Ogłoszenie

Aktualności: NICZEGO JUŻ TU NIE BĘDZIE. I CHUJ. POZDRAWIAM

#1 07-01-18 21:38:02

Shiro

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

16217684
Zarejestrowany: 21-02-16
Posty: 287
Punktów :   16 

PHW PPV Acrophobia

Kamera pokazuje nam obraz areny dzisiejszych zmagań w Warszawie, po czym przechodzi na stolik komentatorski, gdzie tym razem zasiada "zaciąg amerykański", jeśli tak można określić Boba Sappa oraz Jona Lajoie!

Bob Sapp: Już za moment startujemy z pierwszą galą PPV w odrodzonnym PHW! Z Acrophobii wita was Bob Sapp...
Jon Lajoie: Oraz Jon Lajoie. Gościnny występ na gali spod szyldu Pure Hardcore Wrestling to dość ciekawe przeżycie. Dzisiaj na rozkładzie mamy kilka ciekawych starć, już za parę minut będziemy świadkami Fatal 4 Way Matchu, ale nie to jest główną atrakcją wieczoru. Należy spojrzeć na walki o tytuły mistrzowskie, które będą na szali dzisiejszego wieczoru.
Bob Sapp: Przypomnijmy, że dwie osoby, które najwyraźniej hardcore i walki do krwi mają w genach, zmierzą sie dzisiaj w niezwykle brutalnej walce Monster Ball Match. Może sięgnijmy pamięcią, aby widzom przypomnieć, od czego to się wszystko zaczęło?

The Reaper cieszy się, gdy na arenie rozbrzmiewa "The Hunt". Fani zaczynają szaleć, bo na rampie pojawia się ich ulubieniec, Marvin Jones. The Reaper jest nieco zdziwiony jego widokiem. The Predator ma mikrofon w ręku co oznacza, że będzie przemawiał.

Marvin Jones: The Hunter Marvin Jones powrócił do dżungli zwanej PHW! *cheer* Na pewno się za mną stęskniliście tak jak ja za gonieniem za zwierzyną. Brakowało mi tego, bo poza PHW ciężko o dobre wyzwanie, ale widzę, że po czasie nie do końca wszyscy rozumieją o co w tym chodzi. Widzę tutaj ludzi, którzy aspirują do bycia lwem wśród tych zwierzyn liczących na swoją szansę, ale czy król lew potrzebuje polować na muchy? Niestety twojego rywala, The Reaperze, nie da się do niczego innego porównać. Czy takie walki na pewno przyniosą ci chwałę? Bo w moich oczach i za pewne większości tych fanów nie pokazałeś nic wielkiego. Poskładałeś jedynie zwierzynę, która już przed samym polowaniem zaczęła znaczyć teren, a ty szczycisz się jakbyś stał się już tutaj gatunkiem dominującym z tego względu, ale do tego jeszcze długa droga. Jeszcze przyjdzie czas, żebyś udowodnił swoją wartość w walce z rywalem godnym sobie i jestem ciekaw czy wtedy tak samo dobrze sobie poradzisz. The Hunter wtedy będzie na ciebie czekał. Czas polowania jeszcze nadejdzie.

Marvin Jones zostawia mikrofon i opuszcza arenę przy aplauzie publiczności.

Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać

Jones nie jest w stanie się pozbierać, a Kirb Crawlers już dawno się wycofało… Do Jonesa nie dociera, że wygrał, powoli wstaje za pomocą lin, ale nagle gasną światła! Nagle się zapala i za jego plecami pojawia się The Reaper !  Last Friend klepie Marvina ten się odwraca i otrzymuje potężne kopnięcie na brzuch! The Hunter jest mocno zaskoczony i inkasuje Super Nova Body Bomb! Żniwiarz nie zamierza przestawać podnosi półprzytomnego, zmęczonego po poprzednim pojedynku rywala i chwyta go mocno za szyję! Anaconda Slam! Cóż za pogrom! Olbrzym kopie jeszcze „zwłoki” rywala po czym chwyta za mikrofon i rozpoczyna przemowę

The Reaper: Marvin w zeszłym tygodniu popełniłeś ogromny błąd! Powiedziałeś, że upolowałem jedynie muchy, a siebie nazwałeś bestia, a co widzimy teraz? Leżysz, jesteś nikim, nie byłeś w stanie nawet zareagować, ty masz być tym myśliwym? Wielkim łowcą? Proszę Cię, to co powiedziałeś stało się jednocześnie Twoim gwoździem do trumny. Podczas ostatniej gali mówiłem, że Żniwiarz będzie dążył po trupach do celu, a to Ty Marvin będziesz moją pierwszą ofiarą! Jednak ja nie jestem muszką, czeka Cię spotkanie z prawdziwym Potworem, który sprawi CI największy łomot, jaki kiedykolwiek miałeś okazję przyjąć, a jednocześnie doprowadzi do całkowitego wycieńczenia, a Gdy zaczniesz błagać o litość przywitasz się tylko i wyłącznie z Super Nova Bomb! Nasza podróż do otchłani ciemności właśnie się rozpoczyna, a to zdecydowanie moje podwórko. Po wszystkim staniesz się moim niewolnikiem, który będzie poniżany na każdym kroku, żniwa właśnie się rozpoczęły, a The Reaper jest głodny krwi!

Salvatore ponownie podnosi rywala i wyrzuca go poza ring! Tam przegania komentatorów i demontuje ich stół! Żniwiarz ponownie kopie rywala w tors i wykonuje Super Nova Bomb prosto na stół! Obraz z kamery gaśnie

Ten konflikt nie wyglądał na taki, co się może szybko skończyć!

Jones leży przy barykadzie dochodząc do siebie, niemniej jednak nie ma to efektu, gdyż Reaper ponownie wita Huntera u swoich wrót atakując go poraz kolejny , dosiadając go i wściekle uderzając po głowie młotowymi pięściami. Marvin wydaje się jakby wpadł w pewien rodzaj furii i zrzuca oprawcę z siebie, tocząc się na kolanach do apronu, dzieki któremu wstaje, podchodzi do niego szybkim krokiem. The Hunter wymierza Spinebuster prosto w apron. Reaper odchodzi od niego opierając się o barykady, a Jones sięga ręką pod ring.. spod którego wyciąga krzesło! Podchodzi do Last Frienda, bierze zamach i... Big Boot prosto w krzesło, które uderza w głowę Huntera! To wszystko jednak przerywa theme General Managera!

Johnny Walker: Widzę, że wasze walki bezpośrednie nie potrafią się zakończyć w normalny sposób. Wyglądacie nawet na uosobienie Hardcore'u więc na PPV! Zmierzycie się w Monster Ball Matchu, a stawką tego starcia będzie zostanie pierwszym w odrodzonym PHW Hardcore Championem!

General Manager zadowolony schodzi z ringu i kieruje się na BS

Teraz pora na zakończenie tego konfliktu. To już dziś poznamy pierwszego Hardcore Championa!

Jon Lajoie: Mamy tutaj dwóch psycholi, jednego myśliwego, drugiego rzeźnika, a gdzie trzeci, jakiś normalny? <wzdycha>
Bob Sapp: To jest prawdziwa walka, a nie wzajemne lekkie oklepanie się po twarzach. Co to da, jeśli dostaniesz jednego strzała i padniesz na ring, a co innego... Walka z użyciem przedmiotów?
Jon Lajoie: Dalej mnie to nie przekonuje. Nevermid, pora na pierwsze starcie dzisiejszego wieczoru. Fatal 4 Way, którego uczestnikami są... Kevin Owens vs Danielle Ricci vs Milos Radicevic vs Paddy Jackson! Let the show... Begin!

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t34.0-12/26754116_1628023443951995_1745909495_n.png?oh=0d677949923e260f53ebbd8b7a7172ce&oe=5A550E05



Właśnie w tym momencie będziemy świadkami Fatal Four Way Matchu pomiędzy Kevinem Owensem, Daniele Riccim, Lovro Miloviciem i Paddy Jacksonem. Każdy z zawodników stoi przy swoim narożniku. W końcu słyszymy gong i walka się rozpoczyna! Ricci rzuca się na Owensa, Lovro Milovic zaś zajmuje się Jacksonem. K.O i Ricci wymieniają się ciosami prosto w swoje twarze. W międzyczasie The Brutal American znajduje się w klinczu z Milo. Obaj są rosłymi zawodnikami, ostatecznie przewagę uzyskuje Amerykanin, który uderza swojego rywala kolanem prosto w brzuch. Owens częstuje Italian Originala Gut Kickiem i próbuje wywalić go z ringu. Po wszystkim tauntuje jednak Włoch wcale nie wypadł z ringu, za to wykonał Rebound Clothesline! Owens na deskach, wróćmy jednak do Milovicia i Jacksona. Lovro częstuje The Lorda Arm Dragiem! Momentalnie podchodzi do niego Daniele Ricci i zaczyna atakować od tyłu. Próbuje wykonać Half Nelson Backbreaker, jednak Milo nie pozwolił na to. Następnie obrócił się i wykonał Belly to Belly Suplex! Owens, który doszedł chwile wcześniej do siebie, wykorzystuje okazje i Mafioso inkasuje Running Senton! Paddy Jackson rzuca się na Milovicia i stara się wykonać Suplex. Jego rywal jednak się zapiera i The Lord otrzymuje European Uppercut! Następnie Lovro odbija się od lin i dorzuca Shoulder Tackle! Jednak po chwili inkasuje Superkick od Prizefightera! Mamy pin 1..2 i Daniele Ricci przerywa. Następnie zaczyna obijać Owensa, po chwili wykonuje Inverted Atomic Drop! Jackson również podchodzi do The Moba i inkasuje Inverted Atomic Drop! Ricci na tym nie kończy, ponieważ dokłada Dropkick! The Brutal American pada na matę, w międzyczasie Milovic doszedł do siebie po Superkicku. Następnie ruszył i powalił Włocha za pomocą Lou Thesz Press! K.O podbiegł i kopnął Lovro prosto w plecy. Paddy Jackson już na nogach, zaszedł Owensa od tyłu i poczęstował go German Suplexem! Następnie próbował to zrobić na Miloviciu, lecz ten potraktował go łokciem i sam wykonał Suplex! Nieuwagę Milo wykorzystał Daniele, który wstał i wykonał Dropkick. Następnie wziął rozbieg i wykonał potężny Clothesline. Obaj zawodnicy wypadli z ringu. The Prizefighter doszedł już do siebie i zauważył, że The Brutal American siedzi pod narożnikiem. Kanadyjczyk nawet chwile się nie wahał, wziął rozbieg i wykonał Cannonball Senton! Następnie zobaczył wstających oponentów, którzy są poza ringiem, więc wykonał Slingshot Plancha! Cała trojka leży poza ringiem. Pierwszy do siebie doszedł Kevin, który wszedł do ringu i od razu nadział się na Spear od Jacksona! Mamy pin 1..2..KICKOUT! K.O wyturlał się z kwadratowego pierścienia, do ringu zaś wraca już Italian Original, który zachodzi od tyłu Jacksona i mamy Whacked! Lovro Milovic również wraca do kwadratowego pierścienia, biegnie w strone Syndicate i inkasuje Sitout Spinebuster! Mamy pin 1..2.. KICKOUT! Ricci podnosi Milovicia i wykonuje Omerta! Nagle Owens łapie za nogę Ricciego i wywala go z ringu. Następnie próbuje pchnąć go w barierki, ostatecznie Daniele kontruje i to Owens w nie wpada! Włoch wraca do ringu, tam jednak czekał na niego The Brutal American z zamiarem Speara! The Mob kontruje to, podskakując! Jackson znajduje się między nogami Italian Originala i inkasuje Omerta! Mamy przypięcie 1..2..3! Daniele Ricci jest zwycięzcą tego pojedynku.

Kamera pokazała obraz z jakiegoś bliżej nieokreślonego miejsca - widać było coś w stylu małego ciemnego pomieszczenia z betonowymi ścianami. W całym pomieszczeniu panował lekki syf - porozrzucane papiery, puszki i butelki. Kamera po pewnej chwili odwróciła ukazując dwie postaci w bluzach z kapturami naciągniętymi na głowę, do tego obie postaci trzymały w rękach butelki z których co raz coś popijały. Gdy kamera odwróciła się w ich stronę, obaj spojrzeli na nią, po czym ten większy z nich odstawił swoją butelkę na ziemię, a niższy niewiele się przejął.

Devon: Brawo, brawo brawo *teatralnie zaklaskał* Udało się wam nas znaleźć, tylko ciekawe jak, ha? Może jesteście tak bystrzy? Albo sprytni? Albo sami was tu zaprosiliśmy? *udawał zaciekawienie w głosie*  Nie ważne. Tak, czy inaczej witamy was w... *tu się zawiesił szukając odpowiedniego słowa* Nigdzie. Tak, spokojnie można nazwać to miejsce jako Knowhere. Tak, czy inaczej jesteśmy tu w innym celu, każdy z was powinien poznać jego, mojego Anioła Stróża. Proszę państwa, oto Kevin Papics. *wskazał ręką na partnera, który jedynie uniósł butelkę w górę niby na znak toastu i ściągnął kaptur* Tak, oto on - człowiek, który sam pokonał wojskowych świrów! *klepnął partnera otwartą dłonią w klatkę piersiową* On sam, on tego dokonał. Wracając jednak do naszych żołnierzyków. *Devon również zdjął kaptur* Czy ktoś z was bierze ich na serio? Dwóch prostackich zwyrodnialców bawiących się w samozwańczych bohaterów walczących w imię im tylko znanych zasad? Kupujecie to? Ja na pewno nie *splunął w stronę kamerzysty i zaśmiał się głucho* Zabawy w mścicieli nigdy nie kończą się dobrze. *sięgnął po butelkę i napił się z niej*

Kevin: Ej, stary. Nie podchodź tak do tego. Fakt, że ci dwaj są jacyś odrealnieni - przeszkadzają w Twoich rozgrywka i nie dali ci prawa zemsty. *Devon mu przytakną* Wtedy musiałem wkroczyć ja. To właśnie mnie w nich denerwuje *nagle Kevin zmienił narrację* Obaj bawią się w samozwańczych viligante pchając się na nie swoją wojnę. *sam się zaśmiał* Ciekawe co teraz zwęszyli? Pewnie jak to psy wojny - sławę i pieniądze. Tak, bo jak inaczej zyskać sławę, niż depcząc nas stawiając się w roli wybawców? Jesteście gówno, nie wybawcy - wsadzacie nos w nie swoje sprawy, jednak nie przyjmujecie do wiadomości, że ten nos zostanie wam złamany.

