Ogłoszenie

Aktualności: NICZEGO JUŻ TU NIE BĘDZIE. I CHUJ. POZDRAWIAM

#1 11-01-18 22:35:51

Shiro

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

16217684
Zarejestrowany: 21-02-16
Posty: 287
Punktów :   16 

#5 Thursday Night Evolve

Na hali mamy fajerwerki, kamera pokazuje nam rozentuzjazmowaną publiczność, a po chwili stolik komentatorski*

Andrzej Supron: Jesteśmy już po PPV, a dziś Evolve nadaje z Białegostoku, a ze stanowiska komentatorskiego witają państwa Andrzej Supron
Tomasz Hajto: I Tomasz Hajto. To była niezapomniana gala, chociaż przyćmił nas z Pawłem na pewno Artur Binkowski, który mam nadzieję, że do nas wróci w tej roli. Publiczność bawiła się nieźle. Kenneth Riddle to taki Tomasz Frankowski z czasów jak pracowałem jeszcze w Jagiellonii, tu mnie znają i lubią, parę autografów dostałem, sporo fanów Jagi jest też fanami wrestlingu, ale to pobocznie mówiąc - Riddle wykorzystuje każdy moment zagapienia rywala, i w mgnieniu oka sięga po to co jego
Andrzej Supron: Na Gali PPV aż roiło się od wielkich gwiazd - Riddle, Ryback, Lopez, Jones, Owens...
Tomasz Hajto: I jeszcze Ballack
Andrzej Supron: Baal nie wystąpił przecież, ale jest dzisiaj w karcie i zmierzy się z Bainesem. Czy ma jakieś szanse?
Tomasz Hajto: Iluzoryczne, nie ma w Białymstoku za wiele miejsc gdzie Mike mógłby zająć się sobą, mało kasyn i w ogóle, tu na rogu jest takie jedno co..
Andrzej Supron: Nie, nie bedziemy promować takich rzeczy. Za to będziemy - kartę Evolve. Zaczynamy od starcia Rybacka z Danielle Riccim, co o tym można powiedzieć?
Tomasz Hajto: Dlaczego niektórzy tak przedłużają imie Ricciego? To jest Daniele, to się czyta przez jedno 'l', a nie dwa. Ileż można? Rozmawiałem z Rybackiem po gali, robił grilla, był bardzo smutny i przybity, nie wiem czy ta walka skończy się dobrze dla niego
Andrzej Supron: Za to w kolejnej walce D-Von zmierzy się z Andrade Almasem. To będzie ciężka przeprawa?
Tomasz Hajto: Może być to jego najcięższy mecz w karierze. Almas zmasakrował Bainesa kilka tygodni temu, więc jest prawdopodobieństwo, że D-Von dostanie swój hardcore, ale powinien wygrać, stawiam na 2:1
Andrzej Supron: Nie wiem dlaczego tak stawiasz, ale to nie jest 2 out 3 Falls Match. Whitaker versus Devon - starcie i rywalizacja tag teamów trwa. Faworyci?
Tomasz Hajto: Ich walka na PPV zebrała dość dobre recenzje, sądzę, że tym razem wygra ten, który przegrał na PPV, jakoś tak często jest w tym wrestlingu
Andrzej Supron: Conners i Wilson spróbują zatrzymać świrniętych braci Dowsonów. Nie będzie to chyba łatwe zadanie?
Tomasz Hajto: Nie będzie, ale wrestling jest nieprzewidywalny, nawet Mariusz Pawełek może powstrzymać rozpędzonego Lionela Messiego...no może przesadziłem. Wygrają bracia złamani
Andrzej Supron: Walką Bainesa oraz Baala już się zajmowaliśmy, więc przejdźmy do Main Eventu. Champion vs Champion Match - to chcemy oglądać, prawda?
Tomasz Hajto: Tak, ale sądzę, że Jones nie ma większych szans, zostanie zdominowany. Marvin lubi zwierzęta, a Ty lubisz powiedzenia, więc przytoczę tutaj Twoje powiedzenie - Kenneth walnie w niego jak knur w wierzbe
Andrzej Supron: Nie do końca tak to brzmiało, ale jesteśmy zgodni - Marvin Jones tym razem zostanie upolowany. Wtrąci się Jose Lopez?
Tomasz Hajto: Bez dwóch zdań, on musi jeszcze dorzucić swoje trzy grosze do tej walki. Przenosimy się już na ring, gdyż tam za moment rozpocznie się wielkie widowisko!

Eralier tonight

Ciemny obraz ogarnął wszystkie odbiorniki, w pewnym jednak momencie zaczęła przygrywać pewna muzyka. Pokazuje się nam ciemna uliczka, która znajduje się ściśle pomiędzy dwoma budynkami. Kamera jakby latała przechodzi w pewne pomieszczenie,  jakby było ukryte, na pierwszy rzut oka jest to bar w którym gra się w bilard. Drzwi otwiera pewien mężczyzna.. Teraz można poczuć po tym jak obraz przechodzi coraz bliżej drzwi, że kamerzysta zmierza w ich stronę.

Ochroniarz: Jeden numer, jedno krzywe spojrzenie... Choćby ruch, który Don uzna za krzywy.. Sei morto (Jesteś martwy)

Kamerzysta wchodzi, muzyka cały czas przygrywa, nie przestaje wręcz grać. Wchodzimy do pomieszczenia. W rogu możemy zobaczyć skąd się wydobywają nuty, gdyż znajduje się tam gitarzysta, który wczuł się w muzykę na tyle, że nie zwrócił uwagi na to, że kamerzyści weszli do pomieszczenia. Widzimy jak ochroniarz, którego mieliśmy przyjemność zobaczyć przy wejściu zmierza w stronę lady barowej, przy której jest między innymi ... ubrany w garnitur Daniele Ricci i reszta chłopców z ferajny! Widzimy, że bawi się niezwykle znakomicie popalając cygaro. W momencie, w którym wspomniany mężczyzna przy drzwiach podchodzi do The Italian Originala i chwycił go za ramię, śmiechy stały się coraz cichsze, a gdy wyszeptał mu coś do ucha, nastała cisza. Lecz muzyka wciąż nie przestała grać. Daniele spogląda na kamerzystę, razem ze swoimi kompanami.. Kamera zaczęła się telepać... Daniele pokazuje taki gest, dzięki czemu "camera man" może odsapnąć.

Daniele Ricci: C'mere, amico.

Obraz na chwilę znika.. I na nowo się pojawia. Daniele wchodzi do pomieszczenia, które możemy nazwać biurem, za nim idzie kamerzysta. Zasiada on na swoim fotelu w taki sposób.

Daniele Ricci: Może teraz zagrajmy coś innego, z klasyki gatunku...

Możemy usłyszeć jak ktoś, prawdopodobnie jakiś doradca Danielego zmierza w stronę adaptera, mija kilka sekund i nagle słyszymy pewien utwór.

Daniele Ricci: Ach... Muzyka dla mych uszu.. <śpiewającym tempem> I know I'd go from rages to riches.. If you would only say you care.. <przestaje śpiewać> ale przejdźmy do biznesów.. Siadaj, śmiało.. <kamerzysta zasiadł na przeciwko Ricciego> Nie przyszedłeś tu zapewne po to... Przepraszam, nie wysłali Cię zapewne po to, abyś wysłuchiwał jak ja śpiewam, abyś słuchał muzyki, a już na pewno nie po to, aby przeszkadzać mi w świętowaniu urodzin mio cugino! (mojego kuzyna) <w tym momencie Daniele uderza pięścią w stół> Przekaż komu trzeba, że jeszcze raz przyjdzie na moje prywatne przyjęcie jakaś niezapowiedziana visita, źle się to skończy, boys.. Niemniej jednak dobrze się stało, że postanowiłeś przyjść, czy Cię wysłano - nie istotne. Przejdźmy do interesów, każdy z widzów i zapewne Ty, jeśli masz się za widza i za interesanta dziedziny, w której się spełniasz, widział niedzielną Acrophobię.. Dannazione, kto wymyślił tę beznadziejną nazwę. W prasie, w internecie wyczytałem same dobre opinie na mój temat, bodajże w poniedziałek, a pieniądze przybywały na moje konto w ekspresowym tempie.. Przed niedzielą każdy był za tym, aby mnie zwolnić z funkcji wrestlera, wyrzucić.. Złe opinie i spojrzenia, zamieniły się w te dobre, co mogło być tego czynnikiem, bądź powodem? You see.. Nie boli mnie to, zwyczajnie mam to w dupie. Jednego tygodnia mnie kochacie, następnego nienawidzicie.. Nie obchodzi mnie to, gdyż za każdy z nich dostaję niewyobrażalną dla was sumę dolarów.. Cykl tygodniowy dla mnie wygląda mniej więcej następująco.. Czwartki są dla robienia pieniędzy w branży wrestlingowej.. piątki dla żon, ale soboty tylko i wyłącznie dla kobiet atrakcyjnych, potrafiących mnie zachwycić.. W ten czwartek czeka mnie walka z górą mięśni, nie obchodzi mnie jak zostały one wyrobione, bądź wyhodowane. Hey Ryan.. Nie chciałbyś zostać jednym z ochroniarzy? Założe się, że przegrałbyś w ringu z jednym z moich gorilla. Spotkamy się, gia giovedi.. (już w czwartek) If somebody messes with me, I'm gonna mess with him...

Daniele pokazuje gest w stylu "Możesz już iść", co również kamerzysta czyni, Daniele zapatrzony w okno kończąc palenie cygara wstał, poprawił garnitur..

Daniele Ricci: Tempo per una festa! (Czas na imprezę!)

A obraz gaśnie..

Singles Match:
Ryback vs Daniele Ricci



Jesteśmy już po reklamach, a tam widzimy, że Ryback ma zapięty Chin Lock na środku ringu, z którego powoli się uwalnia, odpychając rywala aż do narożnika, jednak ten wraca z potężnym Shoulderblockiem, i The Big Guy ląduje na macie. Próba pinu nie przyniosła rezultatu, więc Włoch ruszył po Knee Drop z rozbiegu, jednak nie trafił, i tym razem Human Wrecking Ball ruszył już z solidną kontrą opartą na Clotheslinach, a do tego mocny Corner Splash w narożniku. Big Guy bierze rozbieg, jednak Daniele dość szybko zbiera się z kontrą i aplikuje olbrzymowi Dropkick! Obaj panowie na macie, potrzebowali chwilę żeby odpocząć, i szybciej pozbierał się Ryback, który chciał ruszyć z akcją na pochylonym rywalu, jednak ten skontrował to na mocarny Sit-Out Speinbuster! 1..2. Nie ma, Ryback odkopał, jednak był w tarapatach. Ricci ruszał już z kolejną akcją, jednak został odepchnięty od siebie i Ryback zaaplikował mu Meat Hock Clothesline znikąd, a do tego dorzucił jeszcze Running Splash! 1...2.. Kick Out! W takie rozwiązanie nie może chyba uwierzyć również sam Ryback, który szykuje się do Meat Hock Clothesline, jednak nie trafia, a zamiast tego sam otrzymuje potężny Italian Rack Facebuster! Jednak to nie koniec problemów zawodnika z USA, gdyż The Mob wynosi go na barki i wykonuje Colpi Di Pistola! 1..2...3! Daniele Ricci wygrywa to starcie!

