiedzenie swojej historii tutaj i nic więcej. Mimo wszystko chyba lepiej niż ostatnio.

Przez niekatywność Yarka (dobrze mówię, bracia to jego postacie?), Whitakerowie pewnie zostaną wyeliminowani na amen, no chyba że potrzebni będą do jobberki.

Fajny ten segment tajemniczych postaci, ciekawa końcówka z tym Chokeslamem. Może to faktycznie jest Reaper i jakaś bardziej znacząca postać o demonicznym gimmicku, a może zupełnie kto inny dla zmylenia. Ogółem całość napisana naprawdę dobrze i jestem ciekaw rozwoju całej sytuacji.

Owens wypadł baardzo dobrze. Trzymał się gimmicku, czułem tego Owensa i muszę przyznać, że vieira naprawdę się spisuje. Fajne nawiązanie do skoczków, gladiatorów i oczywiście kanadyjskich filozofów. Podkreślając kanadyjskich z wiadomych powodów. Całościowo oczywiście nie ma się do czego przyczepić. PS. fajny debiut Goldberga, wygrana w debiucie znaczy że jest na niego pomysł, ale... Szkoda że kosztem Kevina, który moim zdaniem powinien być szybko promowany i iść w górę karty.

Fajnie, trochę komediowo wypadł Dallas i w takiej formie mogę go widywać. Ten tekst z wybaczaniem najlepszy xd

Początek wskazywał na Lesnara, ale końcówka zdecydowanie temu zaprzeczyła. Może Ryback? Bryx miałby więcej możliwości na pisanie segów, postać od razu zyskała by troche kolorytu i mogło ją wrzucić trochę wyżej w karcie. Chyba że to będzie jednak ktoś inny. Czekam na rozwój sytuacji.

Ciekawy ten segment z Kennethem i prawnikiem. Nie mam się co tu rozpisywać, czekam co będzie dalej.

Co do asa pik już jest tu wyraźny spoiler, to Austin Artest z samego początku na NWE, wraca w tej formie po ponad 6 latach.

Dobry wywiad z Bainesem, kupuję tą postać. Czuć od niej prawdziwość i to tutaj cenię. Końcówka jak najbardziej ciekawa. Kto może być tą postacią w kapturze? Ostatnio miałem inny typ niż teraz, ale zachowam go już dla siebie. A sam tajemniczy jegomość również trzymał poziom i wychodzi z tego naprawdę ciekawy program.

Dobra zapowiedź tego open challange, wycwanił się, bo logiczne mogło być, ze w tej chwili ktoś nieznaczący może odpowiedzieć na to wyzwanie. Także po pięknym squashu mamy jedną na miesiąc obronę pasa. Brawo Riddle. Ładnie pokazał się Lopez, miał swoje argumenty i całościowo pierwsza wypowiedź, choć była dłuższa - wypadła składnie i czytelnie. Kenneth w pewien sposób odbijał piłkę, ale tym razem Jose bardziej mnie przekonywał. Aż do końcówki, Riddle pokazał pazur i ostatnimi zdaniami pokazał się z takiej strony, jakiej się oczekuje od mistrza. Lopez równie dobrze co wcześniej, znów użył odpowiednich argumentów. Sam koniec po ataku Lopeza na mistrz jak najbardziej na plus.

Gala wypadła na przyzwoitym poziomie, muszę przyznać, że nie było słabszych momentów. Good job.


https://i.axs.com/2017/07/37119-optimized_5962ab9b5b7e2.jpg

Wes Wallace

9 / 1 / 4

1x Hardcore Championship

Offline

 

#6 26-01-18 16:12:18

 Raptor

YO

37607244
Zarejestrowany: 28-02-16
Posty: 644
Punktów :   15 

Re: #7 Thursday Night Evolve

Exclusive: Widzę, że mamy zalążek jakiegoś feudu. Wallace się podbuduje, zawsze wygrana nad dwoma (albo trzema, zależy jak to rozpatrujemy) typami podnosi prestiż wrestlera, nawet jeśli to takie pachoły jak te Kirby Crawlersy.

Propsuję to logo, z tym że to chyba nie nasze. A szkoda, bo fajne.

Komentatorzy: Skisłem z tego tłumacza xD Całkiem spoko występ, podobał mi się. Może brakło niektórych elementów gimmicku Tomasza, ale dało się odczuć, jakby to właśnie on gadał. Jak Pudzianowski, to podejrzewam, że jego kwestie zostaną oparte o jedną wypowiedź o łapaniu i rzucaniu.

Paddy Jackson: Bez charyzmy. Jakiś taki nijaki ten koleś. Nie wiem, jak było przed tygodniem, ale to tutaj, co prawda przeciętne, ale i tak chyba najlepsze co czytałem od Khaliego jak do tej pory. Powtórzeń trochę, ciągle widzę, że coś jest łatwe, a ktoś jest słaby. Jakiś bogatszy zasób słów by się przydał. Jest proogres względem tamtych postów, gdzie pisał że rywale to jobberzy, jednak jest jeszcze trochę do poprawienia, żeby ten zawodnik zaczął dobrze wyglądać. Póki co jego miejsce jest w dolnych rejonach karty.

Widzę, że Kaczka szybko sobie poszła, gratuluję temu userowi jego wytrwałości i powagi dla forum, ilekroć tylko się na nim zjawi. I szkoda tego programu z tag teamami, ale najwyraźniej już żaden z prowadzących nie zamierza kontynuować gry.