Devon: Dobrze mówisz. *poklepał go po ramieniu* Nikt nie będzie wchodzić nam w drogę i naprawiać świata na swój wzór. My jesteśmy motorem napędowym tej federacji, mu jesteśmy siłą dywizji drużyn i to nas chcą oglądać. A co do waszych farmazonów - nie zmienię się i nikt mnie nie zmieni - więc usuńcie się sami, albo my to zrobimy.

Po skończonej wypowiedzi Devon odstawił pustą butelkę na posadzkę i sięgnąwszy do bluzy wydobył z niej puszkę ze sprayem. Odwrócił się tyłem do kamery, a przodem do ściany i napisał na niej wielkimi czerwonymi literami "MURDER DEATH KILL", czyli często powtarzany niego slogan.

Devon: Zapamiętajcie te słowa, bo będą one ostatnimi, jakie usłyszycie. Napluję nimi w wasze mordy, a następnie skasuję każdą z nich podeszwą buta. Do zobaczenia na gali, pedały. *ostanie słowo wypowiedział z pełną pogardą i wstrętem*

Gdy większy z zawodników dokończył swoje słowa obraz z kamery zaczął się rozmywać, aż w końcu znikł całkowicie

Bob Sapp: Już? To wszystko? Nie wysilili sie zbytnio.
Jon Lajoie: Bob... Zaczynasz przynudzać. Ricci przerywa swoją niefortunną serię, inkasuje wygraną...
Bob Sapp: W nic niewartym starciu...
Jon Lajoie: Powiedz mi... Ile tobie zapłacili za niezbyt udane reklamy? Zresztą nie będziemy się rozwodzić nad tym wszystkim. Wspomnieliśmy o wszystkim ważnym dla pasa Hardcore... Pora rozwinąć sytuacje związaną z najważniejszym tytułem w PHW. Czy Riddle ponownie zostanie mistrzem? Może Lopez? Albo Ryback?
Bob Sapp: Ryback był mistrzem Hardcore... Nie wiem czy tam nie powinien wrócić...

Rozpoczęło się niewinnie...

Przenosimy się na arenę. Nagle rozbrzmiewa theme song Kennetha Riddle'a! Mija dłuższa chwila, przez którą zawodnik nie wychodzi na rampę. Wreszcie wyłania się z zaplecza, będąc zakutym w kajdany i prowadzonym przez dwóch ochroniarzy. Po dotarciu do ringu, strażnicy uwalniają wrestlera, po czym ustawiają się obok ringu. Kenneth prosi za to obsługę gali o mikrofon.

Kenneth Riddle: Pewnie powinienem się przywitać? Cóż... z tego co wiem to król nie wita się w swoim królestwie z poddanymi, a to oni biją mu pokłony...

Jednak pojawiła sie osoba, której na pewno nie odpowiadał powrót do status quo...

FEED ME MORE! Wszyscy doskonale wiedzą co to oznacza. The Big Guy Ryback pojawia się z uśmiechem na twarzy na rampie, po czym przykłada sobie mikforon do ust

Ryback: Wyłączcie muzykę, proszę. Panie i panowie....PHW wraca! A wraz z całym PHW oczywiście jej lider. Niekwestionowany mistrz, twórca wielkich walk, niezrównoważony, niepowstrzymany, niezwykły...Kenneth Riddle!

Było ich dwóch... Jednak nagle pojawił się trzeci!

Nagle wybrzmiewa theme song Jose Lopeza! Lopezzo wraz z mikrofonem zmierza do ringu.

Jose Lopez: Doprawdy fascynująca dyskusja… Od dłuższego czasu przyglądałem się wam z boku. I muszę to powiedzieć… Ryback na Twoim miejscu dałbym już sobie spokój i skończył się odzywać, zachowując przynajmniej resztki godności. O ile takową godność posiadasz. W momencie, w którym również pokazałeś opinie innych ludzi, przegrałeś. Ukazałeś w ten sposób swoją słabość, nie obnażyłeś tym Kennetha. Obnażyłeś tym samego siebie… Sam już nie wiesz, co masz mówić, jak masz do tego podejść. Z której strony to ugryźć. Tak bardzo nim gardzisz, a użyłeś jego broni. Chociaż w tym przypadku to trochę złe sformułowanie. On użył miecza, to co Ty przedstawiłeś, to nie jest miecz. To marnej jakości plastikowa podróbka na wzór jego broni. Wygląda to przezabawnie… Musisz naprawdę tonąć, skoro postanowiłeś chwytać się takiej brzytwy. Dlaczego ktoś taki będzie walczył o główny pas? To ja swoją postawą zasłużyłem na tę walkę. To ja mam czystą kartę w ‘’nowym’’ PHW. To ja przekonałem ciężko myślącego Walkera do mojej osoby. Udowodniłem mu, że moje miejsce jest na szczycie. Skoro GM stwierdził, że moją nagrodą jest miejsce w walce mistrzowskiej. A ja pokonałem Riddle’a na poprzednim Evolve. To wnioski nasuwają się same. Ja powinienem walczyć o główne trofeum.

Trzech rywali... Jedna drabina... Jeden tytuł. Kto z nich ściągnie zawieszony nad ringiem pas? Tego dowiemy sie właśnie dzisiaj, w Main Evencie PPV!

Bob Sapp: Upatruję wygranej u Riddle'a... Chociaż że ma odsiadkę i tak czy siak pewnie darmowy socjal plus siłownia zrobiły swoje...
Jon Lajoie: Chyba budżet się tobie kończy, skoro tylko o tym potrafisz gadać. Zanim usłyszymy o twoich wydatkach pora na ostatnią walkę w dzisiejszym kickoffie... Tag - Team Match, Hardcore... Dunkards? Tak dobrze wypowiedziałem... Kontra bracia weterani Whitaker Brothers...
Bob Sapp: Następnym razem przyjdź całkowicie trzeźwy tutaj.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t34.0-12/26638029_1628023477285325_1071772085_n.png?oh=b97520f5e25a31a28c36b05b514a6c2f&oe=5A542FE6



Zaczynamy drugą, a zarazem ostatnią walkę Pre-Showu Acrophobii, w której zmierzą się The Whitaker Brothers, oraz Hardcore Drunkards! Na start drużyny się dogadują, pewnie co do tego kto ma wystartować pierwszy, ze zgodą ze swymi partnerami w ringu pozostaję Kevin Papics oraz Dave Whitaker. Widzimy tradycyjny zapaśniczy klincz, po którym mamy pewnego rodzaju test sił.. Mamy pewnego rodzaju przewagę, pod paroma względami. Dave jest wyższy, waży więcej, co zapewne przekłada się na siłę i obecną sytuację. The Veteran przepycha wręcz przed siebie przeciwnika z dużą łatwością. Lucky 13 wstaje, natomiast Dave ma się na baczności toteż wymierza Clothesline. Pod ręką Kevin wykonał fikoła unikając uderzenia, odwracają się do siebie i.. Bottle Breaker! Papics ruszył z ostrego kopyta, no taka akcja na sam początek pojedynku.. Robinson bije partnerowi brawa, pełen zdumienia. Lucky 13 staje tyłem do leżącego przeciwnika i Standing Shooting Star Press! Mamy pierwsze przypięcie w tym pojedynku! 1.... do dwóch sędzia nawet nie zdołał doliczyć, gdyż The General odkopał. Devon przygląda się wszystkiemu trzymając butelkę piwa w ręce, popijając łyczkami to piwo, a Papics wstaje i opiera się o liny czekając chyba na oklaski od publiki, reakcja była mieszana. Drunk Monkey bierze się za podnoszenie przeciwnika, ten jednak wychodzi z kontrofensywą wykonując parę uderzeń w brzuch przeciwnika, ku sile Dave'a, Kevin ulega tym uderzeniom dość szybko i łatwo.. Mamy potężny Irish Whip w narożnik, przy którym stoi Martin, mamy oczywiście zmianę między braćmi i do akcji wchodzi The Godzilla! Dave chwyta oponent w Waist Locku, zapewne pod pewnego rodzaju ruch.. Martin odbija się od lin... Big Boot dla Papicsa i... German Suplex od The Generala! Pin! 1....2.. kick-out! Devon po kolejnym łyku piwa z trudem je przełknął, rzucił butelkę na podłogę poza ringiem i wyciąga rękę do zmiany z obawy na to, że może przegrać ten pojedynek. Martin podbiega szybko do Devona i wymierza mu Forearm Smash.. Jednak nie! Robinson się uchyla i sam wymierza przeciwnikowi potężnego plaszczaka w twarz! Martin się obraca, a tam już czeka przyczajony Irish Flying Asshole! Hurricanrana! Whitaker szybko wstaje, Running Headscissors Takedown! Martin ponownie staje na nogi w dosyć szybkim tempie! Wybicie się od lin! Slingshot Cutter! Przypięcie?! Nie! Kevin przeciąga za rękę oponenta do swojego narożnika, przy którym stoi The Hardcore One, mamy zmianę! Tornado Kick od Papicsa! Martin opiera się o narożnik i mamy Running Corner Dropkick od Devona, który unosi ręce w górę i wchodzi na narożnik.. My chyba wiemy co to oznacza! Flying Drunker na horyzoncie! Trafione! Przypina! 1.....2.... W ostatniej chwili Dave przerywa przypięcie poprzez wykonanie Elbow Dropu wprost na plecy Rednecka! Sędzia upomina The Generala, który pokazuje, że ma rączki przy sobie i wraca grzecznie na swoje miejsce. Sędzia odtrąca w tej chwili Dave'a i wyprasza go z ringu.. W tym oto momencie Drunk Monkey rzuca butelkę piwa wprost do swojego partnera, który ją łapie. Otwiera piwo na szybkości przy użyciu zębów, bierze łyka, wyrzuca butelkę poza ring.. Clothesline dla Devona! Nie! Degenerate uniknął uderzenia i jest obok stojącego już na apronie Dave'a! Pluje piwem wprost w twarz Weterana Wojennego, przez co ten schodzi z apronu! Martin nie może uwierzyć w to, co się stało! Wściekle rusza na Robinsona z Big Bootem! Ten go unika i podbiega do "swojego" narożnika, gdzie pokazuje do Martina "C'mon you old, bitch-ass soldier fuck!", co jeszcze bardziej sprowokowało Whitakera, który podbiega i... Big Boot dla Robinsona! Otóż nie! The Hardcore One uniknął Big Boota, który trafił w jego partnera! Papics poza ringiem, a Devon jest lekko zakłopotany! Discus Lariat również dla niego! Dave wrócił na apron i wyciąga rękę do zmiany, która po krótkiej chwili następuje! The Deadly Bullets! To musi być koniec, pin! 1......2.....3! Bracia Whitakerowie zwyciężają!


https://78.media.tumblr.com/f6fbe1924a56cec411554b0a03d6fcdf/tumblr_o55vkfCgnj1rfd7lko1_400.gif

Offline

 

#2 07-01-18 21:38:22

Shiro

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

16217684
Zarejestrowany: 21-02-16
Posty: 287
Punktów :   16 

Re: PHW PPV Acrophobia

http://oi64.tinypic.com/2py2d5s.jpg



Fajerwerki rozświetlają nam obraz gali, słyszymy theme PPV. Publiczność szaleje na pierwszej gali w tym systemie od czasu reaktywacji federacji. Po chwili widzimy komentatorów

Paweł Borkowski: Witamy państwa na PPV Acrophobia, które już dziś odbywa się w Warszawie. Ze stanowiska komentatorskiego kłaniają się - Paweł Borkowski
Tomasz Hajto: Tomasz Hajto
Artur Binkowski: I dobry chłopak Artur Binkowski
Paweł Borkowski: Z Tomkiem miałem już okazję komentować wrestling, z Tobą Artur nie. To jest Twoja pierwsza gala jako komentatora, jesteś dziś gościem specjalnym - powiedz mi, oglądasz PHW regularnie? Czujesz jakąś tremę w związku z tym komentarzem?
Artur Binkowski: Nie no tam wiesz... jaką ja tam tremę mogę odczuwać, tu sobie przyszedłem normalnie pogadać z chłopakami, ja tu trzymam za tego...za Kevina Owensa nie? On czaisz nie, on z Kanady tak jak ja nie? To dym będzie, to jest dobry chłopak, to on z Kanady jest, wiesz nie?
Paweł Borkowski: Ja już czuje co tu się będzie święcić. Tomek - dzisiaj poznamy nowych mistrzów - Hardcore i głównego mistrza federacji. Ty masz za sobą karierę piłkarską, powiedz mi, czy zawodnik gdy wie, że może zdobyć mistrzostwo - odczuwa tremę?
Tomasz Hajto: Wszystko zależy od tego na jakim etapie kariery jest. Jeśli spojrzymy na kartę, to masz tak - Jones i Reaper pierwszy raz walczą o pas, to oni są zestresowani, tu się mogą mnożyć błędy, jednak chłopaki dadzą z siebie wszystko dla tej reprezentacji...federacji, ale w walce wieczoru masz Rybacka, masz Riddle'a, masz Lopeza, każdy z nich miał już jakiś pas, oni są bardziej otrzaskani, że tak to nazwę z mistrzostwem. Tutaj nie będzie stresu.
Artur Binkowski: Ja to jeszcze dodam, nie? Yyy ja też na igrzyskach walczyłem o medal, jakbym nie odpadł w pierwszej walce to ja bym ten medal zdobył, bo każdy wie, że Binkowski dobry chłopak się rozkręca, się mojej żony możesz spytać nie? Pozdrawiam ją, nie? Ja też tam tremę jakąś czułem, ale jakbym wtedy nie przegrał to bym wygrał, logiczne nie?
Paweł Borkowski: Strasznie logiczne. Przypomnijmy zatem państwu wyniki walk, które odbyły się poza częścią telewizyjną. W Fatal 4 Way Matchu wygrał Danielle Ricci, a w Tag Team Matchu wygrali Whitaker Brothers. My natomiast skupimy się już na tym co przed nami, ponieważ część telewizyjną otworzy starcie D-Vona Dudleya z nieznanym nam rywalem. Panowie, wasze typy?
Tomasz Hajto: Ciężko stwierdzić, ale D-Von nie ma łatwego zadania, nie przygotowywał się pod kątem jednego rywala, w piłce to bardzo ważne, żeby przygotować się pod kątem danego rywala, bić go indywidualnie
Artur Binkowski: Co Ty gadasz chłopie, to nie jest piłka nożna tylko wrestling, nie? Ja mam podobne zdanie, w boksie musisz znać rywala, musisz go rozpracować, w tym wypadku Dudley będzie miał ciężko, to jest jak zmienienie Ci rywala przed galą, nie? Jak mi na Igrzyskach, było losowanie nie? Bo jakbym znał z kim wyjdę to bym go pojechał na pewno
Paweł Borkowski: Panowie, prosiłem o typy, a nie historie z waszego życia. Ja zajrzałem na portale społecznościowe i tutaj one krzyczą jednym głosem - Mad Max. Słyszymy już theme D-Vona więc przenosimy się do kwadratowego pierścienia!