Po walce świętujący Ricci udał się na zaplecze natomiast Ryback dopiero po chwili doszedł do siebie i złapał się za głowę najwyraźniej nie mogąc uwierzyć w tak łatwą porażkę z dużo mniej doświadczonym od siebie rywalem\\

Spoiler:


Earlier This Week:

Jesteśmy z kamerą w Sacramento w Kaliforni, na jednym z osiedli domków jednorodzinnych. Konkretniej, stoimy pod domem, którego właścicielem jest Kenneth Riddle. Właśnie na podjeździe zawitała Tesla S, z której wysiada PHW Heavyweight Champion, po czym z bagażnika wyjmuje walizkę i staje przed swoją posiadłością. The Prisoner... a właściwienten przydomek już nie jest zbyt aktualny, wraca do domu. Zbliża się do drzwi wejściowych i otwiera je. Wchodzi do głównego pomieszczenia i zaczyna przyglądać się wszystkim meblom i dekoracjom, które znajdują się wewnątrz, po czym rzuca się na kanapę w wyraźnie doskonałym humorze, biorąc głęboki oddech mówiąc do siebie "Wreszcie..."

Singles Match:
D-Von Dudley vs Andrade Almas



Wracamy do ringu po reklamach, D-Von ma wyraźną przewagę nad Almasem trzymając go w Headlocku na macie. Andrade powoli zaczyna się podnosic, a gdy już jest na nogach to zaczyna obijać rywala pięścią po żebrach. Uwalnia się z uchwytu i odbija się od lin, ale wpada wprost Flapjack, po którym przypina...1...2...break. Dudley nie jest z tego zadowolony, ale kontynuuje walkę podnosząc przeciwnika i odbijając Irish Whipem od lin, ale El Idolo kontruje Double Knee Smash, po którym zaczyna zmęczony bardzo powoli wdrapywać się na narożnik. Zelina mu dopinguje, a gdy Meksykanin jest na szczycie to wykonuje Diving Moonsault, ale trafia wprost na kolana murzyna. Teraz to D-Von ma przewagę, którą wykorzystuje, aby wynieść przeciwnika na barki i dołożyć mu Running Powerslam, po którym wchodzi na narożnik i mamy Diving Headbutt, po którym przypina...1...2...break. Dudley nie może w to uwierzyć, ale walka jest kontynuowana. Murzyn pospiesznie podnosi oponenta i wsadza jego głowę między nogi sygnalizując tym zakończenie pojedynku Piledriverem, ale Andrade w ostatniej chwili przerzucił go za siebie Back Body Dropem. Teraz to latynos szykuje się do zakończenia pojedynku i ustawia sobie rywala pod Hammerlock DDT, ale D-Von daje radę w ostatniej chwili wykręcić się z uchwytu i wykonuje przeciwnikowi Thrust Spinebuster. Teraz Dudley wyraźnie sygnalizuje fanom zakończenie, a oni go wyraźnie wspierają. Wsadza głowę rywala między nogi i tym razem mamy udany Piledriver, po którym przypina. Dudley zwycięzcą tego pojedynku.

Earlier tonight
Znajdujemy się w jednym z vipboxów będący częścią stadionu w którym odbywa się dzisiejsze Evolve. Na zegarze powieszonym na ścianie widnieje godzina 14:27. W loży umieszczone są stoły udekorowane w wymyślne kompozycję kwietne, ale także w różnego rodzaju dania i przystawki. Przy stołach siedzi 9 mężczyzn a na środku stoi Kevin Owens, ubrany w granatowy garnitur, z białą koszulą i krawatem o kolorze ton niższym niż garnitur. Kamera jest statyczna i cały czas stojąca w miejscu.

Kevin Owens: Witajcie drodzy fani! Znajdujemy się w jednej z loży Białostockiego stadionu. Po zeszłym tygodniu doszły mnie słuchy o złym traktowaniu operatorów kamer, więc kilka dni temu obiecałem to zmienić i potraktować ich z należytym szacunkiem. Dlatego zaprosiłem tych ludzi tutaj, w ramach podziękowań za ich ciężką pracę. To dzięki nim co tydzień możecie oglądać wszystkich zawodników, czując się jakbyście patrzyli na akcję będąc tuż obok ringu. Ale zwykłe przyjęcie i drobny poczęstunek to zdecydowanie za mało, dlatego mam dla niektórych drobne upominki. Chciałbym zaprosić tutaj do siebie Bena.

Jeden z mężczyzn, siedzący trzy krzesła od Kevina wstaje i udaje się w jego stronę.

Kevin Owens: Ben został uznany przez szefostwo jako najciężej pracujący kamerzysta w federacji. Niejednokrotnie widywaliśmy krople potu spływające po jego głowie, poświęcony swojej pracy, aby najlepiej oddać się swojej pasji, która jednocześnie jest jego pracą. Dlatego chciałbym Ci podarować 12-miesięczny karnet do salonu fryzjerskiego, najlepszego w tym kraju, aby włosy nie przeszkadzały Ci w pracy i jednocześnie miał fajną fryzurę.

Ben: Dziękuje Ci bardzo Kevin, tylko jest taki problem że od 17 lat jestem łysy…

Kevin Owens: Łysy, oh faktycznie, nie zauważyłem…. No nic, ja za to włosy mam i chętnie skorzytam z tego karnetu. Dziękuje Ci bardzo Ben, możesz usiąść. A do siebie chciałbym zaprosić Roberta.

Ben odchodzi lekko zniesmaczony na swoje miejsce, a obok Owensa stoi już Robert.

Kevin Owens: Ten oto tu Pan ma najdłuższy staż z całej, znajdującej się tutaj ekipy operatorów. Fakt, nie jest on zbyt imponujący, ale to nie oznacza, że nie powinnyśmy Cię nagrodzić za Twoją pracę. Słyszałem z pewnego źródła, że Twoim marzeniem są wakacje w jakiś ciepłych krajach. Zapewniłem Ci weekendowy wypad do Disneylandu w Los Angeles, aby Ty, Twoja żona i córka spędzili super miły czas.

Robert: Doceniam Twój gest, ale ja nie mam córki, ani syna tym bardziej…

Kevin Owens: Kurczę, jaka szkoda. Wychodzi na to że to ja, niestety będę musiał zabrać moją żonę, syna i CÓRKĘ na ten wyjazd. W sumie dobrze się złożyło, bo za kilka tygodni Élodie ma urodziny i bardzo marzyła o takim prezencie. Cóż za niesamowity zbieg okoliczności, co nie?

Robert bardzo zmieszany udał się na swoje miejsce, ale mężczyzna siedzący obok K.O podniósł się z krzesła i widocznie zdenerwowany chce się zwrócić do Owensa.

Kevin Owens: David, właśnie miałem do Ciebie przechodzić.

David: Co to do cholery ma być?! Tak okazujesz swoją wdzięczność, dosyć specyficzny sposób, nie uważasz.

Kevin Owens:
David, czyli szef operatorów kamery w naszej federacji. Bardzo cieszę się że wróciłeś uwagę na to jak traktowani są kamerzyści, szczególnie po zeszłotygodniowej gali. I właśnie dlatego mam dla Ciebie specjalny prezent.

Kevin chwile patrzy na Davida, po czym uderza go prosto w brzuch. Mężczyzna lekko ugiął się kolanach i zaczął kasłać. K.O poprawił dwoma punchami prosto w twarz. Widać po facecie że jest lekko przymroczony, jednak Kevin łapie go lekko za kark i przysuwa go gwałtownie do jego twarzy, aby spokojnie mogli spojrzeć sobie w oczy, widać na twarzy Owensa mocne zdenerwowanie.

Kevin Owens:
Jak śmiesz podnosić na mnie głoś śmieciu, kim Ty jesteś aby zwracać mi uwagę na cokolwiek. Powiedz tym swoim człowieczką że kamerowanie to ich pieprzona robota i za nią dostają pieniądze. I są traktowani tak jak powinni i tak jak sobie pozwalają.

The Prizefighter po tych słowach uderza Davida kolanem w brzuch i wynosi go na Powerbomb prosto w stół. Łamie się on wpół a całe jedzenie ląduje na nim. Kevin pochyla się nad nim.

Kevin Owens: Jeszcze jeden raz usłyszę jakieś zażalenia co do pracy lub traktowania Twoich pracowników, a nie daj boże jeszcze raz podniesiesz na mnie głos skończysz dużo gorzej niż teraz.

Kevin mocno zdenerwowany podchodzi do kamery i kopie ją. Upada ona i obraz znika zamieniający się w szary obraz i szumy.

W ringu już są The Hardcore Drunkards, a na arenie rozbrzmiewa ”American Soldier”, a fani głośno wiwatują, bo na rampę wyszli właśnie Dave i Martin. Bracia Whitakerowie przybijają po drodze piątki swoim fanom, a następnie wchodzą zadowoleni do ringu i odbierają mikrofony od konferansjera.


Dave Whitaker: W niedzielę na Acrophobii stało się to co zapowiadaliśmy od jakiegoś czasu. Chamstwo i każda inna cecha niegodna normalnego człowieka zostały przez nasz upokorzone. Możemy teraz powiedzieć: a nie mówiliśmy? Wy pijaczki nie byliście w stanie przyjąć do wiadomości, że to jednak my jesteśmy od was lepsi dlatego jakże wielkie zdziwienie musieliście przeżyć gdy sędzia odliczył Devona do trzech. Nawet twój wielki anioł stróż nie był w stanie ci pomóc. Teraz stoimy przed wami i czekamy na waszą rekację, możecie napluć nam w twarz jak zapowiadaliście przed walką albo uciec jak małe dziewczynki.
ty odpowiesz np Devonem, ja Martinem, i na koniec ty Kevine

Znajdująca się w ringu trójka - Alexa, Devon i Kevin spodziewali się pojawienia się rywali, toteż spokojnie czekali w ringu szykując się na odparcie ewentualnego ataku. Ten jednak nie nastąpił, a Hardcore Drunkard's zmuszeni byli wysłuchiwać swych rywali. Obydwaj panowie rwali się do walki - szczególnie Devon - jednak Alexa uspokoiła ich ruchem ręki.