Znak zapytania: O, a nawet dwa. "Dwie zakapturzone postacie" - pierwsze skojarzenie to Rowan i Harper. No ale to raczej nie oni. Czy Reaper? No nie wiem, Ryse ma tendencję do zjadania dwukropków przy zawodnikach i kropek na końcu wypowiedzi. Chociaż może zaczął się maskować. Nie wiem kto to jest, ale jestem tego ciekaw. Segment mi się podobał, czekam na dalszy rozwój sytuacji.

Kevin Owens: Irytują mnie te powtórzenia w stylu "walki w walkach wieczoru". Niezła robota, gimmickowe, heelowe, widać że Owens i jego "właściciel" dobrze odnajdują się w heelowej roli. Myślę, że można z tej postaci wycisnąć jeszcze odrobinę więcej, ale ogólnie jest całkiem spoko. Szkoda, że Soldberg nic nie powiedział, skoro potem wygrał walkę.

Wes Wallace: Dobrze to wyszło. Może nie było jakiegoś przesadnie zarysowanego gimmicku heavy metal Eliasa, ale nie popsuło to w moich oczach odbioru tej postaci. Chyba najwyższy czas rozprawić się z Kirb Crawlers, w sumie moglibyście wrzucić taki obszerny segment na PPV, gdzie dostają grupowy wpierdol od wszystkich, którym stanęli na drodze (a trochę tych osób było).

Bo Dallas: Fajnie, nawet mnie rozbawił tą kwestią o D-Vonie. Dobrze jest go czytać tutaj, w przeciwieństwie do pierwowzoru tej postaci w WWE, który był kompletnie niestrawny. Szczególnie jak wygrywał.

Paul Heyman? No to czekam na miazgi za mikrofonem. A Riddle jak zwykle kantuje, no ale czego innego można się po nim spodziewać.

Mike Baines i ten drugi: Przynajmniej już nie wita państwa piękna Renee Young. Chyba trochę mi umknęło, bo nie bardzo znam ostatnie losy postaci Mike'a. Zakonnikiem xd a może kibolem? Z tymi kartami to nie Ralf, już Panter wspominał o jakimś typie, ale ja go nie znam (i jakbym wiedział że takie coś było w NWE to bym tego nie stosował wtedy przy okazji Ralfa). Baines wypadł całkiem dobrze, nie miał tutaj czym rozjebać, ale spełnił swoje zadanie. Zobaczymy, czy ten question mark to faktycznie jest ten o którym mówi Panter, czy może jednak nie. Interesująco się ten program zapowiada, tylko uważajcie, żeby nie było za chwilę zbyt dużo podobnych do siebie programów.

Riddle & Lopez: Chyba bym padł ze śmiechu jakby tak na Open Challenge odpowiedział Einar Hallvard. Riddle nagina zasady, zarówno te pisane jak i niepisane, do maksimum. Lopez to w tym feudzie trochę fejsowo wychodzi, aczkolwiek jego heelowy status po części ratuje ten ciągły lament o tym, jak to ma ciężko i jak wszyscy się na nim uwzięli. Riddle ładnie go wypunktował, podobała mi się ta wypowiedź. Ta druga od Lopeza też fajna, z tym papierem znowu pomysłowo, jak to on zresztą. Myślałem, że Riddle tu wygra, jednak Jose ładnie się obronił pod koniec. Dobra robota chłopaki.


http://media.giphy.com/media/144onOs6QxkYj6/giphy.gif

Raptor's PHW Achievements:
- skomentowanie własnej gali jako HB
- utrata pasa mistrzowskiego na rzecz NPC
- pomysłodawca Hamster Cage Matchu

Offline

 

#7 27-01-18 01:23:10

 vieiraa5

Future of PHW

Zarejestrowany: 26-12-17
Posty: 114
Punktów :   

Re: #7 Thursday Night Evolve

Fajny ten początkowy segment, bardzo przyjemnie się go czytało, a opis akcji napisany niczym w książce, czyli wszystko dało się zrozumieć i wyobrazić

Jest i logo, bo ostatnio go chyba nie widywaliśmy, albo był, ale mało widoczny.

Hajto jak zawsze w formie. Ten kto go pisze, chciałbym Cię zobaczyć z jakąś postacią comedy gimmick. To by było dopiero rozrywkowe.

Paddy chce mocniejszego rywala. No, może to jeszcze nie jest czas na niego, ale idzie w dobrą stronę, małymi kroczkami.

Fajny ten segment, taki... prosty, ale rzadko używany na e-fedach.

???-master and ???-uczeń. Bardzo moje klimaty, bardzo mi się podobało.

To mój 4 segment, jeżeli się nie mylę i 4 segment który piszę "do ściany" może pora na jakiś programik dla mnie ? ;>

Do dokończenia


http://i.imgur.com/XCAoFqZ.jpg

"I'm the best in the world at what I do, and there's only two things you can do about that; nothing, and like it!" - AJ Styles

Kevin Owens
3/2/1


http://www.bankfotek.pl/image/1884814

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.transport81t1.pun.pl www.rodzina.pun.pl www.aghgpz.pun.pl www.twojamiss.pun.pl www.rplifestyle.pun.pl