We're Comin' Down! D-Von Dudley pojawia się na arenie, gdzie za moment stoczy swój pojedynek!

D-Von Dudley: Hello everyone! Jak się bawicie!? Średnio, co? Ja też. W drodze na tę arenę ujebałem koło, nie wiem kto dopuścił do użytku te drogi. Cóż, mam nadzieję, że tu będę miał więcej szczęścia. Właśnie, skoro już o tym mowa...ponownie muszę zadać to samo pytanie - czy Pure Hardcore Wrestling znalazło już rywala dla D-Vona Dudley!? Czy w waszych szeregach znajdzie się choć jeden, powtarzam JEDEN człowiek, chcący zmierzyć się z tym starym dziadem, tym mniej ważnym z tego legendarnego zespołu...z D-Vonem Dudley? Mam szczerą nadzieję, że tak, szczególnie po obietnicach z ostatniego czwartku.

Na ekranie wyświetla się obraz z czwartej edycji Thursday Night Evolve, ukazujący scenę, w której General Manager zapowiada pojedynek dla D-Vona.

D-Von Dudley: Jak widzicie, po moim pojedynku, jeżeli w ogóle można tak to nazwać, zjawił się ten jegomość, który nawet się nie przedstawił, jednak stwierdził, że w końcu dostanę to, czego oczekuję - prawdziwego rywala. Na zapleczu dowiedziałem się, że ten człowiek to General Manager, pan General Manager tej federacji, Jack Daniels. Chyba tak się nazywał. To jednak nie wszystko! Dowiedziałem się także, że moja walka przeciwko jego wysłannikowi będzie Normal Matchem! *heat* Nie dziwię się waszej reakcji, ja też tego nie rozumiem. Czyżby pan General Manager wątpił w możliwości swojego zawodnika? A może uważa, że to ja w walkach bez przedmiotów nie stanowię zagrożenia dla jego doskonałych wrestlerów!? Drogi Jacku Danielsie, drogi...przeciwniku, mam nadzieję że przeciwniku a nie ofiaro, droga publiczności - stoczyłem już w swojej karierze tyle walk, że mogę bez problemu poradzić sobie w każdej, jaka przyjdzie wam do głowy, a Normal Match to dla mnie nic więcej, jak tylko zwykła rozgrzewka. Szkoda tylko, że zarząd serwuje takie gówno ludziom, którzy za to płacą! I wyślijcie mi w końcu tego rywala, bo ile mogę tutaj stać i gadać? Jesteśmy na gali PPV, oni chcą zobaczyć walkę a nie biadolenie starego murzyna!

Na arenie pojawia się General Manager, Johnny Walker.

Johnny Walker: Widzę D-Von, że nie cierpliwisz się... Chcesz już poznać swojego rywala. Nie będziemy przedłużać. Dzisiejszym twoim rywalem będzie osoba, która właśnie będzie debiutować tutaj, na Acrophobii!

Czas poznać dzisiejszego przeciwnika dla D-Vona, którym będzie...Bo Dallas! Stojący w ringu D-Von chyba nie jest zbyt zadowolony. Dallas trzyma w ręku mikrofon.

Bo Dallas: Panie D-Vonie jestem wniebowzięty tym, że stoczymy tutaj batalie! Mój debiut jest na gali PPV, czego chcieć więcej? Dlaczego jest na PPV? Bo wierzyłem! Jestem zmuszony przeprosić Pana D-Vona, przepraszam za to, że wygram tę walkę... Jeśli wygram teraz, to już zawsze będę odnosił zwycięstwa! Mam prośbę do ludzi, którzy za chwile będą świadkami świetnego widowiska. Jeśli mam wygrać musicie zrobić jedną rzecz, musicie we mnie uwierzyć! Bo-lieve!

Bo po zakończeniu przemowy rusza w kierunku ringu, a D-Von chyba wciąż nie dowierza w to, co widzi.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t34.0-12/26696735_1628023517285321_1010208093_n.png?oh=b8e78bd9e4feb4b9b2940b968e3b9299&oe=5A5554F0



Gong! D-Von wciąż nieco zniesmaczony, natomiast Dallas chętny do pojedynku. Mamy klincz, który jednak D-Von szybko zrywa. Po chwili kolejna próba zwarcia, tym razem Bo udaje się przeskoczyć za plecy rywala, jednak Dudley szybko zrywa ten chwyt, po czym sam wchodzi w Headlock i z łatwością sprowadza oponenta do parteru. Dallas próbuje się oswobodzić, jednak ta sztuka nie udaje mu się. Po chwili D-Von wstaje z maty, wciąż trzymając rywala w chwycie, po czym ciska nim o najbliższy narożnik. Debiutujący w PHW wrestler pada na matę. Dudley podnosi go, po czym wysyła na Irish whip i pochyla się do przodu, co powracający po odbiciu od lin Dallas wykorzystuje wymierzając kopnięcie. Po chwili znów rozpędza się i chce wykonać Running Lariat...jednak D-Von ani drgnął. Dallas nie poddaje się i znów postanawia odbić się od lin. D-Von chce go powalić, jednak ten robi unik, odbija się ponownie i natrafia na Kitchen Sink! Dallas po wylądowaniu na macie postanawia wytoczyć się z ringu, w celu nabrania sił. D-Von jednak od razu decyduje się iść za nim. Dopada go, jednak Bo udaje się wykonać Elbow Smash, dzięki któremu zyskuje kilka sekund i może się oddalić. D-Von wyraźnie zły idzie za nim, rozpędza się i...nie trafia, uderzając w stalowe schody! Wyraźnie zadowolony z siebie The Inspirational mówi do swojego przeciwnika, że musi jedynie uwierzyć (Bo-lieve). Po chwili wraca do ringu, a nieco obolały Dudley idzie za nim. W środku kwadratowego pierścienia Dallas korzysta jak tylko może ze swojej chwilowej przewagi, wykonuje Gut Kick, a następnie Suplex. Po tej akcji próbuje przypięcia, jednak starczyło tylko na 1 count. Młodszy z wrestlerów zastanawia się, co zrobić dalej. Gdy rywal podnosi się, ten postanawia się rozpędzić. Po odbiciu od lin ponownie unika ciosu lekko zdezorientowanego D-Vona, odbija się ponownie i...zostaje złapany w Lou Thesz Press, po którym reprezentant ECW częstuje go serią mocnych punchy! Sędzia musiał przerwać ten bezlitosny atak. D-Von niezbyt zadowolony z przebiegu sytuacji nakazuje rywalowi wstać. Dallas podnosi się i po chwili Dudley posyła go do narożnika Irish Whipem. D-Von sam biegnie w jego stronę...i mamy Corner Clothesline! Dallas jednak nie upada, ponieważ zostaje złapany ponownie, trafia do przeciwległego rogu i ponownie zostaje poczęstowany Corner Clotheslinem! Nie czeka aż rywal wstanie, tylko sam go podnosi, po czym chwyta go w suplex clutch i po chwili Dallas zostaje podniesiony w górę! D-Von trzyma go tak przez około 5 sekund, a następnie wykonuje Delayed Vertical Suplex! Po tej akcji jeszcze odbija się od lin i wykonuje Leg Drop! Nowojorski zawodnik po wykonaniu tego ruchu postanawia stanąć w narożniku, za plecami swojego oponenta. Ten po kilku sekundach leżenia w końcu podnosi się do pozycji siedzącej, jednak nadal nie wie za bardzo, gdzie się znajduje. Korzysta na tym D-Von, który rusza w jego kierunku i wykonuje Rolling Neck Snap. Zawodnik specjalizujący się w walkach bez zasad wygląda teraz na lekko znudzonego. Decyduje się podnieść niemalże nieprzytomnego oponenta z maty. Po chwili głowa Bo-lievera ląduje między nogami D-Vona i chyba za chwilę możemy być świadkami Piledrivera lub Powerbombu. Jednak nie! Dallas jakimś cudem oswobadza się i próbuje doczołgać się do lin w celu opuszczenia kwadratowego pierścienia. Nawet prawie mu się to udaje, jednak zostaje w porę złapany za włosy przez swojego rywala. Sędzia nakazuje D-Vonowi puścić i po chwili rozpoczyna odliczanie do dyskwalifikacji, jednak Dudleyowi udaje się w tym czasie wciągnąć Dallasa z powrotem do środka ringu. Posyła go na Irish Whip, ten odbija się od lin i otrzymuje Snap Scoop Powerslam. Teraz D-Von decyduje się wejść na narożnik! Spogląda w stronę publiki z uśmiechem...i wykonuje Diving Headbutt! Wygląda na to, że koniec tego pojedynku jest już blisko! Bo jednak nie daje rady wstać, jest już mocno poturbowany. D-Vonowi nie chce się czekać, więc sam postanawia podnieść przeciwnika. Gdy ten jest już na nogach, niepokonany jak dotąd w PHW Dudley chwyta go pod Reverse DDT....i mamy Saving Grace! To musi być koniec! 1....2....3! Tak jest, D-Von Dudley pokonuje Bo Dallasa!

Pojedynek z Bo Dallasem nie był raczej najtrudniejszym wyzwaniem w karierze D-Vona. Jest nieco zmęczony, spogląda jeszcze na przeciwnika i przymierza się do opuszczenia ringu, jednak w tym momencie słyszy z publiczności głosy domagające się użycia stołu. Zatrzymuje się więc, spoglądając najpierw w stronę fanów, a następnie na leżącego Bo Dallasa, po czym opuszcza ring i znajduje drewniany stół! Natychmiast powraca, rozstawia swój przedmiot, po czym podnosi Dallasa z maty i widzimy Powerbomb! Publika jest wyraźnie zadowolona, a D-Von kieruje się na zaplecze.

Paweł Borkowski: Starcie tag teamowe to zawsze jakaś dramaturgia i nieprzewidywalność, przed nami pojedynek Broken Universe z Kirby Crawlers. Kto faworytem?
Tomasz Hajto: Ciężko jednoznacznie wskazać, tu jest jednak drużyna. W drużynie jak ktoś w defensywie popełni błąd to jeszcze ten drugi czasami go uratuje, i dlatego to jest takie emocjonujące. Wygrają bracia Broken, są zwariowani jak bramkarze
Artur Binkowski: Tyle się ich namnożyło Jeeezu Chryste. Chaos będzie, tak sądzę nie? Wygrają Kirby nie? A wiesz dlaczego? Ja Ci zaraz powiem dlaczego. Bo Ci bracia z Universe to widziałeś jak oni się zachowują? Ty, bo my to jesteśmy normalni nie? To zara widać, Ty, Tomek czy ja nie? Ale oni to jacyś świrnięci
Paweł Borkowski: Na moje to wygrają bracia Universe, ale Artur do Ciebie mam pytanie - nie myślałeś, żeby spróbować zostać ich menagerem?
Artur Binkowski: Nie no coś Ty Paweł ja ze świrami nie siedze nie? Sie nie da wytrzymać z takimi i jeszcze ta koza czy owca nie wiem co to jest, bo się nie znam na zwierzętach za bardzo nie? Ale Boże ile to musi mieć pchieł...pchłów...
Tomasz Hajto: Pcheł
Artur Binkowski: No tego też na pewno
Paweł Borkowski: Andrzej, wróć...przenosimy się już na walkę, nie pozwolimy państwu dłużej czekać

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t34.0-12/26638217_1628023423951997_727130009_n.png?oh=7805cdee7a7311baaf7d5fecec186a1e&oe=5A550307