Alexa: Mieliście szczęście i tego nie można wam odmówić. Jednak co z tego? Jednak przechodząc do strawy - chcę podziękować zarządowi, za danie nam kolejnej szansy *wskazała na mężczyzn*, by jeszcze raz stanąć do walki z wami. Nie będę mówić wiele, bo nie o to tu chodzi. Na ostatniej gali wygraliście, tak to prawda. Jednak kogo to obchodzi? Wieliście nagłówki w gazetach? "Hardcore Drunkard's przegrali po wyrwanej walce, lecz wnieśli powiew świeżości do federacji", czy "Bracia Whitaker's rozgromili swoich rywali". Powiedzie mi, co jest bardziej opłacalne? Wygrać i zostać kolejnymi dobrymi zawodnikami, którzy nie zostaną zapamiętani, czy przegrać i zapisać w pamięci fanów? *cheer* Możecie nas nie lubić *wskazała na fanów*, możecie  nas wygwizdywać i szczerze nas nienawidzić, lecz jesteście tu dla nas. Czekacie, aż wejdziemy do ringu i damy wam to, czego chcecie - emocji, walki i show na poziomie. *uśmiechnęła się krzywo, na co publika zmieszała gwizdy dezaprobaty z brawami* Nie wygracie z faktami, gracie "tych dobrych" *zrobiła palcami znak cudzysłowu*, jednak nikt was nie chce. My jesteśmy przyszłością tej federacji i bez względu na wynik starcia to my wygramy, to nas ludzie chcą oglądać. *zawiesiła głos czekając na reakcję braci*

Martin Whitaker: Nie wiem ile wy pijecie, ale alkohol musiał wam już wyżreć totalnie wszystkie szare komórki skoro twierdzicie, że to przegrani są lepiej zapamiętywani od zwycięzców. To nie ci fani są dla was, a wy jesteście dla nich. Dla nich robicie z siebie małpy w ringu, więc powinniście okazać im trochę szacunku, bo dzięki temu, że oni wydają swoje pieniądze na bilety wy macie za co chlać na co dzień. Teraz dziękujecie zarządowi za tą rzekomą szansę, ale niedługo zrozumiecie, że to był jedynie gwóźdź do waszej trumny. Wszyscy dobrze wiedzą, że to starcie skończy się dokładnie jak w niedzielę. Wy lubicie sobie pogadać, za to my wolimy udowodnić wam to w starej dobrej walce na polu bitwy, więc nie czekajmy dłużej i dajmy show tym ludziom.

Singles Match:
Martin Whitaker (w/Dave Whitaker) vs Devon Robinson (w/Kevin Papics)



Wracamy do akcji w ringu, gdzie mierzą się Devon Robinson, członek Hardcore Drunkards, ze swoim drużynowym partnerem przy narożniku, oraz po drugiej stronie The Whitaker Brothers, tym walczącym w ringu jest Martin. Robinson wysyła swojego opponenta do narożnika, po czym rozpędza się.. Czy będzie Corner Lariat? Tak udana akcja. Szybko sprowadza swojego rywala do parteru i kolejne przypięcie w tym pojedynku 1.....2.. Kickout. The Soldier dosyć szybko podnosi swoje barki. Devon wysyła swojego przeciwnika do narożnika któryś już raz z kolei i mamy niemiłosierne okopywanie rywala, jakby mi on kogoś przypominał, bezlitośnie okopując leżącego w narożniku rywala po głowie. Po jakimś czasie arbiter musiał przerwać ofensywę Degenerete'a.. Whitaker wychodzi z ringu, a członek Hardcore Drunkards odpycha sędziego odbija się od lin i mamy dosyć mocny Baseball Slide. Idzie on po swojego przeciwnika, a następnie wrzuca go do ringu. Rednek wchodzi na narożnik, a Martin się podnosi i mamy efektowny Dropkick z narożnika! Devon Robinson podnosi swojego przeciwnika, próbuje go wyrzucić jednak ląduje przy krawędzi ringu, próba ponownego Lariatu jednak unik i The Godzilla wchodzi za pomocą Speara w żebra i zaczyna ofensywę! Whitaker wchodzi do ringu i wyprowadza Bodyslam. Jednak widzi swojego przeciwnika, że leży w parterze bierze rozbieg Big Boot, a jednak unik. Mr. America wstaje, mamy Gut Kick odbija się od lin, próba Clothesline'u jednak też się nie udaje Gut Kick od Martina, znów i mamy Backbreaker. Oj widać,że The Soldier się nakręcił, idzie do swojego narożnika i zaczyna tauntować, rozpędza się, czy będzie Corner Splash?! Nie! Jednak The Godzilla całuje narożnik, a Robinson próbuje do siebie dojść i ... wyprowadza Back Suplex, jednak Whitaker robi salto w powietrzu... Devon w porę się zorientował co się dzieje za nim, obraca się  i wyprowadza Enzuigiri! Martin rażony jak piorunem spada na matę! Devon podnosi swojego rywala dosyć lekceważąco, bo za włosy.. Odbija się od lin i czy będzie Superkick?? Tak udaje się, jednak Robinson podchodzi do lin i się o nie opiera, w celu odpoczynku. Whitaker z trudem się doczołguje do narożnika, przy dopingu brata.. Rozpędza się Robinson i wyprowadza Float-Over DDT?! Nie! W momencie, w którym Devon do niego podbiegł, Martin wyprowadził kolanko w brzuch! The Architect to bardzo łapiąc się za punkt uderzenia. Martin podchodzi do niego i w parterze wyprowadza Low DDT! Idzie do narożnika tam jeszcze The Soldier dorzuca złośliwy Kick w nogę rozpędza się i tym razem mamy Big Boot! Przypięcie! 1.....2.... Kickout! Po nieudanym przypięciu Whitaker wstaje i zaczyna tauntować w swoim stylu, sygnalizując zakończenie walki! Devon wstaje... The 416 od Robinsona! Tego to Martin się nie spodziewał! Mija już parenaście sekund... Whitaker odpłynął.. Wygrywa Robinson!

*Na zapleczu widzimy szatnię Rybacka z uchylonymi drzwiami. Kamerzysta korzystając z okazji zagląda do środka, a my widzimy Big Guy'a pakującego swoją torbę. Po kilkudziesięciu sekundach Ryback wychodzi z szatni i udaje się w kierunku wyjścia, a tuż przy samym wyjściu zatrzymuje go Renee Young*

Renee Young: Ryback, gala się jeszcze nie zakończyła, a Ty zdecydowałeś się opuścić halę, dlaczego? Jak skomentujesz swoją porażkę na PPV oraz tę dzisiejszą?
Ryback: Renee, porażkę to w tamtej walce poniósł Jose Lopez i on przegrał tylko bitwę. Ja przegrałem wojnę, zostałem zdeklasowany, przypiął mnie do lin i upokorzył jak jeszcze nikt nigdy wcześniej w mojej karierze. Tutaj nie ma co komentować, w takiej walce wygrać mógł każdy, ale upokorzony mógł zostać tylko jeden, i to ja nim zostałem. Walczę od piętnastu lat na ringach różnych federacji, byłem w największej federacji na świecie, gdzie pokonałem Kevina Owensa zdobywając pas Interkontynentalny, potem przyszedłem tutaj i pokonałem tego samego Kevina Owensa zdobywając pas Hardcore. Byłem w szczytowym momencie swojej kariery, myślałem, że już nic nikomu nie będę musiał udowadniać. Ale w feudzie z Kennethem Tryplem coś pękło, nie mogłem złapać formy ani za mikrofonem, ani w ringu. Po gali przyszedł do mnie GM i powiedział tylko dwa słowa: 'Daniele Ricci'. Wiedziałem, że tak naprawdę daje mi tylko walkę na odkucie się. Nie pomyślałem jednak, że przegram i ten pojedynek. Całe PHW potrzebuje kogoś, kto poprowadzi to w dobrym kierunku. GM jest bezpłciowy, mistrz głównej federacji to oszust, który mył sracz językiem podczas swojego pobytu w więzieniu, a mistrz Hardcore...no dobra, Marvin Jones jest akurat dobry, ale tylko on. Ten gość, który mnie dzisiaj pokonał chyba pozuje na jakiegoś mafioso czy coś w tym stylu. W mojej mafii to mógłby mi dostarczać świeże mięso na rożen. Moja kariera to wzloty i Riddle..znaczy upadki, ale tak źle po walce jak dzisiaj to się jeszcze nie czułem. Nie fizycznie, a mentalnie. Odpadłem z marzeń o kolejnej walce o jakikolwiek pas. Człowiek z taką pozycją w tej federacji jak ja przegrywa z człowiekiem, który zapewne pół roku temu robił makaron do spaghetti. W dodatku fani podczas mojego konfliktu z Riddlem zaczęli w kilkunastu procentach opowiadać się za rywalem. Za kłamcą i oszustem. Do fanów naprawdę nic nie mam, ale Riddle...już wolałbym żeby mistrzem był ten lalusiowaty gamoń, to jest chyba mniejsze zło. Renee...tu trzeba sobie postawić jedno pytanie, i to jest pytanie retoryczne - Czy ktoś jeszcze chce oglądać Rybacka?

*Po tych słowach Ryback odwraca się plecami zarówno do Renee jak i do kamerzysty i odchodzi poza teren hali, a obraz z kamery się urywa*

Na arenie przygasły światła i rozbrzmiało Angry Chair, a to oznacza pojawienie się nowego zawodnika PHW - Wesa Wallace'a, który pojawia się z gitarą w ręku i powoli zmierza do ringu oglądając się na publiczność. Man of Mayhem odkłada instrument, po czym odpala papierosa i odbiera mikrofon.

Wes Wallace: Przez wiele lat, razem ze swoimi braćmi przemierzałem harleyem Stany Zjednoczone. Przeżyliśmy wiele, graliśmy razem koncerty, razem zalewaliśmy się w trupa, mieliśmy wspólne pasje, wspomnienia, skakaliśmy za sobą w ogień... Widzieliśmy dużo, czasem o wiele za dużo i mógłbym o tym opowiadać godzinami. Braterstwo, oddanie, zaufanie, wspólna walka w słusznej sprawie - tego nauczył mnie mój ojciec, który podążał motorem razem ze mną, wprowadził mnie do tego świata i poznał z jego kompanami, a oni stali się moją rodziną. Tak, tak właśnie spędziłem wiele lat i myślałem, że to najlepsze, co mnie w życiu spotkało... Ojciec wpoił mi te wartości, przez które jednak później cierpiałem, bardzo cierpiałem... Zdrada bolała, zmieniła moje życie w koszmar i w jednej chwili zostałem całkiem sam... Moi kompani okazali się zwykłymi zdradzieckimi kurwami, którzy zostawili mnie w najgorszym momencie... *Wes wyrzuca spalonego papierosa na matę* Jakiś czas później, zupełnie załamany, wręcz słaby, siedząc sam przy butelce Jacka Danielsa powiedziałem sobie "dosyć"... Zdałem sobie sprawę, że wszyscy jesteście tacy sami. Tak, kierujecie się tymi samymi wartościami, które zatruwają wasz organizm niczym heroina. To, co was chwilowo buduje, w końcu was zniszczy. Opieracie swoje życie na przyjaźni, miłości, braterstwie... Uważacie narkomanów za idiotów, którzy wyniszczają swój organizm i doprowadzają się do śmierci, a sami karmicie się jeszcze większym gównem niż heroina! Jednak jesteście zbyt głupi, by to zrozumieć, tak jak ja kiedyś byłem... W tym świecie przetrwa ten, kto działa sam, a wy? Skończycie jak ten spalony, nieznaczący już nic papieros. Zostaniecie zdeptani i wyrzuceni do śmieci, tam gdzie wasze miejsce, a wszyscy o was zapomną. Nazywam się Wes Wallace, jedyny ocalały w świecie pełnym kłamstwa i brudu, który tworzycie wy - "zwykli narkomani".