Zawodnicy już są w ringu, dokoła wszędzie widać drabiny, a to oznacza, że czas rozpocząć ten pojedynek. Zawodnicy od razu zaczynają mocny brawl, Dan z Joey'em, a Wayne z Lionheartem. Broken Universe powoli uzyskuje lekką przewagę. Brown chce wyrzucić Lionhearta z ringu clotheslinem, ale tamten w ostatniej chwili robi unik pociągając liny w dół i przydupas Dowsona ląduje za ringiem. Tymczasem One and Only wykonuje Snap DDT Hayesowi, a Lionheart w międzyczasie wchodzi z drabiną do ringu i atakuje nią The Future'a. The Cage wytacza się z ringu, a Lionheart chce wykorzystać okazję i ustawia drabinę. Brother Wayne powoli wstaje i wraca do ringu. Joey już też jest na nogach, ale Brown wykonuje mu High Kick, po którym rywal pada. Lionheart zaczyna wchodzić po drabinie, ale brat Dana w ostatniej chwili go zauważa i ściąga na matę za nogę. The Biggest Than Everything już też wrócił na nogi, więc Broken Universe decydują się na akcję drużynową. Dan wykonuje Drop Kick, a Wayne dokłada Neckbreaker. Bracia teraz mają przewagę i chcą ją wykorzystać. Brother Wayne zaczyna wchodzić na drabinę, a The Lost Boy podnosi Hayesa i chce mu wykonać Underhook DDT, ale oponent w ostatniej chwili się wykręca mu z uchwytu i sam kontruje wykonując Standing Shiranui, a potem wspina się po drugiej stronie drabiny na przeciwko Browna. Gdy są już na górze rozpoczyna się zacięta wymiana ciosów między nimi, którą minimalnie wygrywa przydupas Dowsona i ogłusza rywala High Kickiem, ale wszystko widzi Kirby, który szybko wchodzi do ringu i zrzuca z drabiny Wayne'a. Joey powoli dochodzi do siebie na szczycie drabiny po kopnięciu, ale do ringu wpada Broken Danny i przewraca rywala wraz z drabiną, a a Hayes trafia krtanią prosto w liny i pada nieprzytomny na matę. Dowson zaczyna pokazywać publiczności, że to czas na ściągnięcie walizki nad ringiem, ci dają mu bardzo głośne poparcie, więc The Cage nie zastanawia się i wchodzi na drabinę, ale tym razem to Lionheart dochodzi do siebie i wchodzi na drabinę. Znowu mamy wymianę ciosów na drabinie, ale w pewnym momencie obaj tracą równowagę i spadają z hukiem na matę  wraz z drabiną. Całą czwórka leży na macie, a Martin Kirby stara się jakoś pobudzić swoich ludzi, choć to średnio coś daje. Powoli cała czwórka ponownie wstaje na nogi. Znowu rozpętał nam się ostry brawl między wszystkimi z tą różnicą, że tym razem zrobiło się takie zamieszanie, że ciężko rozróżnić kto kogo bije. Mimo wszystko lepiej wychodzą z tego Broken Universe, którzy wyrzucają Lionhearta z ringu,a następnie łapią drabinę po obydwu końcach i uderzają nią potężnie w Joey'a. The Broken Universe teraz pokazują sobie jak jakieś świry, że czas zakończyć pojedynek. Publiczność szaleje jak tak jak Danny i Wayne, a po pewnym czasie na apron wchodzi Kirby i zawraca uwagę braci, którzy teraz się z nim kłócą, ale po pewnym czasie gaśnie światło. Wszyscy nie wiedząc co się dzieje, ale po kilkunastu sekundach światło ponownie się zapala, a przed Kirbym stoi Samara Morgan. Martin wystraszony zeskakuje z apronu na ten widok, po czym światło ponownie gaśnie. Gdy wszystko wraca już do normy Samary już nie ma w ringu, a Broken Universe mają otwartą drogę do zdjęcia walizki. Ustawiają sobie drabinę na środku ringu, ale The Kirby Crawlers też już powoli wstają. Danny i Wayne już są na drabinie, ale przeciwnicy ich ściągają na matę i Joey wyrzuca Browna z ringu, a następnie zabierają się we dwóch za Dowsona, któremu wykonują kombinację Superkicka z German Suplexem. Lionheart i Hayes zbierają teraz pochwały od swojego mentora, ale już tego żałują, bo zapomnieli o przydupasie Danny'ego, który powala jednego z rywala za pomocą Inverted DDT, a drugiemu wykonuje Enzuigiri prosto w tył głowy. Brother Wayne zmęczony wdrapuje się powoli po drabinie. Długo mu to zajmuje, ale w końcu mozolnie sięga po walizkę, ale w ostatniej chwili Lionheart przewraca drabinę, a Brown spada gardłem wprost na liny. One and Only już też wraca na nogi, ale Lionheart widzi to i che mu wykonać Clothesline, ale Dan robi unik. Lionheart odbija się od lin i nadziewa się na Spinebuster od The Future'a. The Cage teraz poprawia drabinę na środku ringu i wchodzi powoli po niej i gdy już jest na szczycie sięga po walizkę, ale zaskoczony jest tym, że Hayes jest już na przeciwko niego po drugiej stronie drabiny. The Biggest Than Everything od razu wymierza mu całą serię punchów, po której dokłada jeszcze Superplex, po którym przeciwnik ląduje za ringiem! Co to była za akcja. Tym razem to przydupas Dowsona doszedł już do siebie w miarę i wspina się powoli na drabinę. Jest już na szczycie, ale znajduje się tam już też Lionheart, jednak Brown wymierza mu na tyle mocnego High Kicka, że rywal spada z hukiem na matę. Brother Wayne wykorzystuje okazję wchodzi na sam szczyt drabiny i mamy Diving Body Splash. Znowu cała czwórka leży, Broken Danny jako jedyny powoli wstaje i szykuje się do wchodzenia na drabinę, ale w tym wszystkim przeszkadza mu Kirby, który wyprowadza mu cios na twarz, ale Dowsona to jedynie rozwcieczyło, który wykonuje mu z zaskoczenia Kill the Light. Hayes oraz Brown też już wstają, ale The Cage łapie go w Walls of Dan i krzyczy do brata, aby wchodził na drabinę. Przydupas Danny'ego powoli, ale pewnie wchodzi na drabinę i ściąga walizkę. Broken Universe zwycięzcami tego pojedynku.


https://78.media.tumblr.com/f6fbe1924a56cec411554b0a03d6fcdf/tumblr_o55vkfCgnj1rfd7lko1_400.gif

Offline

 

#3 07-01-18 21:38:40

Shiro

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

16217684
Zarejestrowany: 21-02-16
Posty: 287
Punktów :   16 

Re: PHW PPV Acrophobia

Spoiler:

Kamera przenosi nas do gmachu sądu, a konkretniej do biura sędziego głównego sprawy, która toczy się o wolność Kennetha Riddle'a. Przy biurku po jednej stronie siedzi sędzia główny, a po drugiej stronie prawnik Riddle'a i sam The Prisoner. Panowie wyraźnie dyskutują i emocje są spore.

Prawnik: Tak to wygląda z naszej strony i do takich możliwości udało mi się dokopać. Proszę mnie poprawić, jeżeli się mylę.

Sędzia: Wszystko wskazuje na to, że mają panowie rację i taka okoliczność będzie miała charakter łagodzący, stanowiący o natychmiastowym zwolnieniu pana Kennetha z więzienia. Normalnie byłoby to za mało, ale wiele tutaj daje fakt, że dotychczasowe zwolnienia warunkowe odbywały się bez przeszkód.

Kenneth Riddle: *do swojego prawnika* Czeekaj, czekaj. Chcę mieć pewność, że dobrze rozumiem. Jeżeli wygram tytuł mistrzowski na PHW Acrophobia... to zwolnią mnie z aresztu na dobre?!

Prawnik: Dokładnie tak. Przede wszystkim cała Twoja odsiadka odbywała się dotychczas bezproblemowo. W końcu byłeś puszczany na gale, w trakcie których mógłbyś potencjalnie próbować różnych sztuczek, ale nic takiego nie miało miejsca. Do tego od jakiegoś czasu szukałem furtek w prawie, regulaminie PHW i kilku innych dokumentach, które mogłyby pomóc we wcześniejszym zwolnieniu Cię.

Sędzia: Nic dodać nic ująć. Sprawa prezentuje się następująco. Mistrz federacji sportowej zarejestrowanej i działającej na takich warunkach, jak Pure Hardcore Wrestling, jest osobą podlegającą nieco innym prawom. Przede wszystkim jest on objęty kontraktem, który zawiera wiele występów promocyjnych, które muszą zostać zrealizowane. W innym przypadku sama federacja mogłaby mieć problemy, a wtedy na 100% chcieliby oni wystosować pozew do sprawców takiego zamieszania... w tym wypadku nas. Ale żeby nieco ostudzić Wasz zapał... to się wydarzy TYLKO jeżeli Pan Riddle zostanie mistrzem PHW i będzie obowiązywać TYLKO w trakcie posiadania rzeczonego pasa przez zainteresowanego.

Kenneth Riddle: To akurat nie będzie problem.

Sędzia: Cóż... *do prawnika* jeżeli to się uda to będzie to Pana ogromny sukces i przepustka do wielkiej kariery...

Prawnik Kennetha wstaje od biurka, cały czas mierząc się wzrokiem z sędzią głównym. Riddle i jego adwokat wychodzą z pomieszczenia...

Paweł Borkowski: Przed nami za moment drugie starcie panów, którzy za sobą nie przepadają. Almas versus Baines - dwa światy, które się tu zderzą
Tomasz Hajto: To jest szalenie ciekawy pojedynek, obaj są na początku kariery w tej federacji, a jak na początku pobytu gdzieś grzejesz ławę i nie jesteś na świeczniku, to potem ciężko już wywalczyć to miejsce
Artur Binkowski: Ty, ja to ogólnie oglądałem to w tej telewizji jak ten Almas nie ustąpił miejsca tej kobiecie nie? U nas w Kanadzie to jest nie do pomyślenia jak baba wchodzi z zakupami do metra nie? To musisz ustąpić, a to przeciez podobna sytuacja była nie?
Paweł Borkowski: Ja nie wiem, z której strony była podobna
Artur Binkowski: Ty, ja walczyłem na Igrzyskach czy Ty, nie? To wiem, nie?
Paweł Borkowski: Niewątpliwie jest to zabójczy argument. Panowie na szybko - kto wygra te walke?
Tomasz Hajto: Ja pamiętam, że Baines dostał tutaj nieźle po nosie, więc sądzę, że teraz to wygra, bedzie miał te sportową złość w sobie, liczę na niego
Artur Binkowski: Wygra Almas, nie? Bo ja mu kibicuje, tu chłopakowi energie przekazuje. Chociaż niekulturalny jest nie? Ale wygra, bo energia od Binkowskiego działa cuda.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t34.0-12/26755240_1628023397285333_992544788_n.png?oh=f8d4ef56e0b09e962f56c92ce2b46829&oe=5A543340



Obaj zawodnicy znajdują się już w ringu. Mike Baines i Andrade Almas są ewidentnie gotowi do zrobienia sobie krzywdy! Obok ringu znajduje się Zelina Vega, czyli osoba z otoczenia La Sombry. Dla przypomnienia, w walce jedynym legalnym przedmiotem jest krzesło! Użycie innego rodzaju broni będzie skutkowało dyskwalifikacją. Sędzia jest już gotowy, więc możemy zacząć ten bardzo ekscytujący pojedynek! Meksykańska krew dała o sobie znać, bo Cien ruszył z szarżą w kierunku Mike'a! Seria agresywnych punchów wymieszanych z paroma Low Kickami zdaje się przynosić rezultaty, bo Baines nie może utrzymać równej gardy i jest zmuszony do wycofania się do narożnika. Uppercut! Uderzenie trafione idealnie w szczękę Brytyjczyka! Do tego High Knee i Baines stoi oparty o narożnik. Andrade cofa się i bierze rozbieg! Wskakuje na pobliskie liny i wykonuje genialne Springboard Enzuiguri! Baines pada jak rażony piorunem, a El Idolo równie szybko wskakuje na narożnik i próbuje wykonać Diving Leg Drop! Idealnie trafione! Andrade momentalnie próbuje przypiąć Mike'a! 1..Nic z tego! Baines dostał może sowity oklep na początku pojedynku, ale tanio skóry nie sprzeda! Andrade nie traci czasu i podnosi Bainesa za włosy. Sprzedaje mu jednego Chopa prosto w klatkę piersiową po czym odbija się od lin i chce wykonać Front Dropkick! Mike robi unik na bok i Andrade upada boleśnie na kość ogonową. Nie jest to jednak zbyt wielki ból, bo La Sombra już wstaje, ale nadziewa się na mocny Clothesline! Ponownie wstaje momentalnie i kolejny Clothesl...Nie! El Idolo się schylił i wskakuje na drugą linę i próbuje wykonać Springboard Moonsault! Ale Sauce Guy łapie go w locie i wykonuje mocny Powerslam! 1..Kickout! Obaj są mocno zdesperowani, żeby dzisiaj nie przegrać. Mike podnosi swojego rywala i częstuje go mocnym punchem w głowę, po czym chce wykonać klasyczny Suplex! Ależ nim rzucił! Przewaga warunków fizycznych Brytyjczyka daje o sobie znać. Nie kończy na tym, bo ponownie podnosi rywala, który złapał momentalną zadyszkę i nie może nic poradzić na ataki Bainesa. Po podniesieniu Almasa, Mike przechodzi za jego plecy i wykonuje kolejny rzut zapaśniczy, tym razem German Suplex! Andrade złożył się w pół! Baines od razu próbuje przypiąć rywala po raz kolejny! 1..2.Nadal nie! Mike ma jednak plan jak pokonać swojego rywala. Wychodzi za ring i bierze jedno z krzeseł, których nie brakuje wokół ringu. W tym czasie Andrade zdołał jedynie doczołgać się do narożnika i przy jego pomocy próbuje wstać na równe nogi. Mike wraca do ringu i czeka aż La Sombra odwróci się w jego stronę! Rusza na niego z krzesłem! Chairshot! Nie! Almas jakimś cudem uniknął uderzenia robiąc przewrót w przód! Baines odwraca się za rywalem, ale ten już częstuje go łokciem! Krzesło wypada z rąk Bainesa, który mocno odczuł ten z pozoru niegroźny cios. Już wiemy dlaczego! Andrade trafił w niedawno zszywany łuk brwiowy Bainesa! Momentalnie twarz Mike'a jest spowita krwią. La Sombra idzie za ciosem, odbija się od przeciwległych lin i wykonuje swoją popisową akcję! Running Double Knee Smash prosto w krwawiącą twarz Bainesa! Mike leży na ringu cały zakrwawiony, a El Idolo patrzy w kierunku Zeliny i krzyczy do niej "SILLA", co po hiszpańsku oznacza krzesło! Zelina posłusznie wrzuca drugie krzesło do ringu, a Almas już wie co z nim zrobi. Kładzie je na środku ringu i kieruje się po nadal leżącego Bainesa. Podnosi go i idą do środka ringu. Cien zaczyna coś krzyczeć do publiczności, po czym chce wykonać swoją koronną akcje, czyli Hammerlock DDT! To może być koniec dla Mike'a! Andrade próbuje zapiąć Hammerlock, ale nie idzie mu to zbyt łatwo, bo Mike jest dużo większy niż Meksykańska gwiazda. Łokieć w żebra Almasa! Drugi! Trzeci! W końcu Andrade puszcza rywala i bierze rozbieg..Back Body Drop wprost na krzesło! Wow! Ależ wysoko poleciała La Sombra! Mike ewidentnie dostał strzału adrenaliny, bo już podnosi rywala i wykonuje kolejny potężny rzut, czyli Uranage! Również na krzesło! Mike chce skończyć ten pojedynek! Kładzie się na rywalu i czeka na sędziego! Ale nie może się doczekać! Sędzia zajmuje się Zeilną, która stoi w pobliżu narożnika z krzesłem! Sędzia stara się ją zatrzymać Mike podnosi się i idzie w ich kierunku. Zaczyna krzyczeć do sędziego i zwraca mu uwagę na to, że prawdopodobnie zabrał mu szansę na zwycięstwo. Mike wkurzony odwraca się w kierunku Almasa..Chairshot prosto w głowę Mike'a od powstałego z martwych Andrade! Fani są zachwyceni walką! Baines pada na matę! Almas po uderzeniu łapie się za plecy. Podchodzi do leżącego Bainesa i spluwa mu prosto na twarz! Fani nagradzają to bardzo głośnym heatem! Almas krzyczy coś do Zeliny, a ta podchodzi do niego. Sędzia stara się protestować, ale przestraszył się Ciena, którego spojrzenie jest pełne szału. Po chwili narady, Almas podnosi Bainesa i każe Zelinie przytrzymać zwłoki Brytyjczyka. Po kilku chwilach udaje się jej jakimś cudem to zrobić. Almas podnosi krzesło i chce wymierzyć sprawiedliwość po raz kolejny! Chairshot...prosto w głowę Zeliny! Mike instynktownie usunął się w lewo, a krzesło wylądowało prosto na głowie Meksykanki! Almas jest w ciężkim szoku po tym co się właśnie stało! Mike po uchyleniu się od ciosu wskakuje na drugą linę! Sauce Kick przez krzesło na twarz odwracającego się Almasa! WOW! Fani szaleją, a Mike ściera z twarzy krew. Patrzy z pogardą na ledwo żyjącego Almasa. Kładzie pod swoimi nogami krzesło i podnosi Andrade. Chyba wszyscy na hali wiedzą co on chce zrobić! Wkłada głowę El Idolo pomiędzy swoje nogi. Jedna ręka..druga ręka. Underhook Clutch zapięte! The Verdict! To musi być koniec! The Future odwraca Almasa na plecy, a sędzia zaczyna liczyć! 1..2..3! Tak jest! Mike Baines po istnej wojnie błyskawicznej demoluje Andrade Ciena Almasa! Mike po raz kolejny ściera krew z twarzy i podnosi się na nogi, aby sędzia mógł ogłosić jego zwycięzcą!