Wes wyrzuca mikrofon, po czym zabiera ze sobą gitarę i udaje się na zaplecze przy ogromynm buczeniu ze strony zebranej widowni.

Tag-Team Match:
Joseph Conners & Jack Wilson vs Broken Universe



Wracamy do pojedynku tag teamowego i widzimy, jak Dan Dowson posłał do narożnika Josepha Connersa. Po chwili widzimy, jak uderza głową oponenta o róg. Akcji tej towarzyszą chanty "Delete!" Następnie Dowson odchodzi od rywala na kilka kroków, rozpędza się i wykonuje Running Wheel Kick. Po tej akcji mamy zmianę i do ringu wskakuje Wayne Brown. Rozpoczyna od Elbow Drop na leżącym rywalu. Powtarza tę akcję jeszcze dwa razy. Chce wykonać ją po raz kolejny, jednak tym razem nie trafia, bo Conners w porę się odsunął i udało mu się także zmienić z Jackiem Wilsonem. Ten wskakuje szybko i próbuje silnymi punchami sprowadzić rywala do parteru. Brown pod naporem ciosów przyklęka na jedno kolano, a The Enforcer postanawia odbić się od lin i....inkasuje Enzuigiri! Jack pada na matę, natomiast przydupas Dana Dowsona postanawia dokonać zmiany ze swoim bratem. Ten jest już na narożniku, słychać publiczność skandującą dla niego, Dowson skacze i...The Last Sentence! 1...2...3! Zwycięstwo braci!

Singles Match:
Mike Baines vs Baal



Wróćmy do wydarzeń z ringu. W nim o dziwo to Baal ma przewagę i częstuje stompami siedzącego w narożniku Mike'a Bainesa. Następnie Baal podnosi oponenta i wykonuje mu Suplex! Jest pin 1..2 KICKOUT! Król Piekieł jest rozwścieczony faktem, że nie udało mu się zakończyć tej walki. Po chwili zapina Headlock i przez dłuższą chwilę trzyma w nim swojego rywala. Publika zaczyna dopingować by Baines się uwolnił, tak też Mike zaczął robić. Podniósł się, a następnie odepchnął rywala, lecz po chwili zainkasował Middle Kick. Baal odbił się od lin i nadział się na Clothesline! Następnie szybko wstał i dostał drugi Clothesline! The Future w końcu przejął inicjatywę, pomógł wstać Baalowi i wykonał mu Front Suplex! Następnie dołożył Knee Drop, Demon po tym ciosie aż wstał. Wstał tylko po to, by po chwili zainkasować przepiękny Dropkick! Następnie The Man podnosi oponenta i częstuje go Belly to Back Suplexem! Mamy pin 1..2.. KICKOUT! Baines się tym kompletnie nie przejmuje, pomaga wstać przeciwnikowi, odbija się od lin i wykonuje Tilt-a-whirl DDT! Co za wspaniała akcja! Sauce Guy teraz czeka, aż Baal się podniesie, chyba chce już kończyć tę walkę. Gdy Król Piekieł się podnosi otrzymuje The Verdict! Mamy pin 1..2..3! Koniec, Mike Baines wygrywa.

Chwilę po ogłoszeniu werdyktu przez sędziego oraz wyjściu Baala z ringu, Mike po celebracji prosi o mikrofon i w mgnieniu oka go dostaje.

Mike Baines: Ehh…wiecie jak się teraz czuję? Jak się czułem w nocy z niedzieli na poniedziałek? Jak „każdy”. Czułem się tak jak większość ludzi na świecie. Czułem się tak jak Wy. Spytacie dlaczego, spytacie jak to możliwe? Kolejny tydzień czuję się jak marny pracownik w globalnej korporacji. Bezproduktywna praca, praca bez jakichkolwiek ambicji. Dokładnie to robię przez ostatnie tygodnie. Może niektórzy wolą żyć w takim świecie, cieszyć się z marnych sukcesów. Nie ja…kim okazał się Almas? No kim?! Nie przyszedłem tu po tu, żeby stać w miejscu. Moim celem jest i był sukces, to on motywuje mnie do osiągania coraz większych rzeczy. Tacy zawodnicy jak ten dzisiejszy pojeb, czy wspomniany już Almas są świnie, które dorwały się do koryta i nie mogą go puścić. To nie ja…ja chcę coś zrobić. Koniec z tkwieniem w przeciętności i żerowania na płotkach. Czas wypłynąć na szersze wody. Czas zrobić coś własnego, czas stwor…

Nagle Bainesowi przerywa nieznany dotąd [url=https://www.youtube.com/watch?v=01fttIlMgIg]theme song!/url] Muzyka gra, ale nikt nie pojawia się na rampie... Natomiast na titantronie pojawia się widok z ciemnego pomieszczenia, gdzie siedzi zakapturzona postać.

???: Duma... Dlaczego wszyscy ludzie są tacy dumni z każdego małego kroczku, który wykonują w swoim życiu. Duma, ponieważ weszło się w dorosły wiek, duma z sukcesów zawodowych, duma z życia rodzinnego... Czyż to nie jest piękne? Każdy z nas podąża za swoimi ideałami, które w dziwny sposób są uważane za cele. Mike... Czyż uważasz siebie za kogoś więcej? Uważasz, że można ciebie wyłamać z tego schematu... Jesteś taki jak inni. Nikt specjalny. Jeśli byś teraz powiedział, że odchodzisz, podpisaliby twoje papiery i kazali opuścić halę. Tkwisz jednak w iluzji, którą każdy z nas otacza się niczym parawanem ochronnym. Czy ta twoja arogancja nie jest czymś takim? Podejdź, weź ponownie mikrofon i powiedz, że nie mam racji. Gdzieś w tobie siedzi myśl, której nie pozwalasz wyjść. Kiedy przegrywasz, zrzucasz winę na innych? Gwarantuję tobie, że tak będzie.

Zamaskowana osoba przerwała chwilowo, ale Mike wyraźnie jest poddenerwowany, chciałby już teraz dorwać swojego rywala, ale ten tylko zaczyna się śmiać

???: Dam tobie szansę się wykazać, ale teraz milcz... Ci... Za tydzień pojawię się już osobiście, wtedy będziesz w stanie to wszystko wyjaśnić... Jednak po naszym spotkaniu już nie będziesz taki sam... Nevermore...

Tajemnicza postać zaczyna maniakalnie się śmiać, a po chwili znika

Reklamy



Na arenie rozbrzmiewa "Evil Ways"! Zazwyczaj w asyście tego utworu do ringu zakuty w kajdanki zmierzał Kenneth Riddle, ale dziś powinno to wyglądać nieco inaczej. Theme song gra już dłuższą chwilę, ale nikt się nie pojawia... ale wreszcie jest! Na stage wychodzi PHW Heavyweight Champion! Uśmiechnięty i rozkładający ręce na boki, Kenneth Riddle! Klepie swój pas zapięty na talii i zmierza w kierunku ringu.

Kenneth Riddle: A nie mówiłem?! Tak naprawdę to jedyne zdanie, które mógłbym do Was wypowiedzieć, ale... jestem naprawdę szczęśliwy. Jeśli śledzicie... oczywiście, że śledzicie, przecież jestem najciekawszą postacią, jaką ta federacja ma do zaoferowania! Jeśli śledzicie moje poczynania to zapewne wiecie, że wygrana podczas Acrophobia PPV oznaczała dla mnie nie tylko zostanie mistrzem PHW, ale także wyjście na wolność. Warunek jest jednak taki, że tracąc ten tytuł... wrócę za kraty. Nie muszę chyba mówić co to znaczy? Dołożę wszelkich starań, aby ten pas został u mnie na zawsze, więc wybaczcie mi oponenci, ale wciąż jest ten drugorzędny pas, o który możecie powalczyć. Skoro już udało mi się wygrać nasz mały TLC Match to mogę oficjalnie potwierdzić, że tak naprawdę nigdy nie straciłem swojego tytułu. Nie jestem żadnym "nowym" mistrzem. Tytuł był w moich rękach i w dalszym ciągu w nich jest... czyli stało się to, o co wnioskowałem już podczas pierwszej edycji Evolve, zanim Ryback się do mnie przyczepił. Swoją drogą... a nie, nie mam serca już o nim mówić. Odpłynięcie po armbarze i bycie zakutym kajdankami w walce to wystarczająco dużo *Riddle śmieje się pod nosem*. Przed wejściem na halę wisi taka duża karta walk przewidzianych na dzisiejszą galę. Z tego co widziałem, to The Big Idiot walczył w otwierającej walce? Nie ma sensu nic dodawać... Ale miałem jeszcze jednego przeciwnika!

Nagle na hali wybrzmiewa theme song Jose Lopeza! Ten wraz z mikrofonem, który trzyma w ręku, zmierza do ringu.

Jose Lopez: Nie Kenny, nie miałeś. Masz go nadal… Pewnie twoim zamiarem było nadmienienie tego, że nie ma mnie nawet w karcie na to Evolve. Cóż, przez ostatnie cztery tygodnie za każdym razem byłem w Main Evencie. Od drugiego Evolve aż do gali PPV. Chwila wytchnienia mi się przyda. Może i jesteś teraz mistrzem. Może i pozostawiłeś po sobie ślad na karcie historii. Jednak ja również pozostawiłem ślad… Pozostawiłem ślad na Twojej twarzy. To ja sprawiłem, że zamiast uśmieszku miałeś strumienie krwi. Ty również doprowadzasz do krwawienia, zwłaszcza tych ludzi, którzy Ciebie teraz słuchają. Tą swoją czczą gadaniną doprowadzasz ich do krwawienia z uszu… Swoją drogą w naszej walce na Acrophobii miałeś łatwiej… Dobrze wiemy, o co grałeś. Nie chodziło tylko o to mistrzostwo, chodziło o coś więcej. Chodziło o Twoją wolność. Kto inny jak nie osoba, której pali się grunt pod nogami, wejdzie najszybciej na drabinę? Ściągnąłeś pas, wiesz co, to oznacza? Nie jesteś już bezpieczny… To tak jak z jazdą autem. Gdy nim jedziesz i ściągniesz pas, również przestajesz być bezpieczny. Brzmi logicznie prawda? Teraz nie oddzielają cię żadne kraty. Na pewno jest to dla ciebie powód do zadowolenia. To ma dwie strony medalu. Teraz jesteś łatwym celem, każda kolizja będzie dla ciebie gorsza w skutkach. Następnym razem może nie skończyć się to tylko na rozcięciu… Mimo wszystko ciesz się tą chwilą, ciesz się mistrzostwem i wolnością. Które udało ci się wygrać doświadczeniem… którego mi zabrakło. Jednak następnym razem, gdy się zmierzymy, a obiecuje ci, że tak się stanie. Sprezentuje ci bilet powrotny do tej bandy degeneratów…

Kenneth Riddle: A mówią, że to ja bawię się we wróżenie z tego co tylko mi się wydaje. Brawo Lopez, przerosłeś mnie w tym! Wywnioskowałeś co takiego mam na myśli... na podstawie... niczego. Wiesz dobrze, jakie są zasady. Miałeś swoją szansę, przegrałeś przez swój rażący brak doświadczenia w wielkich walkach. Kim byłeś dotychczas w PHW? Mistrzem TV? Cóż, tam może panowały zasady toczenia walki o tytuł co tydzień przez tych samych zawodników, ale powiem Ci, jak jest w grze dla dużych facetów, chłopcze. W sferze ludzi kręcących się wokół LICZĄCEGO SIĘ PASA *Riddle wskazuje na swój tytuł* kto przegrywa... wypada na koniec kolejki. Więc idź tam grzecznie i czekaj na swoją szansę. I tak nie odbierzesz mi tego pasa. Ah... no i nie myślisz chyba, że nie zadbałem o należytą ochronę po wyjściu z więzienia, co? Dobra, wystarczy tej szopki. Spadaj z mojego ringu, bo w przeciwieństwie do Ciebie, niektórzy tutaj dziś pracują...

Riddle puszcza oczko w kierunku Lopeza, który wyraźnie się wzburzył i gestami zachęca Kennetha do walki. PHW Champion jednak opuszcza ring kręcąc głową z uśmiechem na ustach. Tchórzliwa, ale chyba słuszna decyzja mistrza, ponieważ wciąż czeka go dzisiaj walka do stoczenia.

Singles Match:
PHW Heavyweight Champion Kenneth Riddle vs Hardcore Champion Marvin Jones



Klasyczne starcie mistrz kontra mistrz czas zacząć. Marvin wydaje się być bardzo zmotywowany, a Kenneth sprawia wrażenie bardzo wyluzowanego. Sędzia daje znać, aby gongowy zajebał w gong jak ja dziś całki na ćwiczeniach. Przepraszam, niepotrzebna dygresja. Wracając do walki, to Marvin chce wykorzystać swoją przewagę fizyczną i wchodzi w klincz z The Prisonerem. Jones przechodzi do Headlocku i ściska głowę rywala coraz mocniej! Riddle jednak częstuje rywala łokciem w brzuch! Jeden, drugi i trzeci, po którym Marvin puszcza uchwyt. Kenneth przechodzi do ofensywy i częstuje rywala serią niskich kopnięć, a kombinację kończy mocnym kolanem w brzuch Marvina! Impet z jakim przyjął kolano skierował The Huntera do narożnika. Riddle nabiega na rywala i chce wykonać Corner Clothesline! Ależ trafienie! Marvin upada bezwiednie na matę, a sam Kenny wchodzi na narożnik i czeka na to, aż jego rywal podniesie się i stanie na równe nogi. Po chwili Marvin już stoi na nogach i odwraca się w stronę narożnika, a z niego już leci Kenneth! Crossb…nie! Marvin łapie Riddle’a jak dziecko i wykonuje potężny Running Powerslam! Jones próbuje skończyć ten pojedynek! 1..2..Nie! Mistrz PHW tak łatwo się nie podda. Jones jednak jest bardzo zmotywowany. Podnosi swojego rywala i ciska nim w narożnik. The Hunter bierze rozbieg i chce poczęstować rywala mocnym łokciem swojego rywala, ale ten robi szybki unik i Jones wpada z wielką siłą w narożnik. Kenneth od razu rzuca się na rywala z wściekłą serią punchy, którą kończy kopnięciem w brzuch i szybkim Snap DDT! Kenny bardzo szybko wskakuje na pobliski narożnik, staje na nim tyłem do przeciwnika i wykonuje spektakularny Moonsault! Od razu próba pinu. 1..2..Marvin nadal w grze. Kenny jednak ma plan jak pokonać swojego rywala i zakłada mu swoją flagową dźwignię, czyli Wonderment! Marvin mocno cierpi! Sędzia pyta Jonesa, czy nadal chce walczyć, a ten zaciska tylko zęby i próbuje zerwać uścisk! Nic z tego! To perfekcyjnie założony Armbar! Jones ma na twarzy grymas wielkiego bólu, a Riddle z całej siły trzyma uścisk. Jones wpada na pomysł, że spróbuje wynieść rywala w powietrze! Staje na równe nogi! To może się udać! Wydaje z siebie dziki okrzyk i próbuje wstać! Cóż za pokaz siły! Jones stoi na nogach, a Kenny nadal wisi trzymając rękę rywala! Jones drugą ręką podciąga rywala do góry i rzuca go z całej siły na ziemię, czym zrywa uścisk! Obaj dość szybko zbierają się, a Marvin rusza na rywal z Clothesline’m. Riddle uchyla się i wskakuje na przeciwległe liny i chce wykonać Springboard DDT! Nie! Marvin utrzymuje rywala w powietrzu i wrzuca go na swoje barki w pozycji do Hunting Edge! Riddle częstuje serią punchy głowę rywala, po czym zeskakuje na ziemię, a Marvin się odwraca..SUPPRESSION! To chyba jest koniec! 1..2..3! Równowaga w przyrodzie zachowana, Riddle pokonuje Jonesa, po bardzo intensywnej końcówce!

But wait! Na rampie pojawia się D-Von Dudley, który sprintem, choć w jego przypadku brzmi to dość komicznie, wbiega do ringu! Riddle odwraca się, a tam czeka go potężny Clothesline! Kenneth zrobił niemalże salto w powietrzu i upada niebezpiecznie na kark! Fani są w szoku! Ale co robi D-Von?! Nagle swoją uwagę kieruje na zbierającego się Jonesa, który przytomnie wycofał się z ringu i wstaje obok stolika komentatorskiego. Dudley wychodzi i kieruje się w stronę mistrza Hardcore i częstuje go mocnym punchem prosto w głowę! Podnosi zmęczonego i poobijanego Marvina i wrzuca go na stolik komentatorski. Gdyby tylko Binkowski był obok…D-Von również wchodzi na stolik i wkłada głowę Marvina pomiędzy swojego nogi. Dudley krzyczy „Hardcore”, po czym wykonuje Piledriver na stoliku komentatorskim! Ależ akcja! D-Von staje w zgliszczach stołu nad ciałem Marvina, a fani nagradzają to wielkimi brawami!


https://78.media.tumblr.com/f6fbe1924a56cec411554b0a03d6fcdf/tumblr_o55vkfCgnj1rfd7lko1_400.gif

Offline

 

#2 11-01-18 23:24:15

 vieiraa5

Future of PHW

Zarejestrowany: 26-12-17
Posty: 114
Punktów :   

Re: #5 Thursday Night Evolve

Dzisiaj nie walcze, to mogę na spokojnie przeczytać i ocenić

Hajto komentatorem? O LOL, mój były ziomek z ŁKS komentuje Evolve, ale beka Owens gwiazdą, miło. Ale gwiazdy chyba nie występują w Pre-show, no nie ;> Flow Hajty jest bezcenne 10/10

Odpaliłem wszystkie linki, wczułem się w klimat. Ricci kupił mnie jeszcze bardziej, niż wcześniej. Jestem jego fanem.

Po takim segmencie Ricci musiał wygrać, ale szkoda tylko Rybacka.

Riddle był w więzieniu, wrócił. Okej, chyba to pierwszy z cyklów segementów o powrocie do domu tonight.

D-Von wygrywa z jobberem. SKIP

Dalej słucham playlisty od Ricci'ego, teraz z Goodfellas. A tu jeb, jacyś amerykańscy żołnierze. Trochę chyba niezrozumiałem, Łitakerowie są na ringu, gadają i nagle pojawiają się Drunkard's. Weird. Średni był ten segment, Albo standardowy, jak kto woli. Drunkardsi przegrali na PPV to teraz jeden z nich wygrywa, logiczne.

Teraz na słuchawkach jest ta nutka  chociaż powinienem słuchać Złego Krzesła. Wallace to połączenie trochę Eliasa, trochę CM PUNKa i trochę Harley'owca. Ciekawe co dalej będzie z nim. Narazie jest ok, pomysł był, wykonanie też. Panter wraca do akcji

Kolejna nic nie znacząca wygrana Braci dla statystyk. SKIP

Baines wygrywa z NPC. SKIP

Baines z bardzo dobrym promem. Przeniosł na federację sytuację z odejściem Almasa i jego wygraną walką bez walki. Intrygujące pojawienie się nieznajomego, może to Reaper?

Wejście mistrza PHW i fajne promo, szybko się czytało, nic się nie przedużało i wody lania nie było. Jose Lopez będzie następnym rywalem Riddle'a. Chyba spoko, najlepsi obecnie gracze. Ale mam uwagę co do pasów bezpieczeństwa. Zapiętę pasy sprawiają że jesteś bezpieczniejszy, ale nie bezpieczny. Od śmierci 100% Cię przecież nie ochronią. TBH Riddle wyszedł tutaj mocnarnie, a Lopez troszkę pizdowato. Jose zjedzony dzisiaj na majku.

Szkoda że Riddle wygrał, ale akcja po walce dużo fajniejsza. D-Von zaatakował Kennetha tylko dla rozgrzewki, aby skupić swoją uwagę na Marvinie. No i Jones ma swojego oponenta o pas Hardcore. W końcu D-von przestanie obijać NPC.

EDIT. Ja chce oglądać Rybacka! Bardzo fajnie się go czyta i aż przykro mi sie jego zrobiło. Mam wrażenie że ten seg powinien być od razu przed ME, bo tam mistrz opuszcza ring i nagle walczy. Suabo.


Sędzia daje znać, aby gongowy zajebał w gong jak ja dziś całki na ćwiczeniach. Przepraszam, niepotrzebna dygresja.

Cytat miesiąca. You made my day!

EDIT 2. PIESZY!

Ostatnio edytowany przez vieiraa5 (11-01-18 23:30:40)


http://i.imgur.com/XCAoFqZ.jpg

"I'm the best in the world at what I do, and there's only two things you can do about that; nothing, and like it!" - AJ Styles

Kevin Owens
3/2/1


http://www.bankfotek.pl/image/1884814

Offline

 

#3 11-01-18 23:31:29

Panter

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

Zarejestrowany: 05-01-18
Posty: 131
Punktów :   15 

Re: #5 Thursday Night Evolve

Dosyć długi wstęp komentatorów, napisany poprawnie, dobrze odegrany Tomasz Hajto. Nie jest to zbyt ważna część gali, komenatorzy są aby byli i tyle i jak już mają być, to dobrze że jest na nich jakiś pomysl i nie jest to najzwyklejsza zapowiedź samej gali, Na plus.