Tomasz Hajto: Pozwól Paweł, że ja teraz zacznę. Monster BALL Match, to pokazuje, że ta federacja ma dużo wspólnego z piłką, taki ukłon w stronę klubów piłkarskich, to jest moja ulubiona walka
Paweł Borkowski: Niegdys tutaj toczył się wielki program o ten pas między Kevinem Owensem a Rybackiem zakończony Hamster Cage Matchem, myślę, że państwo pamiętają. Dzisiaj kolejna wielka walka, Reaper vs Jones, żniwiarz czy myśliwy? Ekscytujące zestawienie
Artur Binkowski: Dokładnie, Ty stary ile tutaj będzie emocji, ale oni te piłkę to tu przyniosą czy aby tak nazywają dla jaj?
Tomasz Hajto: To taki symbol, ukłon. Myślę, że Jones nie pozwoli sobie tutaj na porażkę
Paweł Borkowski: Ja postawię raczej na żniwiarza, to będzie naprawdę długi i ciekawy match, tego jestem pewny, dwóch indywidualistów w jednym ringu, przenosimy się już do kwadratowego pierścienia!

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t34.0-12/26753949_1628023503951989_2035378573_n.png?oh=449e9cc321ac89af39a3d43521bd64ea&oe=5A5505EA



Jones widząc stojącego w przeciwległym narożniku rywala od razu zaczyna biec w jego stronę. Obaj zawodnicy są jak wygłodniałe bestie walczące na śmierć i życie. Sędzia widząc to nakazuje szybko zabić w gong. Walka się rozpoczyna, a Marvin już dopada Salvatore, którego zaczyna okładać pięściami, po czym łapie go za barki i odrzuca na środek ringu. Capon jednak nie traci równowagi i prawie natychmiast wyślizguje się z ringu. Jones po kilku sekundach jest za kwadratowym pierścieniem, gdzie chwyta za leżący na ziemi łańcuch i zaczyna podążać w stronę Reapera, który dochodzi do siebie po szybkim początku. Salvatore chce szybko ruszyć w stronę Jones z łańcuchem, ale potknął się i teraz leży plecami na ziemi! The Hunter dopada do niego niczym gepard gazelę i zaczyna okładać łańcuchem jego lewą rękę, a także klatkę piersiową.. Trwa to około pięciu sekund, bo gdy Marvin próbuje uderzyć przeciwnika łańcuchem w głowę, ten turla się w lewą stronę, gdzie jest rozłożony stół. Jones natychmiast przewraca ten przedmiot... i inkasuje mocne uderzenia w krocze od Salvatore! Zawodnik ten teraz sprowadza łowcę do parteru, gdzie częstują go całą serią uderzeń w głowę przez jakieś sześć sekund, po czym szybko wstaje i chwyta leżące obok krzesełko, którym uderza w głowę oponenta... nic z tego! Marvin zatrzymał krzesło! Teraz odpycha od siebie Last Frienda i wstaje na proste nogi. Zawodnicy wpatrują się w siebie... nagle robię po dwa kroki do tyłu i chwytają pierwsze lepsze przedmioty. W rękach Jonesa znajduje się kij do kendo, a Capon jest w posiadaniu "maczugi". Panowie szybkim krokiem ruszają w swoją stronę. I zaczyna nam się wymiana ciosów przedmiotami...wymiana, w której jak na razie każdy atak jest blokowany, ależ pokaz szermierki! Kolejna już próba ze strony Marvina! Udaje mu się trafić w nogi przeciwnika, jednak łamie na nim swój kij! The Reaper lekko zatoczył się do tyłu, co od razu wykorzystuje jego przeciwnik pchając go na barierki. The Hunter dopada przy nich oponenta i wymierza mu dwa ciosy w brzuch, po czym mamy szybkie przejście do Vertical Suplexu...akcja wykonana wprost na stojący obok stół, który łamie się na pół! The Predator nie czeka ani chwili tylko podnosi rywala i wrzuca go do ringu, tak samo jak parę innych przedmiotów, czyli na przykład dwa krzesełka, jeden stół i drut kolczasty! A D-Von mówi, że brakuje nam hardcore'u! W czasie, gdy te przedmioty lądowały w kwadratowym pierścieniu Reaper zdążył trochę odpocząć. Marvin powoli wchodzi do ringu, lecz nie widzi przeciwnika, który doszedł do siebie! Kiedy już wstaje na nogi, Capon dopada do niego z całą serią ciosów, którą wpycha go do narożnika, gdzie zaczyna się duszenie... trwa ono krótką chwilę, po czym Nightmare wychodzi z rywalem z narożnika i przechodzi do STO! Salvatore stara się podnieść rywala i wykonuje Irish Whip. Marvin odbija się od lin..Double Clothesline! Ależ siła! Ależ masa właśnie upadła na ring! O dziwo szybciej zbiera się Marvin, który zakłada siedzącemu rywalowi Sleeper Hold! Jednak Capon wykorzystuje swoje położenie i chwyta się lin, po czym z ich pomocą przechodzi do takiej pozycji, aby móc zrzucić z siebie The Huntera! Pokaz siły Włocha! Jones puszcza duszenie, lecz natychmiast łapie leżące obok krzesełko, którym uderza w głowę rywala, aby następnie wynieść go pod German Suplex, który zostaje wykonany wprost na rozłożone krzesło! The Predator poczuł krew, więc rozkłada wcześniej wrzucony stół i kładzie go niedaleko narożnika. Jednak The Reaper podniósł się z maty i idzie w stronę rywala... ale tam nie dochodzi, bo zostaje zatrzymany przez Jonesa, który wykonuje potężny Big Boot! Jones od razu po tym podnosi z maty swojego przeciwnika i wrzuca go na wcześniej rozłożony stół i wchodzi na narożnik! O mój Boże! Fani szaleją! Marvin Jones zaczyna się rozglądać po arenie i zeskakuje z trzeciej liny ku niezadowoleniu fanów i idzie w stronę drutu kolczastego! Podnosi go i wraz z nim podbiega do Capona, którego zaczyna przywiązywać tym drutem do stołu... ale nic z tego, ponieważ Nightmare jedną ręką chwyta leżące obok krzesełko, którym to naprawdę mocno uderza rywala w głowę! Ten odsuwa się na jakieś dwa kroki, ale znów podchodzi do oponenta...aby dostać jeszcze jedno uderzenie! Capon teraz szybko podnosi się i staje na stoliku, z którego wyskakuje...potężne Enzuiguri wprost z drewnianego stołu! Marvin wypada poza liny i ląduje tuż obok stolika komentatorskiego. Salvatore chwyta krzesełko i drut kolczasty, którym obwiązuje wcześniej wymieniony przedmiot, z którym wychodzi poza kwadratowy pierścień, gdzie staje przy przeciwniku, który zaczyna się podnosić...jak tylko The Hunter jest już na nogach otrzymuje porządny cios krzesełkiem, które jest obwiązane drutem kolczastym! Momentalnie ponownie pada i zaczyna zwijać się z bólu! Włoch jednak nie ma zamiaru na tym poprzestawać wchodzi na bandy oddzielające kibiców skacze i mamy piękny Leg Drop...niestety prosto w podłogę! Obaj zawodnicy leżą, widać po nich trudy walki pierwszy podnosi się Jones, chwyta krzesło, które zostawił jego oponent i zakłada je na nogę leżącego przeciwnika bierze lekki rozpęd i wściekle kopie w nogę, która została uwieziona. Marvin przechodzi do kolejnej akcji! Szuka czegoś pod ringiem i wyjmuje stół, wrzuca go do ringu to samo czyni z jeszcze zamroczonym przeciwnikiem. The Predator podnosi rywala tylko po to, żeby wykonać swoją koronną akcje, czyli Marvin Bomb. Jones korzystając z okazji rozkłada stół, podnosi jeszcze zamroczonego Capona kopie go mocno w brzuch i wynosi do Vertical Suplexu. Salvatore jednak blokuje jego nogę i sam wynosi rywala mamy piękny Suplex na stół i od razu próbę przypięcia 1...2... Kick Out! Każdy jest zszokowany tym, co właśnie się stało, ale The Reaper nie ma zamiaru rozpamiętywać przeszłości i kontynuuje ataki, czeka aż rywal się podniesie i próba Big Boota....Marvin chwyta nogę swojego przeciwnika i wykonuje mocne wejście całym ciałem, co sprawia, że przeciwnik padł na matę. Jones bez zastanowienia rozpoczyna duszenie, jednak Capon ma wolną jedną rękę i udaje mu się przerwać mocny uchwyt. Obaj panowie stoją już na nogach, Jones odbija się od lin skacze próba Jumping DDT! Zostaje złapany w locie i Salvatore wykonuje potężny Powerbomb! The Reaper nie ma zamiaru bawić się z przeciwnikiem. Wychodzi poza ring, przynosi kosz na śmieci oraz kij owinięty drutem. The Hunter powoli dochodzi do siebie nie widzi jednak, że jego przeciwnik tylko na to czekał i zostaje kilkakrotnie uderzony kijem prosto w tors, na którym pojawia się krew! Jones krzyczy, a Capon nic sobie z tego nie robi zakłada mu kosz na głowę, a następnie wykonuje Big Boota po odbiciu się od lin, który przewraca Marvina. To jednak nie wszystko! Mamy wyniesienie rywala i piękny Military Press Drop poza ring w wykonaniu Reapera! Marvin nie wykazuje czynności życiowych, a Salvatore podchodzi do niego, podnosi jego "zwłoki" i ciska nimi o schodki przy ringu! Nightmare układa sobie rywala na schodach i wchodzi na apron, Leg Drop...prosto w metalowe schody! Ponownie można zaobserwować sytuacje, w której obaj zawodnicy leżą i zwijają się z bólu, pierwszy jednak podnosi się Marvin, który wrzuca opakowanie pinezek do ringu, a po chwili to samo czyni z Salvatore. Rozsypuje pinezki na środku maty i łapie podnoszącego się Capona! To będzie to! Hunting Edge wprost na pinezki! 1..2..3! To Marvin Jones wygrywa to diabelskie starcie!


https://78.media.tumblr.com/f6fbe1924a56cec411554b0a03d6fcdf/tumblr_o55vkfCgnj1rfd7lko1_400.gif

Offline

 