Ładnie napisany wstep do samego segmentu, można wczuć się w klimat przedtsawionej sytuacji. Nie czytałem wcześniejszych gal, więc nie wiem czego dokłądnie mam się spodziewać po różnych postaciach. Podoba mi się zachowanie i gimmick Daniele, ze względu na samą sympatię do Włoch jak i jego zachowanie. Sama wypowiedź moim zdaniem dobra, została zwieńczona fajną puentą i dogryzieniem Rybackowi. Podsumowując, segment napisany na tyle dobrze, że byłem sobie wstanie wyobrazić całą tą sytuację, pomogły w tym odnośniki i sam styl napisania. Nie mam się do czego przyczepić, jestem pozytywnie zaskoczony.

Pomysłowo rozpisany segment z kamerzystami. Owens w swojej wypowiedzi wypadł dobrze, akcja z prezentami jak najbardziej na plus, kamerzyści zostali odpowiednio dogryzieni. Zakończenie segmentu takie jak powinno być, nie zaskoczył mnie atak na jednego z nich. Wyciagnięte z tej sytuacji zostało wszystko, co powinno zostać wyciągnięte, sposób napisania dobry, Kevin wypadł w porządku, całość oczywiście na plus. Oczywiście 10/10

"ty odpowiesz np Devonem, ja Martinem, i na koniec ty Kevine"? xD. Bez szału ten segment. Bracia wypadli jak zwykli face'owie, nie wyróżnili się niczym. Nie podobały mi się za bardzo te teksty dotyczące alkoholu. Oboje na podobnym poziomie, coś próbowali dogryźć, coś powiedzieli o wygranej. Alexa też tak sobie. Powiedziała to co miała powiedzieć, próbowała jakoś obronić swoich podopiecznych i tyle. Zwykły, najzwyklejszy segment, który nie wniósł nic specjalnego, ale z drugiej strony było nawiązanie do walki z ppv, a takie segmenty też są potrzebne.

Czuć było tą złość, frustrację i smutek u Rybacka. Dobrze wszystko zostało ujęte, spojrzał prawdzie w oczy i pokazał jak jest. Wypadło to dobrze moim zdaniem i jestem ciekaw, co dalej z Rybackiem. Czy to koniec postaci, a może czas na coś większego i odkucie się? Nie obraziłbym się, bo szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że w tej postaci zobaczę więcej niż przeciętny potencjał, a taki tu jest.

Mój segment - zwykłe opowiedzenie jakiejś tam historii, bla bla bla. Po długiej przerwie nie oczekiwałem od siebie czegoś specjalnego.

Mike Baines krótko, ale poprawnie. Od wypowiedzi o takiej długości dużo oczekiwać nie trzeba, ale było odwzorowanie gimmicku, fajnie pokazana frustracja z jego strony, nie trzeba nic więcej, oczywiście na plus. Tajemnicza postać nam się pojawiła, oczywiście nie mam pomysłu kto to może być i trzeba będzie poczekać na następną galę. Chociaż po wypowiedzi można stwierdzić, że może to być z jej strony zwykła gierka i pojawi się później. W dobry sposób podsumował wypowiedź poprzednika, równie krótko, ale zostało tu ujęte to co powinno. Całość wypadła pozytywnie.

Wiedziałem o tym, że Riddle był w więzieniu, a teraz zrozumiałem o co chodziło z ujęciem w trakcie gali, gdzie wraca do domu. Ciekawy warunek został wprowadzony do tamtej walki, ale przejdźmy do rzeczy. Wypowiedź poprawna, taka typowa po PPV. Wspomniane zwycięstwo i przeszłość, co się działo podczas walki. Postacie FoTiego zawsze miały potencjał i czekam na segmenty z udziałem Riddle'a w dalszej fazie w jakimś porządnym programie, bo taka wypowiedź po gali nie ukaże całego potencjału. Gdyby FoTi wiedział wcześniej o porażce Rybacka na początku gali, mógłby lepiej spuentować tą wypowiedź, no ale nie wiedział więc nie ma się do czego przyczepić. Pora na Lopeza. Obronił jakoś swoją porażkę na ppv, poprawny wstęp zapowiadający dalszą część rywalizacji obu panów. Dobre były te teksty z paleniem się gruntu pod nogami, czy byciu łatwym celem. W sumie powiedział prawdę i całość na plus. Riddle ponownie i mówiąc szczerze, podsumował tu Lopeza. Również obronił się w odpowiedni sposób, przez co wyszedł w tym segmencie zwycięsko. Mimo wszystko oboje wypadli na przyzwoitym poziomie, jak na zawodników z góry karty przystało.

Dobre zakończenie gali, nie będę pisał nic więcej, czekam na rozwinięcie sytuacji.

Podsumowując, segmenty trzymały poziom, najbardziej spodobał mi się Daniele, najmniej konfrontacja z udziałem braci. Nie było momentów, które eksplodowały by ową galę na jakiś wyższy poziom, ale był on mimo wszystko zachowany. Jakieś 7/10 bym dał.

Ostatnio edytowany przez Panter (15-01-18 18:35:26)


https://i.axs.com/2017/07/37119-optimized_5962ab9b5b7e2.jpg

Wes Wallace

9 / 1 / 4

1x Hardcore Championship

Offline

 

#4 11-01-18 23:59:46

 FoTi

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

Skąd: Nowa Ruda
Zarejestrowany: 06-06-15
Posty: 651
Punktów :   15 
WWW

Re: #5 Thursday Night Evolve

A zaskoczę, bo chyba nigdy nie komentowałem tygodniówki tak szybko. Chcę mieć to jednak z głowy przed PPV, które mnie czeka jeszcze ._.

Komentatorzy - Fajni dzisiaj. A to przejście od Ballacka do Baala to już w ogóle xD Świetnie też zwrócili uwagę na to pisanie imienia Ricci'ego przez dwa "l". Zwrócenie trochę uwagi na walki, trochę beki, nieco odniesienia się do sytuacji w rzeczywistości, propsy.

ET Ricci - No klimacik to on zrobił, nie powiem Chyba to będzie jeden z moich nowych faworytów. Włoskie wstawki to prosty patent na zaznaczanie gimmicku, ale działa, więc wszystko jest na swoim miejscu i spełnia swoje zadanie. "Piątki dla żon, a soboty dla kobiet atrakcyjnych" no to nieźle, tylko po co się żenić z nieatrakcyjną kobietą Daniele? No i nasz Włoch wygrywa z Rybackiem, który chyba mocno przygasł w tej chwili. Ale widziałem, że dalej jest jakiś segment od niego, więc może jeszcze się wyjaśni sytuacja.

D-Von klepie jobbującego Almasa, także meh...

ET Owens - Powiem tak, sam pomysł na segment bardzo dobry. Kamerzyści mają przejebane w PHW, więc myślałem, że w typowy dla siebie sposób Kevin podroczy się z nimi, no i dopóki tak było, to segment był świetny. Vintage Kevin Owens. Niestety, ale oklepanie szefa kamerzystów wypadło już dla mnie gorzej. To znaczy, nie pochwalam samego faktu, z drugiej strony to dość Owensowe. Nie wiem, mam dylemat czy ma mi się to podobać czy nie. Powiedzmy, że przymknę jeszcze na to oko.

Whitakers & Alexa - "ty odpowiesz np Devonem, ja Martinem, i na koniec ty Kevine" komuś się coś nie wycięło. Chyba, że to Dave mówił na ucho do swoich przeciwników xD W pojedynku słownym Whitakerów z Alexą tak na moje remis. Alexa próbowała w dość dobry sposób odbić porażkę, co nie zawsze jest łatwe. Za to Martin skupił się na tym, aby od tego stworzyć kontrę. Ciekawe jest to, że chyba nieźle udaje się oddać charakter Alexy tymi drobnymi gestami, które ona robi w rzeczywistości, a które są też opisane tutaj.

Ryback - Przyznam szczerze, że spodziewałem się takiego proma od Rybacka po rozmowach z Bryxem. Moim zdaniem wypadło to na tyle dobrze, że dla tej postaci otwierają się nowe możliwości, aby na nowo się odnaleźć i znów zacząć rozpieprzać konkurencję. Całość wyszła też realistycznie, bo Rybackowi porażka siedzi w głowie i Riddle jest trochę jego nemezis. Wydaje mi się też, że to trochę speech Bryxa, nawet bardziej niż Rybacka. Nie wydaje mi się jednak, żeby Bryx nie miał rytmu za mikrofonem. Po prostu feud ustawiła pierwsza walka, nie zadbaliśmy o należyte okazje dla The Big Guya na odbicie się i wyszło, jak wyszło. Czasami jednak (jak zresztą zauważyła wcześniej Alexa) przegrana potrafi dać więcej niż zwycięstwo. Ja liczę na to, że Ryback odbuduje się i przemodeluje swój charakter.

Wes Wallace czyli powrót Pantera - No cóż, dobry segment na wprowadzenie się do federacji. Umówmy się, że ja od tej postaci oczekuję szybkiego wspięcia się w hierarchii, bo Panter to nie jest jakiś pierwszy lepszy Czesiek. Ma dobrą postać z ciekawym gimmickiem będący hybrydą kilku charakterów, co już zauważył Vieiraa. Może być ciekawie ^^

Dwie szybkie wygrane dla Bainesa i Brokenów, także meh...

Baines i Triple Question Mark - Tak myślałem, że Baines idąc do góry musi dostać jakiegoś rywala. Ciekawe kto nim będzie. Ciężko mi ocenić umiejętności piszącego po tym krótkim fragmencie, ale zapowiada się interesująco. Baines jest głodny sukcesu, a pan tajemniczy uważa to za jakąś patologiczną chorobę cywilizacyjną. Ciekawe czy gimmick tajemniczego jest skrojony pod speech Bainesa czy jest wręcz odwrotnie xD

Riddle i Lopez - Siebie nie ocenię. Co do Lopeza to jest to cały czas ten sam poziom. Nic się nie zmieniło przez ostatni tydzień W zasadzie mogę powiedzieć, że teksty o pasach bezpieczeństwa i o najszybszym wejściu na drabinę takie trochę na siłę doczepione, aby były jakieś porównania Za to o krwawieniu bardzo dobry. Feudzik nam się będzie rozkręcał w kolejnych tygodniach, więc nie było co się tu wymieniać ripostami w ilościach hurtowych.

Marvin przegrywa, ale dostaje naprawdę solidnego rywala. D-Von wpadł i skasował Riddle'a i Marvina. W sumie to logiczne bo obaj byli po ciężkiej walce, także nie tracą tutaj, a Dudley wyszedł na kozaka. No cóż... ciężkie zadanie dla Yarexona, aby obronić tytuł przed Raptorem. Ja trzymam kciuki. Feud na pewno będzie dobry!


http://wiadomosci.stockwatch.pl/wp-content/uploads/2015/01/Zbigniew_Stonoga.jpg

Offline

 

#5 12-01-18 00:29:04

Carnival

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

54657771
Zarejestrowany: 26-05-16
Posty: 620
Punktów :   25 

Re: #5 Thursday Night Evolve

Komentatorzy - Przy tym Ballacku się nawet uśmiechnąłem. W końcu poruszono kwestie imienia Danielle. Aż się prosiło o to. Jest okej w tym tygodniu. Obraz tych komentatorów może zaburza Binkowski, który na PPV zniszczył system. W dodatku oglądałem z nim wywiady, pięknie był odwzorowany.

Daniele Ricci - Mieszanie polskiego, włoskiego i angielskiego mnie razi po oczach. Rozumiem, że to ma dodać klimatu. Okej dodaje ten klimat, jednak trzy języki to przesada. Trochę pogadał o swojej wygranej na PPV i pieniążkach. No poprawnie, o swoim następnym rywalu raczej za wiele się nie wypowiedział. A moim zdaniem powinien, bo jego przeciwnikiem nie był pierwszy lepszy Dzyndzu. No i ten tekst o mięśniach, o Rybacku chyba można więcej się wypowiedzieć aniżeli komentować, w jaki sposób uzyskał umięśnienie.

Ryback vs Daniele Ricci - Tego się nie spodziewałem. Ryback poskładany czyściutko, przynajmniej nie odpłynął po armbarze. To może być jego koniec, ewentualnie jakieś story z odbudowywaniem się. Ricci z dna idzie coraz wyżej.

Earlier This Week - Tu raczej za wiele do oceny nie ma. Pasiasta dupa jak to mawiał Bryx już nie jest pasiasta.

D-Von Dudley vs Andrade Almas - Na kolana murzyna. xD Nie mam pojęcia, czemu mnie to tak rozśmieszyło. Walka bez historii, zwycięzca był znany w momencie ukazania się karty.

Earlier tonight 2 - No zawodnicy serio odkryli internet, skoro zwrócono już uwagę na złe traktowanie kamerzystów. Ogólnie bardzo podoba mi się pomysł na segment. Ten segment o wiele bardziej przypadł mi do gustu niż ten sprzed tygodnia. Z łatwością można wyobrazić sobie Owensa w takiej sytuacji. Naprawdę dobra robota. Na następnej gali PPV wyczuwam handicap match Kevin Owens vs Kamerzyści.

Whitakerzy i Alexa - ''ty odpowiesz np Devonem, ja Martinem, i na koniec ty Kevine'' Tego tu chyba miało nie być. xD U Alexy za dużo tych czasowników, rozumiem, że to ma ukazać nawet najmniejsze szczegóły. Jednak nie są one aż tak potrzebne, a przez to ciężej się czyta. Wkradło się też trochę powtórzeń i literówek. Stara się pokazać, że wynik ich nie obchodzi. To tak trochę fejsowo to wszystko wygląda. Z tymi małpami zaś Martin wjechał niczym heel. Ten segment sprawia wrażenie jakby obie strony przeszły turn. Trochę dziwny segment.

Martin Whitaker (w/Dave Whitaker) vs Devon Robinson (w/Kevin Papics) - Dla podgrzania feudu teraz wygrał Robinson. I dobrze.

Ryback - Biedny Ryback... Tekst o spaghetti zbyt oczywisty. Wiem, że Ryback często zarzuca takimi tekstami. Bardzo fajne promo, powiedział smutną dla niego prawdę. Wspomniał też swoje dobre chwile. Oberwało się nawet GM'owi. Mam nadzieje, że to nie koniec The Big Guy'a. Licze na jakieś story, w którym Ryback się odbudowuje.

Wes Wallace - Tekst z kurwami niepotrzebny. Za bardzo prostacki. Trzymał się gimmicku i opowiedział swoją historię. Z tym że to, co nas zbuduje, w końcu nas zniszczy fajnie pomyślane. O narkotykach też dobrze powiedziane. W debiutanckim segmencie pokazał się z bardzo dobrej strony.

Joseph Conners & Jack Wilson vs Broken Universe - Wygrana Brokenów jest? Jest. Sformułowanie: Przydupas Dana Dowsona jest? Jest. Można przejść dalej.

Mike Baines vs Baal - Ja pisałem. Mike wygrał,to była oczywista oczywistość.

Mike Baines - Mike powiedział prawdę, dobrze, że nie chce obijać jobberów. Taki trochę pstryczek w stronę D-Vona i Brokenów. Poprawny speech. Osoba, która mu przerwała, początek miała bardzo dobry. Potem troszkę gorzej jednak i tak dobrze. Ciężko mi to ocenić, ponieważ nie znam gimmicku tej osoby.

Kenneth Riddle - Niestety nie posiadam tony argumentów, więc te teksty mogły wydawać się na siłę, rozumiem to. Kenny jak zwykle pokazał się z dobrej strony. Odciął się już od Rybacka następnie starał się pokazać ile znaczy jego pas a ile pas Hardcore, pasowi Polish też się oberwało, ale to potem. Następnie słusznie wytknął Lopezowi, że ten powinien spadać na koniec kolejki. Przemawiają po raz kolejnym za nim argumenty.

Kenneth Riddle vs Marvin Jones - Marvinowi ta porażka aż tak nie zaszkodzi. Przegrał on z głównym mistrzem. Do żadnej interwencji nie doszło. Dopiero po walce zjawił się D-Von. Czyli będzie się kręcił wokół pasa Hardcore. Marvin to face więc wygląda to jak turn. Jednak D-Von może się wytłumaczyć tym, że chce pokazać co to prawdziwy hardcore.


Jose Lopez:
1x PHW Heavyweight Champion
2x Polish Champion
23/0/6

https://zapodaj.net/images/6690c7b43c85f.png

Bo Dallas
2x Television Champion
5/0/10

Offline

 

#6 12-01-18 00:49:31

 whip

il mostro

64463449
Zarejestrowany: 12-12-16
Posty: 253
Punktów :   26 

Re: #5 Thursday Night Evolve

na pierwszy rzut oka komentatorzy są cholernie długo rozpisani. Ale są naprawdę dobrzy. Opisy walk na gali są interesujące i bardzo inteligentnie stworzone. Duży props dla twórcy. Jedyna rzecz, która z tygodnia na tydzień idzie w dobrym kierunku. Hajto mi coraz bardziej pasuje do wrestlingu kurde.

Skoro Earlier Tonight to można to dać przed komentatorów. Jeżeli nie . robimy tego, to na cholerę wstawiamy tyle segmentów w ten pola do cytowania? Dla mnie to psuje czytelność gali i jest po prostu zbędne. ALE. Bardzo dobry wstęp i rozpisanie sytuacji. Może nie jest to klimat, który w wrestlingu jest idealnie przypasowany, ale idzie go odczuć. Bardzo ze smakiem są zrobione te wstawki z włoskiego. Też dodają klimatu. Dygresja, masa ludzi jebała mnie i Fotiego, że używamy kamerzystów w segmentach. Czekam na hejty pod tym segmentem. Rzuciłomi się w oczy, że dwa razy w jednej wypowiedzi mówi "przejdźmy do interesów"i "przejdźmy do biznesów". Szczegół, ale, żeby było perfekcyjnie można takich rzeczy unikać. W punkt trafił z Rybackiem. Mądre podsumowanie i naprawdę dobre promo. Świetny początek gali, ale tak jak pisałem wcześniej, skoro miało to być ET to niech będzie, a jeśli nie, to pozbądźmy się tych ramek chuja wartych. Jak jest ich tyle na gali to tracą swoją wartość. Dobry segment, ale czuje, że to początek rozwoju tej postaci. Oby równie dobrze wypadała w dialogach.

To musi być plan na totalną zmianę Rybacka. Jakaś zmiana gimnickowo, albo inne licho. Dobrze popieram. Naprawdę ta jedna porażka z Riddle'm na początku ustawiła tą postać w bardzo złym położeniu w fedce. Teraz porażka z odrodzonym Ricci'm. oby był za tym jakiś plan.

Króciutki segment Kena. Wrócił z paki to dobrze dla każdego. Bo cała sytuacja z więzieniem mogła już powoli być nieco nudnawa i tworzyć niepotrzebne ograniczenia dla jakiegoś story. Tesla S? Dobra fura, ale ja bym i tak wybrał moją 4.0 V6.

D-Von z tyloma winami wygra dwa pasy na raz chyba.

Znowu Earlier Tonight? Skoro Owens nie walczy to można to piękne jebnąć normalnym kodem i ładnie wygląda. Znowu kamerzyści hejterzy. Ooo, nagradzamy ich za pracę. Pomysł dobry i dobrze współgra z życiem na forum. Nie będę komentował każdego prezentu po kolei, ale widzę tutaj duuużo gimnicku. Dobrze to wygląda. Już nie miałem styczności z wrestlingiem jak Owens wypłynął na szersze wody, dlatego on u mnie zaczyna jak każdy, nic mi się z nim nie kojarzy, może dlatego nie szczam w gacie jak to widzę. Jakościowo jest to dobre, pomysł zacny i jest gimnick. Czekam na więcej. Ale rzuca się w oczy długość. Może trochę bym skrócił? A i ja bym akurat ich nie bił, a raczej zagroził. Bardziej mi to pasuje do tego gimnicku, ale to moje zdanie.

te umawianie się kto teraz będzie pisał i segment tak wygląda, zwyczajnie pogadali, poprzerzucali się gównem...ale to mi do nich pasuje. Do jednych i drugich, dobrze to pasuje do takich naprawdę prostych gimnicków i prostych chłopów. Lepiej tutaj znowu wypadli Drunkardsi, więcej tam polotu. Ci żołnierze jak żołnierze, wypełniają rozkazy i tyle. Fajnie, że ta Alexa też jest używana jako postać, która mówi, myślałem, że o niej zapomniano. Większy potencjał mają HCD i lepiej to u nich wygląda narazie.

Dobrze, że teraz Robinson wygrał, bo HCD dostają zasłużoną wygraną.

Jest Ryback, super. I tak jak myślałem, będzie jakaś zmiana. Ktoś chce oglądać Rybacka? Ja chcę, ale chce go w takiej formie jak tu. Tu mówił człowiek, był w tym sens, a nie głupawe walenie frazesów. Podobało mi się i oby nie kończył swojego pobytu w PHW. Drobna zmiana podejścia do Rybacka i będzie super. Potencjał ma na pas PHW, tylko trzeba mu dać znowu czystą kartę i zbudować na nowo. Ja bym to wtedy kupił.