#4 07-01-18 21:38:53

Shiro

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

16217684
Zarejestrowany: 21-02-16
Posty: 287
Punktów :   16 

Re: PHW PPV Acrophobia

Paweł Borkowski: Walka wieczoru. Trzech największych obecnie w federacji, chociaż wielki ciałem jest tylko jeden. Wasi faworyci tutaj? Ja nieskromnie powiem, że śledząc ten konflikt non stop chyba wybieram Lopeza jako swojego faworyta
Artur Binkowski: Ty no tutaj trudny wybór, jeden to jest konfident, który posprzedawał chłopaków, nie? I ja mu tego nie zapomnę. Drugi ubiera się jak panienka, to jest jakaś w ogóle masakra, trzeci wygląda jak sprasowana taką prasą co ją w Kanadzie kupiłem za 140 tysięcy dolców kupa mięsa, no ja nie wiem w sumie kto
Tomasz Hajto: No Artur, kiedyś Mateusz Borek mi powiedział, że w zawodzie dziennikarza najważniejsze jest przekonać widza, że to co oglądają jest strasznie ciekawe i warte oglądania. Zrobiłeś dokładnie odwrotnie. Ale ja mam takie pytanie do Ciebie - co byś zrobił gdyby, któryś z zawodników Cię zaczepił? Na przykład taki Kenneth Riddle
Artur Binkowski: Ten konfident? No zara go wale na pałe. On tu nie wygra, tu wygra Ryback
Tomasz Hajto: A ja się nie zgadzam z żadnym z was. Wygra Riddle, bo ma doświadczenie największe ze wszystkich, jest brutalny, a tacy brutale są w drużynie..w federacji potrzebni. Idziemy na walkę, do boju panowie

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t34.0-12/26638357_1628023513951988_1791302506_n.png?oh=fa6434777199623ea7690f66462b3db0&oe=5A550DB7



GONG! Panowie spojrzeli na siebie złowrogo, atmosfera gęstniała z każdą sekundą, jednak gdy wydawało się, że wrestlerzy rzucą się na siebie wściekle - Jose Lopez czmychnął z ringu! Panowie przez chwile patrzeli na El Hermoso, ale ostatecznie ruszyli na siebie! Przewaga fizyczna Rybacka dała o sobie znać gdyż ten wbił Prisonera w narożnik, a następnie cisnął nim przez pół ringu jak szmacianą lalką. Big Guy zmierzył wzrokiem również Lopezzo, po czym ustawił do pionu Kena, jednak ten Drop Tue Holdem wbił Rybacka w narożnik, a następnie Stompami niemalże wbił Rybacka w ring. Riddle odwrócił się do Lopeza, jednak ten wyraźnie pokazywał, że on tylko się przygląda. Kenneth zlekceważył Rybacka i srogo za to zapłacił, gdyż odwracając się wpadł na miażdżący Shoulderblock. Ryback usiadł na rywalu i wykonał mu Ground & Pounds, i również odwrócił się w kierunku Hiszpana. Ten - podobnie jak za pierwszym razem pokazał, że tylko się przygląda, jednak Skip najwyraźniej nie przyjął takich tłumaczeń i ruszył za rywalem. Trwała prawdziwa gonitwa wokół ringu, którą przerwał Riddle ruszając na Rybacka z Baseball Slidem między linami! Big Guy wbity w bandę, jednak Riddle zapomniał o Lopezie i El Hermoso wykonał rywalowi Clothesline poza ringiem! Najwyraźniej Lopez nie miał zamiaru długo walczyć, gdyż wyjął z pod ringu drabinę, którą w zadziwiająco szybkim tempie ustawił pod pasem i zaczął się wspinać, jednak odnalazł się Ryback, który chwycił El Hermoso za nogę, jednak ten kopnął Rybacka w jego łysą głowę z ogromną siłą! Big Guy chwiejnym krokiem przeszedł na drugą stronę drabiny, ale to nie koniec kłopotów Hiszpana, gdyż Kenneth tez chwycił go za nogę i to z dużo lepszym skutkiem - jak gdyby nigdy nic zdjął Lopezzo z drabiny. Ten ustał na nogach i pokazywał Riddlowi, żeby się uspokoił, jednak odwracając się od oponenta na jego drodze stanął Ryback. Wydawało się, że Big Guy zaatakuje Hiszpana, jednak ten zrobił najlepszą rzecz, jaką w tej sytuacji mógł zrobić - unik. Ryback trafił potężnym Clotheslinem Kennetha Riddle, a sam został trafiony przez El Hermoso Dropkickiem w plecy oraz niewiarygodnym German Suplexem! 'Ja pierdziele, skąd on ma tyle siły?' z ust Artura Binkowskiego to najlepsza nagroda tej akcji. Ryback wyturlał się z ringu, a Lopez wykonał Irish Weep Riddlowi, jednak ten wracając uchylił się przed akcją byłego mistrza Polski i wykonał mu Swinging Neckbreaker! Świetna kontra Prisonera, jednak nie zamierzał on marnować czasu i wyślizgnął się z ringu, żeby uderzyć Rybacka. Tym większe musiało być jego zdziwienie gdy usłyszał świst i poczuł ból kijka do Kendo, który złamał się wpół na jego ciele! Ryback doskonale przewidział atak rywala. Big Guy wepchnął Riddle'a w bandę i zaczął w jego kierunku słać trash talking, ale gdy już się odwrócił dostał przepiękne Crossbody z narożnika od Lopeza! Fantastyczna akcja i nauka dla Rybacka, że porozmawiać można pod kościołem, a nie w walce wieczoru PPV najbardziej hardcorowej federacji na świecie! Komentatorzy docenili kunszt Lopeza, a ten zaczął wręcz szaleć, jakby właśnie go coś opętało. Zajrzał pod ring i wyciągnął kilka krzeseł, które wrzucił do ringu, następnie znalazł się również stół, który Lopez ustawił poza ringiem. W tym całym amoku nie zauważył on jednak wstającego Riddla, który spacerkiem podążał w jego kierunku po apronie ze świetnym efektem - Moonsoult! Tuż obok stołu, trafiony idealnie! Riddle odczuwający już trudy tej walki wrzucił oponenta do ringu, a stół złożył i również dostarczył do kwadratowego pierścienia. Riddle w ringu, Lopez również, Ryback wciąż odczuwa skutki pięknego Crossbody od Lopeza i jest poza pierwszym planem walki. Riddle chwycił za krzesło, którym kilkukrotnie przydzwonił rywalowi, a były to ciosy potężne! Jose zwijał się z bólu, i desperacko chwycił za drugie krzesło, ale nie trafił z ciosem w ciemno i dostał potężny cios krzesełkiem w głowę! Nokaut! To może być koniec Lopezzo w tej walce! Kenneth obejrzał się przez ramie i miał tylko jeden cel. Drabina, która miała go zaprowadzić do finału jakim jest pas. Riddle powoli zaczął się wspinać, i nawet dotknął pasa, ale odnalazł się Ryback, który nie tylko za nogę zrzucił Riddle'a, ale też złapał go w locie Speinbusterem! Przepiękna akcja od byłego mistrza Hardcore! The Big Guy był bardzo zadowolony ze swojego dokonania i ustawił rywala ok 3 metry od narożnika, po czym na ów narożnik się wdrapał. To będzie akcja wielkiego ryzyka, Ryback ma zamiar wykonać Splash z narożnika. Big Guy już w powietrzu, jednak wtedy otrzymuje potężny cios krzesłem w głowę od wstającego Lopeza! 125 kilogramów mięcha padło na ring w bezruchu, a Lopezzo czeka aż wstanie jego drugi oponent - Kenneth Riddle. Prisoner oszołomiony powoli wstaje, a wtedy Hiszpan nie dość, że rzuca go krzesełkiem w głowę to jeszcze dorzuca Superkick w to krzesełko! Potężny cios sprawia, że z czoła Kennetha Riddle polała się krew, a publiczność wyraźnie rozgrzana zaczęła skandować 'This Is Awesome'! Jose ponownie spojrzał na pas, jednak spojrzał również, że Big Guy zaczyna się poruszać, więc położył krzesełko na jego plecach, zrzucił na nie drabinę, a następnie wszedł na narożnik,żeby z tego narożnika wykonać Frog Splash na drabinę leżącą na Rybacku! Obaj panowie zdecydowanie odczuli skutki tej akcji, a nasza ringowa akcja zamarła na chwilę. Jako pierwszy podnosić zaczął sie Jose Lopez, który rozstawił w ringu stół, spojrzał na Kennetha Riddle, jednak zmienił swoje plany i  wyrzucił Kena z ringu i dobił go Suicide Dive, tak, że ten aż doturlał się do stolika komentatorskiego. Lopez wrócił na ring i ustawił drabinę na jego środku, po czym wszedł na kilka szczebli, jednak wtedy usłyszał za sobą dźwięk niczym z płuc Godzilli - Ryback wstał i wyraźnie pokazywał, że ciosy Lopeza nie robią na nim żadnego wrażenia. Jose w desperacji skoczył na Rybacka, jednak ten w locie rzucił go Shell Shockedem na rozstawiony przez Lopeza stół! Holly Shit! Jose niczym kukła nie wydawał z siebie oznak życia, ale i Ryback odczuł tę akcję. Przy stoliku komentatorskim tymczasem powoli do życia budził się Riddle, jednak Tomasz Hajto miał ochotę na małą sensacje i przypomniał Arturowi Binkowskiemu, o prawdopodobnych wyczynach Riddle'a w więzieniu. To zadziałało na boksera jak płachta na byka i ten wstał z wyraźnymi pretensjami do Kennetha o 'sprzedawanie kumpli'. Riddle nie pozostał dłużny Binkowskiemu i panowie stanęli oko w oko, jednak Paweł Borkowski próbował tłumaczyć Binkowskiemu jego rolę na gali, która musi ograniczyć się do roli komentatora. Wydawało się, że sytuacja się uspokaja, jednak wtedy Ryback potężnym Dropkickiem wbił Kennetha Riddle w Artura Binkowskiego, czym wyłączył komentatora z jego roli na reszte walki! Ryback nie miał zamiaru jednak na tym poprzestać i wszedł na stolik komentatorski, z zamiarem wykonania ShellShocked na Riddlu, jednak ten skontrował to na Rondhouse Kick! Ryback pada na stolik, a Kenneth nie tracąc czasu wchodzi na apron, nastepnie na narożnik i...POTĘŻNY Elbow Drop z narożnika na stolik komentatorski! Ryback potężnie ucierpiał przy tej akcji, Kennethowi udało się 'spaść na cztery łapy', gdyż wyglądał znacznie lepiej od Big Guy'a. Ten dostał prosto w czoło i  również on zaczął krwawić! Po chwili Riddle zaciągnął Rybacka za rękę do apronu i....CO? Wyjmuje kajdanki z pod ringu! Kenneth przykuł Rybacka do lin! Niesamowita odpowiedź na szyderę ze strony Rybacka! Sędzia zszedł z ringu i zaczął coś mówić w kierunku Riddle'a jednak ten go odepchnął, a kluczyk wyrzucił w okolice bandy! Tam Ryback nie sięgnie! Kenneth wchodzi do ringu, gdzie podnosi się już Jose Lopez. Riddle rusza z akcją, jednak Jose się uchyla i były mistrz PHW z impetem uderza w  narożnik, a Jose jeszcze dobija go poprzez Snap DDT! Jose chce ustawić drabinę, jednak ta sporo już na siebie dziś przyjęła i jak na złość się przewraca. Lopez wie, że nie ma dużo czasu i rusza poza ring w poszukiwaniu kolejnej drabiny. Poza kwadratowym pierścieniem Ryback próbuje desperacko się uwolnić, natomiast Lopez znajduje drabinę i wkłada ją do ringu! Lopez wchodzi między liny, i ustawia drabinę na środku, jednak nie zauważa wstającego Riddle'a, który czeka na rywala i gdy ten się odwraca wykonuje mu Painkiller! Lopez ląduje pod narożnikiem, a Kenneth pomaga mu wstać, jednak tylko po to by wziąć rozbieg i wykonać Helluva Kick! Lopez pada, a Kenneth jeszcze wykopuje go z ringu tuż obok uwięzionego Rybacka, który zszokowany patrzy na całą sytuację. Kenneth pada na kolana ze zmęczenia i z trudem dochodzi do drabiny, jednak wdrapuje się na nią! Lopez jest nieprzytomny poza ringiem, a Ryback szarpie się bezskutecznie z linami, jednak stanowi to tło dla Kennetha Riddle'a, który sięga do pasa i zdejmuje go! Kenneth Riddle nowym - starym mistrzem PHW!

Paweł Borkowski: To była fantastyczna gala, Artur się co prawda z trudem pozbierał, ale już do nas dołączył. Właśnie tego oczekujemy po wrestlingu!
Tomasz Hajto: Zgadzam się, nie mogłem tu usiedzieć w miejscu, akcja ciągle przechodziła z jednej połowy na drugą i doprawdy wyborne widowisko, to było PPV godne finału Ligi Mistrzów
Artur Binkowski: Jakby mnie ten konfident nie uderzył to zara bym go pojechał, byś widział zara bym pasa sam ściągnął, nie? Nie wiem co się stało, bo mnie zamroczyło, ale Binkowski twardy jest nie? Się nie poddaje, zara bym im tam dojechał, tylko mi się w głowie trochę kręci
Paweł Borkowski: Arturowi się kręci w głowię, a my z Tomkiem się z państwem żegnamy. Widzimy się na Evolve, które skomentują dla państwa Andrzej Supron i Tomek Hajto. Ja się tymczasem żegnam, a wraz ze mną galę komentowali
Artur Binkowski: Artur Art Binkowski, prawie medalista Igrzysk, dobry chłopak nie?
Tomasz Hajto: I Tomasz Hajto, dziękujemy państwu za wspólny czas


https://78.media.tumblr.com/f6fbe1924a56cec411554b0a03d6fcdf/tumblr_o55vkfCgnj1rfd7lko1_400.gif

Offline

 

#5 07-01-18 22:19:11

 vieiraa5

Future of PHW

Zarejestrowany: 26-12-17
Posty: 114
Punktów :   

Re: PHW PPV Acrophobia

Bob Sapp w pre-show. Iks De! No i pierwsza walka i jak się spodziewałem, nie Owens nie wygrał a mi odechciało się już czytać....


http://i.imgur.com/XCAoFqZ.jpg

"I'm the best in the world at what I do, and there's only two things you can do about that; nothing, and like it!" - AJ Styles

Kevin Owens
3/2/1


http://www.bankfotek.pl/image/1884814

Offline

 

#6 07-01-18 23:02:13

 whip

il mostro

64463449
Zarejestrowany: 12-12-16
Posty: 253
Punktów :   26 

Re: PHW PPV Acrophobia

całkiem ciekawy dobór komentatorów. Bob Sapp, czyli legenda MMA jeśli chodzi o przyjmowanie najlpeszych KO sam pomysł z pre-show mi się podoba. lecimy dalej. komentarz będzie wyglądał w ten sposób, że szczegółowo skomentuje walki i ewentualne uwagi zamieszczę tam. komentatorów skomentuje razem bez wchodzenia w szczegóły. a i oceny walk, oceniam je w trzech płaszczyznach. czysto bookersko, z perspektywy wyniku i z perspektywy zaciekawienia. Nie spodziewajcie się, że będę sikał po walce w pre-show, dlatego będą niższe oceny. liczba to liczba, przeczytajcie całość, żeby ją zrozumieć.