Wes Wallace, czyli odkrycie tej gali. Kupuje go. Jest prawdziwy, a ja to cenię najbardziej u postaci. Mówi prawdę i popiera to swoimi doświadczeniami. Znałem paru ludzi, którzy byli z flachą i narkotykami za pan brat i faktycznie czasami okazywali się bardziej ludzcy niż korposzczury. Lubię Wesa i podoba mi się jak to się zaczyna. Świetne promo, żeby wejść do fedki. Ciekaw jestem z kim będzie zestawiony, bo jest w nim duży potencjał i nie boje się o niego w dialogach, bo postać, która jest realna i przyziemna radzi tam sobie lepiej niż takie mistyczne, albo nietypowe gimnicki.

Dowsony kasują wina, ale gdzie dalej pomysł na nich? Brak ich segmentu na gali boli. Szkoda, bo to tydzień w plecy.

Ciekawa sprawa, bo nie wiem kto mi przerywa. Bardzo szanuje taki pomysł HB, bo dodaje to smaku do tego wszystkiego. Ale ja chyba kurwa wiem kto to jest. Pamiętam dwie postacie, co mówiły "nevermore". Był to znany tekst Ravena, wręcz kultowy i chyba kiedyś powiedziała to postać Dana, to był krótki projekt chyba, a nazywał się Sean Tyler. Cholera, jak trafię to może być ciekawie. Jeżeli zdemaskowałem Dan, to napisz na gg

ME segment jest zawsze taką ostoją gali. Trzyma poziom i wywyższa ocenę. Tutaj jest podobnie, ale jakiegoś szału nie ma. No bo tak, widać, że obaj mają bardzo podobny styl mówienia. Lubią real talk i nie było nadrzędnego celu tej rozmowy. Mamy jednak odpowiedź na jedno. Riddle przez dwa miesiące pasa nie straci, bo wróci do paki. A sprzedawanie pasa komu innemu po miesiącu to będzie spadek prestiżu tytułu. Reign powinien mieć więcej niż miesiąc. Chyba, że mistrz daje dupy totalnie, a tak to chyba nie będzie z Riddle'm. Dobrze umocnił swoją pozycję w fedce. Lopez z kolei, mówi to co myśli. Lubię takie proste, ale prawdziwe teksty. Jest wszystko poprawne. Ale Riddle, a raczej FoTi to mądrze odbija. Naprawdę mądrze. I brakuje mi riposty Lopeza. Mogłaby tu być spokojnie, nie dali tutaj tasiemców i czyta się super płynnie. Ich feud będzie długi i bardzo wysoki jakościowo, wystarczy do tego parę twistów i będzie git. Tylko, żeby nie przesadzić z więzieniem.


EDIT: a i walka i końcówka. Walkę pisałem ja i sory za słabszą jakość, ale w tym tygodniu mam zajeb, a dodatkowo dziś miałem ciężkie przeżycia na uczelni. Matma w języku angielskim i to kurwa jakaś rozjebana przez 4 godziny dziś ryje mi beret. D-Von ma program. SUPER. Jedna z lepszych wiadomości na tej gali.

Ostatnio edytowany przez whip (12-01-18 00:51:28)



https://78.media.tumblr.com/92c912a5d795f1884132dbbbcfe35503/tumblr_n8ys14TQjo1rz6f51o1_400.gif
As Mike Baines 12 wins, 1 no-contest and 3 losses
1) PHW King of the Ring Tournament Winner

As Kazuchika Okada 6 wins and 7 losses
1) TV Champion (8.03.18-1.04.18) 3 title defences

As a user
3) Evolve HB
2) Użytkownik Kwietnia
1) Użytkownik Stycznia

Offline

 

#7 14-01-18 16:27:04

 Bryx03

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

Zarejestrowany: 11-03-16
Posty: 320
Punktów :   13 

Re: #5 Thursday Night Evolve

Komentatorzy moi co raczej zaskoczeniem wielkim nie jest.

Daniele Ricci: No cóż, zaczęło się z grubej rury. Gimmick jest idealnie odwzorowany, sam pomysł na segment również bardzo ciekawy, nie było tutaj zamulania, klimat, Batista drzwi otworzył, no czysty wrestling . Propsy.

Kenneth Riddle: Po tym jak Riddle przypadkiem zdobył główny pas federacji udało mu się opuścic pierdziel. Dziwne, że do domu trafił .


Kevin Owens: Trochę nie podobał mi się moment tego wpierniczu dla kamerzystów, no bo serio - cóż to dało? Owens się wyżył, natomiast gdyby uciąć przy samym momencie tego droczenia się z operatorami wypadłoby to dużo korzystniej jako całość. Tak czy siak dość dobry segment.


Whitakerzy i Drunkadrsi: To dogadywanie się to oczywisty błąd, który mi też się kilka razy zdarzał, nie ma co tutaj się pieklić na to. Inna sprawa, że segment bez polotu, i tu się zawiodłem, bo obaj dawali już lepsze. Tłumaczenie Alexy odnośnie porażki głupsze niż noga od stołu, dlatego to raczej rywale tym razem wyszli na plus z tego segmentu, bo ładnie zostało to odbite.


Wes Wallace: Trochę czasu minęło zanim ogarnąłem, że to nowa postać. Największym minusem tego segmentu jest to przekleństwo, które tam razi w oczy niestety. I w promie po Polsku nie chciałbym tego na pewno usłyszeć. Poza tym jednak gimmick wyraziście nakreślony i jest to dobre, fajne, czytelne. Props.

Baines: 'Tacy zawodnicy jak ten dzisiejszy pojeb, czy wspomniany już Almas są świnie, które dorwały się do koryta i nie mogą go puścić. ' Pomijając niepotrzebne przekleństwo to czułem się jakby to mówił Ferdynand Kiepski . Niezły speech, ten Baines ma takie przebłyski, które pozwalają sądzić, że będzie ciekawym projektem. Przerwała mu postać w kapturze..no mam nadzieję, że nie Undertaker


Riddle & Lopez: Dobry segment, chyba najlepszy na gali. Mam nieodparte wrażenie, że pasiasty był tutaj trochę lepszy. Lopezowi zabrakło takiego odbicia, bo przegrał walkę. Riddle cwaniak wygrywa sobie walki, na tym buduje speeche i cięzko mu do gardła doskoczyć, wiem coś o tym. Riddle dobrze, ale niedługo i tak wróci do sracza


Mam tylko tutaj obiekcje co do wyniku walki Riddla z Marvinem. Jonesowi wygrana bardziej by się przydała, nawet kantem, bo w takim wypadku budujemy Riddla już jako terminatora, a Marvin toczył wyrównany feud i ta walka zaburzyła trochę prestiż pasa Hardcore, a ten wpierdol po walce - chociaż fajny - też kolorytu sytuacji z pasem nie dodał



PODSUMOWUJĄC KURDE - Myslę, że to chyba najbardziej udana gala Evolve dotychczas. Czytało sie wszystko z łatwością, prosto i fajnie. Propsy.


http://www.glol.pl/pictures/87/picture_8713.gif

Bilans walk:

Ryback: 24/0/13

HARDCORE CHAMPION(1x) - 63 days

:
Gregory Kowalczyk 2/0/6

Domagoj Tokor 3/0/1

Offline

 

#8 16-01-18 22:13:18

Michal

https://i.imgur.com/hGgY0po.png

Zarejestrowany: 17-03-16
Posty: 172
Punktów :   

Re: #5 Thursday Night Evolve

Komentatorzy: Hajto docenił Binkowskiego, teraz Artur może umierać, przed walką z Najmanem xD. Czy ja wiem czy oni przyćmili Hajtę? Jego nikt nie przyćmi, nawet dwóch Borków, czy Kołtoniów. W każdym bądź razie, jest kolejne nawiązanie do jego mistrzowskiej formy za mikrofonem kontynuowaną przez internautów... I jeszcze Ballack <3 czekałem na to, a jak. I nieudolny Supron, który usłyszał Baal xD, e nie no Andrei chyba zna się nieco na piłce nożnej, przynajmniej tak mi się wydaje, więc nie róbmy z niego takiego mirka zapaśniczego. O nie, Hajto zwrócił uwagę na przedłużanie imienia Ricciego, szanuję jeszcze bardziej, niż parę sekund temu, brawo Ty. Dalej mamy zwyczajną zapowiedź z pytaniami odnośnie odczuć do gali obu komentatorów, czyli można przeczytać i przejść dalej, bo po co komentować coś co jest na tyle zwyczajne, że nie ma tego za bardzo nawet jak skomentować.

ET: Ricci: Wiadomo, segment pisany przezemnie, reszcie przypadł, paru jednostkom nie - wiadomo, nie każdemu się to musi podobać, ale moim zdaniem czepianie się mieszania języków strasznie naciągane. Daniele pokonał Rybacka, typka który walczył o pas PHW pare dni przed tą galą, no nieźle, zdziwiłem się nie powiem, że nie, bo wszyscy stawiali na Reevesa. A tu jednak przez wielu nazywany Jobberem, typkiem który powinien już odejść z PHW - zaskoczył.

ET: Riddle: Dobra, czyli Riddle wyszedł z więzienia i już nie będzie można pisać w walkach jego przydomka o nazwei "Prisoner" zalecam Oktasiowi zmienić w takim razie w KP na parę innych, ciekawych ringname'ów xD inaczej nie piszę się na pisanie walk mistrzem. W każdym razie - Riddle wyszedł i będzie jeszcze mocniejszy, to federacji wyjdzie na zdrowie, albo i nie.

Wygrana Dudleya nad Almasem była pewniejsza niż buczenie na Romana.

ET: Owens: Clap, clap, clap, brawo! To jest dokładnie taki Owens jakiego chciałbym oglądać. Na NWE Kevinem Steenem wtedy, a właściwie Kevinem Morganem grał sam per pan Koper. Nie jeden jego segment był epicki, ten był podobnego kalibru, także chylę czoła. Owens w czystej postaci, w najczystszej, dwa razy przeczytałem tak mi się to spodobało, aż miałem szczęście, że vieirze się nie chciało na PPV walczyć, bo mogłoby być ciężej z tą wygraną. Jestem bardzo dumny z tego segmentu, KO jest skory do wielu rzeczy w PHW, bez cienia wątpliwości, takie segmenty - unikalne, lubię.

HD/WB: Pierwsze na co chcę zwrócić uwagę i skrzyczeć właściciela tych postaci.. Ja rozumiem, że piosenka na theme song pt. American Soldier jest tematyczna, wpasowuje się w postacie i w ogóle jest kompletna, a może nie jest? Nie wiem, w każdym razie nie pasuje mi ten utwór do groźnych żołnierzy żądnych zemsty, bardziej do staruszków, którzy na ostatnie lata do emerytury chcą się bawić w takie coś jak wrestling. Zmień to na coś agresywniejszego, coś co wprawia przeciwników w mrowienie, strach, mocne wrażenia, a nie który ich relaksuje, jak mnie.

cdn


https://66.media.tumblr.com/a0619e182ac486147a5b8e13ac1f79a8/tumblr_oczydsHlOS1uofr2ko8_500.gif
0/0/0

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.lolzone.pun.pl www.gt.pun.pl www.grabakugan.pun.pl www.logistycznie.pun.pl www.okothroalu.pun.pl