Kevin Owens vs Danielle Ricci vs Milos Radicevic vs Paddy Jackson- na początek to w końcu można się zdecydować jak nazywa się ten bośniak, bo raz nazywa się tak, drugi raz inaczej. do sprostowania. ogólnie teraz powiem, na początku walki lepiej nie napierdalać tymi pseudonimami, bo ja za chuja nie wiem, kto jest kim. szczególnie w 4-osobowej walce. nie pozwala mi to przebrnąć przez tą walkę szybko i muszę czy to zajrzeć do KP, albo ze dwa razy czytać dane zdanie. Miałem takie punkty zastanowienia parę razy. akcja w tej walce jest bardzo dynamiczna. dużo się dzieje. nie ma momentów przestoju. bardzo solidnie zabookowany w tej walce Ricci, całkiem dobrze wypadł Jackson. Kibicowałem Owensowi, ale ten zawiódł na BS. Bośniak mało widoczny w tej walce, tak jakby przeszła koło niego. Walka jest nieco chaotyczna, ale z doświadczenia wiem, że wieloosobowe walki są trudne. Owens zaczyna słabo, po dobrym w mojej opinii wejściu do federacji. Faktem niezaprzeczalnym jest, że przegrał z do tej pory jobbowanym zawodnikiem jakim był Ricci do tej pory. Ricci pewnie wróci do łask i dostanie może nie program od razu, ale szansę na odbudowanie się. Paddy bardzo szybko się tutaj znalazł, w sensie na PPV i mimo wszystko wyjdzie mu to na dobre. Tak mi się wydaje. A Bośniak to nie wiem, dla mnie gimnick nietrafiony. Wygrywa debiut i dostaje oklep teraz. Nie jest to szczyt marzeń. Wniosek jest taki, według mnie Owens i Bośniak będą mieli troszkę teraz trudniej. Paddy zaczyna i dobrze, że się przetarł. Ani razu nie był przy mikrofonie w federacji, ale widziałem, że coś tam napisał na BS. Podsumowując jaj walka nie urwała i chyba nie miała urwać. W końcu to pre-show. 4/10

o, segment tej dwójki. z chęcią przeczytam. "Knowhere" to jest gra słowna? Bo jeśli tak to bez sensu. A jeśli nie jest, to ktoś jest na bakier z językiem całość czyta się dość szybko. trochę za dużo piją, ale to szczegół. no wyszło to nawet spoko. Pogadali? Pogadali. Może nadal nie urywają jaj, ale w dywizji tag team pasują mi. Naprawdę.

The Whitaker Brothers vs Hardcore Drunkards- walka, która miała podstawy się znaleźć w karcie, ale również dobrze wygląda w pre-show. po tym segmencie jestem nieco rozdarty, bo bracia mają ciekawy gimnick i w miarę są interesujący, a tamci pokazali się też z dobrej strony, szczególnie wyżej. co do samej walki to przejrzysta, bardzo dobra walka teamowa. mnie bardzo denerwowały te wstawki z piwem, trochę mi to nie pasuje, ale rozumiem, że to dodaje klimatu. Plus za plucie piwem, które jest dość ciekawe, ale i nieco obrzydliwe. bardzo dobrze zabookowane postacie, każda coś pokazała i miała swój czas nie było jakichś OMG moments, ale wiadomo, to jest pre-show. walka z perspektywy technicznej chyba lepsza, bardziej mnie ciekawiła i wynik mnie zadowala. Bracia mogą spokojnie być najlepszym tag-teamem w fedce, bo prędzej czy później Brokeni pójdą w swoim kierunku i nie będą grać pierwszych skrzypiec w dywizji tag team. Drunkards niech kontynuują ten styl co był na PPV. wydaje mi się, że w szerszej perspektywie to jest bardzo dobry wynik i daje pretekst, żeby oba teamy dalej ze sobą prowadziły program. może być ciekawy. 6/10

ujebałem koło jakie to szczere i prawdziwe. ale kurde nie spodobało mi się przeinaczanie nazwiska, chyba już zbyt tanie tak mi się wydaje. nadal czułem klimat d-vona, ale jak go strasznie lubie, tutaj mnie nie porwał. Bo Dallas? Hm, ma swój styl i od razu w pizde. ciekawy jestem czy pokaże coś więcej na tygodniówce.

dallas vs d-von- przed przeczytaniem bym obstawiał, że to będzie dłuższy squash, bo w teorii tak to powinno wyglądać. niestety, bo ten Dallas całkiem ciekawy, specyficzny. sama walka to pokaz movesetu Dudley'a. tak naprawdę Bo prawie go nie dotknął, a jedyną krzywdę zrobił sobie sam Dudley wbiegając w schody. Okej, Dudley klepie kolejnego rywala. Ma już baardzo mocną podbudowę, ale ja chce go w czymś już poważnym zobaczyć. Nie chce, żeby obijał nowych, albo płotki. Pewnie teraz coś się dla niego znajdzie i oby tak się stało. a Bo chce zobaczyć na tygodniówce. a i nie wiem czy konieczny był ten oklep po walce, ale jestem w stanie to zrozumieć. 4/10

broken vs kirby- czytam i przeczytałem. i tyle. dobra walka, lepsza niż wcześniejszy tag team match. dla mnie całą walkę zrobiło "przydupas dannego" co do rezultatu, wszyscy go przewidzieli raczej, ja widziałem tutaj jakiś twist, ale to raczej za szybko. Brokeny długo nie będą razem, bo im to na dłuższą mete będzie szkodzić. Kirby dobrze się przy nich budują, bo to nie byle jacy zawodnicy. walka dobra techinicznie, wynik przewidywalny i ciekawiło mnie tak sobie. 5/10

marvin vs reaper- tylko wynik skomentuje, bo to pisałem. według mnie dobry. Jones wypadł lepiej na tygodniówkach, Reaperowi brakuje tej mistyczności i wyzbycia się zbyt prostego słownictwa. mam nadzieje, że będzie kontynuacja tego programu, bo się panowie dość dobrze dogadują.

ME- bardzo dobry manewr z wyjściem Lopeza, raz ułatwi sprawę bookerowi, robi walkę przejrzystą i Lopez wychodzi na cwaniaka. każdy na plus w tej sytuacji. w dobrym momencie Lopez zaczyna brać czynny udział i dobra akcją z drabin. walka ma swoje własne życie, to mi się podoba. bardzo podoba mi się styl pisania, bardzo przejrzysty, ładnie opisane przejścia. dobra robota jak narazie, a jestem w połowie. dobry motyw z kajdanami. jest gimnick w walce, lubię to. końcówka jest dobra. Każdy zawodnik jest dobrze zabookowany. Ryback sieje zniszczenie, ale przegrywa. Lopez przegrywa doświadczeniem z Riddle'm, który załatwił ich obu. DObra walka i dobry wynik. Teraz chciałbym, żeby Ryback odciął się od Riddle'a na parę tygodni i się podbudował, a Lopez może na spokojnie prowadzić dialog z Kenym. Sama walka bardzo dobra i mnie najbardziej ciekawiła na gali. Może za mało takich akcji OMG, ale mocne 8/10 jest.

podsumowując galę, nie zawiodłem się. jest parę ciekawych twistów, ale jestem ukontentowany. może następnym razem bym podarował sobie komentatorów podczas gali? chyba są niepotrzebni i wytrącają z gali troszkę. przepraszam, ale nie chce mi się ich komentować i oceniać każdego zdania. szanuje pracę, ale nie mam ochoty, szczególnie, że nie wiem kim jest ten Binkowski. gala dobra, patrząc przez pryzmat, że to nasze pierwsze PPV.



https://78.media.tumblr.com/92c912a5d795f1884132dbbbcfe35503/tumblr_n8ys14TQjo1rz6f51o1_400.gif
As Mike Baines 12 wins, 1 no-contest and 3 losses
1) PHW King of the Ring Tournament Winner

As Kazuchika Okada 6 wins and 7 losses
1) TV Champion (8.03.18-1.04.18) 3 title defences

As a user
3) Evolve HB
2) Użytkownik Kwietnia
1) Użytkownik Stycznia

Offline

 

#7 08-01-18 00:58:50

 Bryx03

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

Zarejestrowany: 11-03-16
Posty: 320
Punktów :   13 

Re: PHW PPV Acrophobia

Nie chciało mi się robić komentatorów do Pre-Show więc zrobił to Shiro, sam sposób robienia komentatorów w taki sposob, słuchania wywiadu z Binkowskim był tak czasochłonny, że wraz z ME wysłałem wszystko do Shiro chyba o 2:47, goddamn.

Walka wieloosobowa w Pre Show - pierwszym, aczkolwiek rażącym w oczy minusem jest rzucanie pseudonimów tych nowych postaci. Musiałem zaglądać do KP. Ja rozumiem, że to jest walka wieloosobowa i nawarstwiająca się liczba powtórzeń mogłaby negatywnie odbijać się na obrazie całej walki, natomiast mało kreatywne aczkolwiek skuteczne skrócenie pseudonimu do inicjałów dałoby tutaj lepszy efekt. Czysto bookingowo jest to dobrze zabookowany pojedynek, z niewielką ilością chaotycznego zagmatwania, natomiast bookingowo to Ricci został zabookowany najmocniej, i patrząc na to co się odricciowowało na BS chyba to była słuszna droga. ** i 3/4*


Devon & Kevin: Zaciekawił mnie tym segmentem. Obaj w sumie zaciekawili, tylko to prostacie 'pedały' nie pasuje. I ten biedny kamerzysta, znowu pluli w jego kierunku. No ale poza tym segment naprawdę na propsie, oni jako team mają spory potencjał.


SHIRO, FATALNIE WYCIĄŁEŚ KWESTIE DO ET. WYSZŁO TO TAK JAKBY RYBACK LIZAŁ PASIASTĄ DUPE RIDDLOWI

Whitakery vs Drunkery: Nie lubię walk tag teamowych w prawdziwym wrestlingu, a ich bookowanie to musi być katorga, bo w WWE mają na to wygnojone - tak heele 15 minut obijają face w narożniku, hot tag i dopiero coś ciekawego, a tutaj nic z tego, trzeba jakoś zaciekawić. I to się bookerowi udało, propsuję. Jak na Pre Show walka dobrze rozpisana, trochę przedługa, bez rażącej ilości błędów. ***


D-Von & Bo Dallas: Carnival lubi grać homosiami widzę. Tak czy siak to rozbawił mnie ten Dallas, to będzie musiało być piękne. Z Jose Lopeza Carni zrobił Main Eventera to i tu sobie poradzi. Potencjał jest. D-Von swoje, ale to 'ujebałem koło' to było totalnie dobre, tym razem propsuje za przekleństwo. Chyba teraz D-Von zajmie miejsce Jose Lopeza i będzie feudował z GM'em. Ktoś musi nie? Od razu oceniam walke - bookingowo bardzo dobrze, tylko za nic to nie ma klimatu. Wydaje mi się, że to głównie przez dobór rywali, w ringu ciężko wytworzyć chemie między takim zestawieniem. To jest squashowanie i obijanie Dallasa, który niewiele w tej walce zrobił. Ale rozumiem, że D-Von jest tutaj pierwszoplanową postacią, a w tym zestawieniu to mógłby walczyć z cieniem. To co po walce to idealne odwzorowanie gimmicku, więc props. ** i 3/4*

Pojeby vs Kirby: Walka niezła, natomiast samo zestawienie nie przyniosło żadnych emocji. To nie jest wina bookera, po prostu wynik był znany z góry, bo ktoś tam popierdolił sobie grę. Bookingowo nie ma się do czego przyczepić znowu. 'Przydupas Dannego' to bardzo ciekawe określenie, w wrestlingu spotykane częściej niż Darren Young i ginekologa, natomiast tak jak pisałem - bez emocji walka, dlaczego? Bo każdy wiedział kto wygrał. ** i 3/4*


Almas vs Baines: Znów ten sam problem -   brak emocji. Rak toczy takie walki, bo nie można się wczuć. Przy walkach, gdzie nie wiadomo kto wygra to się uważa, żeby nie przescrollować aż do wyniku, a tutaj można było po prostu poczytać i tyle. Niemniej jednak oddaje bookerowi, że pojedynek lepszy niż wcześniej, a dramaturgia budowana bardzo sytuacyjnie, co jeszcze dodało smaczku temu pojedynkowi. Wytłumaczone po Hiszpańsku krzesełko - PHW, bawi i uczy. ***


Jones vs Reaper: Pierwsze zdanie 'niczym bestie walczące na śmierć i życie' to sobie można do ramówki 'Dlaczego Ja' wrzucić a nie, bo to jest porównanie na tym poziomie, przeruchane jak aktorki w pornolu i nie dodające klimatu. Jednakże muszę przyznać, że to jest jedyny minus tej walki. Nie ma overbookingu, a tego się bałem okrutnie, walka jest wyrównana ze wskazaniem na MJ, który chyba zasłużenie zdarł ten pas. Myślę, że w ten feud mógłby zostać wplątany ktoś trzeci, nie wiem czy są odpowiedni kandydaci, ale to już rola naszego HB. Zdecydowanie najlepszy pojedynek jak na razie, tylko ten początek, to porównanie raziło w oczy. ****


Riddle vs Ryback vs Lopez: Taka końcówka była najgorsza dla mojej postaci. Wrzucając taki obraz pojedynku, tak bookując to - miałem nadzieję, że wygra Lopez, bo w takim wypadku Ryback nie zostałby jeszcze poniżony, natomiast tutaj Riddle wyszedł z tej walki zdecydowanie poniżając Rybacka. Widać kto wygrał ten feud najwyraźniej. Lopez był blisko, Ryback był bez szans. Bookowałem te walkę w taki sposób, żeby nie było orgii finisherów, a emocje do samego końca. Dlaczego? Ano dlatego, żeby każdy z nich zachował 'moc finishera', i żeby ów finisher rzeczywiście był miażdżącą przewagą ze strony jednego z zawodników, a nie 15 razy użytą w trakcie walki akcją. Dziękuję obu panom - Riddlowi za współpracę w feudzie, Carnivalowi za to samo oraz za to, że zaakceptował początek, czyli to, że Lopez ucieknie, bo wydawało mi się, że z tej trójki tylko on może uniknąć starcia fizycznego, a Riddle z Rybackiem od początku powstania PHW ze sobą walczyli, więc nie cofnęli się przed sobą. Ze swojej strony gratuluję Riddlowi, i mam nadzieję, że razem z Lopezem powalczą jeszcze o ten pas, bo potencjał w tym jest spory. Przepraszam za błędy jeśli takowe są, ale pisałem te walke już po północy i nie wszystko zagrało. 



Podsumowując: Przez to, że dwóch graczy sobie odpuściło grę to dwie walki nie mogły być traktowane na poważnie i z miejsca nie były emocjonalnie Kalibrem 44...znaczy kalibrem na PPV. Przez to nie mogłem postawić tam wysokich ocen. Ze swojej strony chcę złożyć gratulacje i propsy bookerom, którzy maczali pace w starciu Jonesa z Raeperem, bo to jest walka gali, oraz tag team w pre show, rownież bardzo dobra robota. Było to niezłe PPV po powrocie, natomiast gdyby nie olewanie sobie gry przez niektórych ocena byłaby wyższa, a tak wręczam *** i 1/4*


http://www.glol.pl/pictures/87/picture_8713.gif

Bilans walk:

Ryback: 24/0/13

HARDCORE CHAMPION(1x) - 63 days

:
Gregory Kowalczyk 2/0/6

Domagoj Tokor 3/0/1

Offline

 

#8 08-01-18 11:08:38

Carnival

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

54657771
Zarejestrowany: 26-05-16
Posty: 620
Punktów :   25 

Re: PHW PPV Acrophobia

Preshow - Cóż fajnie, że zostało to napisane. Daniele Ricci po raz kolejny został przedstawiony jako Danielle. Lovro MIlovic za to jako Milos Radicevic. To wszystko przez ten segment, jaki dał na poprzedniej gali. Plus nazwa tematu z kartą postaci może mylić. Przypomniano gorący feud Marvina i The Reapera, tych kwestii raczej oceniać nie muszę, bo robiłem to przy komentarzach do gali. Bob Sapp się potem rozkręcił.

Kevin Owens vs Daniele Ricci vs Lovro Milovic vs Paddy Jackson - Ja walkę pisałem. Strasznie ciężkie to było dla mnie. Po pierwsze nie było tu jakiegoś wirtuoza ringowego prócz Owensa. Tyle że ten Owens nie ma wpisanego movesetu i przez to strasznie topornie mi się to pisało. Plus F4W ciężko się pisze. Wygrał Ricci, w końcu odbił się od dna. Postem zasłużył na zwycięstwo.

Devon Robinson i Kevin Papics - Trochę literówek było. Gdzie Alexa? Te teksty z byciem motorem napędowym tej federacji dosyć nietrafione. Strasznie tu dużo jakichś interakcji, a to zdejmują kaptur, a to zmieniają narracje. Przez to o wiele ciężej czyta się te wypowiedzi. Trochę powyzywali swoich rywali, nie było to zrobione w jakiś wyszukany sposób ale też nie było to najgorsze.

Whitaker Brothers vs Hardcore Drunkards - Walczyły ze sobą dwie drużyny, których feud opierał się praktycznie na jednej tygodniówce. Mam nadzieje, że dalej będą ze sobą feudować. Drunkardsi zostali rozpisani bardzo gimmickowo, to się może podobać. Booker nie podszedł do tej walki obojętnie i wycisnął coś z tych postaci. Na początku kłuje w oczy to ''mamy pewnego rodzaju''. Było to praktycznie obok siebie. Dobrze gramatycznie to rozpisane, nie widze jakichś rażących błędów. Jak na preshow zostało to napisane poprawnie. Prawdopodobnie lepiej niż mój F4W. Whitakerowie wygrali, przede wszystkim Yarexon jest aktywniejszy niż Harris. Wszystko komentuje plus napisał posta na BS. Oceniam na ** i 3/4.

Komentatorzy - Ten Binkowski serio genialny. Szkoda Borkowskiego, z takimi ludźmi musiał się użerać. Bryx bardzo czuje tych komentatorów i propsy. Ciekawe jakby to wyglądało: Binkowski, Szpakowski i Supron. Toż to byłoby apogeum beki. Znowu napisano Danielle... Za nim to będzie się już ciągnąć jak za Rybackiem odpłynięcie po armbarze. Fajnie omówili walkę Brokenów z Crawlersami. No jakby bracia mieli takiego managera, to te ich segmenty już w ogóle byłyby posrane. Boryss zatęsknił nawet za Andrzejem. Potem fajnie omówili walke Almasa i Bainesa. Ta energia od Binkowskiego to Lopezowi by się przydała.

D-Von Dudley - Mylenie Johny Walkera z innymi alkoholami jest zbyt oczywiste. W moim mniemaniu nie było to tak dobre jak na tygodniówkach. Trochę pogadał, ale nie porwało mnie to. Ogólnie jak tak na to patrze to ta postać może szybko się znudzić. Z drugiej strony po raz kolejny musiał gadać sam do siebie. Czekam, aż pogada sobie z jakimś rywalem. Rywala dostał zabawnego... Liczyłem jednak, że dostanie kogoś innego, wygraną z Bo Dallasem jakoś bardzo się nie wypromuje.

D-Von Dudley vs Bo Dallas - Bardzo fajnie rozpisane to. Wiadomo, walka nie była jakaś super, ale nie o to chodzi. Wszystko jest tak ładnie napisane, Bo Dallas nawet zachowywał się w typowy dla siebie sposób. Taki trochę dłuższy squash więc nic ciekawego nie mogło się dziać. Szczerze nie wiem, czy Dudleyowi to potrzebne. Ile można składać jobberów? Potem biedny Bo jeszcze obrywa. Ocena ** i 3/4.

Broken Universe vs Kirby Crawlers - Przydupas Dowsona x D Potem brat Dana. To tak trochę brzmi jakby był znany z tego że jest bratem Dowsona. Coś jak brat Mariusza Pudzianowskiego. O co w ogóle był ten ladder match? Chyba coś przeoczyłem, bo nie mam pojęcia. Nawet Samara Morgan znalazła się w ringu. Dobrze napisana walka, te postacie Everetta mimo wszystko mocno rozpisane jak na NPC. Porównanie z tym, że publika szaleje tak jak bracia całkiem zabawne. Wygrywają ci, którzy wygrać mieli. Zaskoczenia nie ma tu żadnego. Ocena to ***.

Andrade Almas vs Mike Baines - ''Ależ wysoko poleciała La Sombra'' Poleciał, przecież to facet. Almas bardzo mocno heelowo rozpisany. Chyba aż za mocno, za to, jak podszedł do tego wszystkiego Osti. To Andrade powinien dostać tu jeszcze większy wpierdol. Chairshot dla Zeliny to coś, czego się nie spodziewałem. Wiadomo, że jakoś mogła oberwać, ale chairshot nie przyszedłby mi do głowy. W sumie ta federacja ma w nazwie hardcore, tak też musiało się stać. Dziwi też mnie krew na twarzy Bainesa. Lepiej jakby wyszedł z tego bez szwanku, to by dało mu większą promocję. Nie było tu nie wiadomo czego jednak mimo wszystko walka okej. Daje *** i 1/4.

Marvin Jones vs The Reaper - Dobra do oceny tego zabieram się dzień po gali. W nocy już nie miałem siły czytać. Już na początku widze parę braków, jeśli chodzi o odmiany nazw wrestlerów. Wstawka z D-Vonem niepotrzebna. Bardzo dobrze wykorzystana stypulacja. Napieprzali się, czym popadnie. Ładnie to wszystko rozpisane. Przewaga się zmieniała, pod koniec miałem wrażenie, że The Reaper może wygrać. Ten feud zasłużył na taką walkę, widać było, jaka to batalia. *** i 3/4.

Kenneth Riddle vs Jose Lopez vs Ryback - Binkowski z okazji tej walki chyba najbardziej się uaktywnił. Bardzo przyjemnie się czytało tę walkę. Może pomaga fakt, że była tam moja postać. Tak czy inaczej, walka zajebista. Dużo psychologii w niej było, nie było jakichś wyszukanych spotów, ale i tak było to świetne. Opisy tych wszystkich akcji super. Bryx się naprawdę postarał. Wygrał Kenny i odzyskał to, co jego, gratulacje. Panowie dali dobry feud, który ostatecznie wygrał Riddle. Chyba że będą to kontynuować. Ocenka **** .

Poznaliśmy pierwszych mistrzów. Chyba tylko walka pisana przeze mnie ssała, to świadczy dobrze o reszcie. Mam nadzieje, że nikt nie odejdzie przez porażkę. Bo szkoda tracić kolejnych zawodników.


Jose Lopez:
1x PHW Heavyweight Champion
2x Polish Champion
23/0/6

https://zapodaj.net/images/6690c7b43c85f.png

Bo Dallas
2x Television Champion
5/0/10

Offline

 

#9 08-01-18 12:23:13

 Raptor

YO

37607244
Zarejestrowany: 28-02-16
Posty: 644
Punktów :   15 

Re: PHW PPV Acrophobia

Fatal Four Way: Domyślam się, że pseudonimy typu The Lord i Brutal American należą do Jacksona, ale wnioskuję to tylko z faktu, że nie pasują mi do żadnego innego zawodnika. Na przyszłość mniej nakurwiania pseudonimami w walkach wieloosobowych, zwłaszcza takimi nijakimi które chuja mówią i można je przypasować do co drugiej postaci (co świadczy o braku oryginalności u twórcy tego wrestlera). Jest Cannonball. Trochę chaosu tu było, zwłaszcza w środku walki, momentami się gubiłem. Ricci jak dla mnie za mocno zabookowany patrząc na jego historię w PHW (wszystko w pizdę), do jego wygranej nic nie mam, ale jak dla mnie mogłaby ona być "kradziona". Owens wg mnie za słabo zabookowany, Milovicia mało było widać. Średni pojedynek jak dla mnie, nie słaby, ale na pewno też nie zajebisty.

Devon Robinson & Kevin Papics: Knowhere do poprawy. Prawdę mówiąc ta ich gadka nawet komponuje mi się z obrazem takich dwóch zapijaczonych gości, co siedzą sobie w jakiejś melinie i bredzą. Całkiem niezła robota, pedałów można było sobie podarować. Ciekawe, co się stało z Alexą Bliss.

Tag Team Match: Jak się stoi tyłem do przeciwnika, to Standing Shooting Star Press jest bez sensu, chyba że ktoś lubi lądować twarzą na macie. Nie wiem co to ten Bottle Breaker i nie chce mi się szukać. "Wybicie się od lin! Slingshot Cutter!" - trochę się zgubiłem, brakuje chyba informacji, kto się "wybił", czy może odbił, kto na kim tę akcję wykonał. Ogólnie niezły pojedynek, całkiem ciekawy. Wygrali Whitakerowie, co zrozumiałe biorąc pod uwagę posty, jednak wydaje mi się, że na ten moment postacie Harisa są nieco bardziej interesujące, przynajmniej według mnie. Liczę na kontynuację tego programu, bo może wyjść całkiem spoko, a tym bardziej kontynuacja powinna mieć miejsce, skoro feud został sklecony tydzień temu.

Komentatorzy w Pre-Show spełnili swoje zadanie, nie ma co się dłużej nad tym pochylać. Dobrze że są. Trochę dziwne tylko, że po segmencie pijaków zaczęli gadać o pierwszej walce. Dobrze też, że pojawiły się te skróty rywalizacji o pasy, ja to pominąłem bo czytałem wszystkie segi, ale fajnie że o tym pamiętacie.

---

Komentatorzy: Szkoda, że Binkowskiemu nikt nie powiedział, że walka Owensa już się odbyła. Wkurwia mnie już to Danielle Ricci, ile można to przekręcać? Ogólnie całkiem fajnie, dobrze odwzorowany Hajto, Binkowski nawet zabawny. Galę przedstawili, omówili, także zrobili co mieli zrobić. Tylko że dalej wygląda to gorzej przez to, że Bryx nie znał rezultatów walk i musiał ignorować zakończone pojedynki. Nie no kurwa ile można wspominać o tym feudzie Rybacka z Owensem? Szkoda, że Bryx nie jest taki skory do wspominania nieco bliższej historii, jak Ralf go wykiwał i zabrał mu pas. To doświadczenie Riddle'a to chyba taki trochę argument inwalida, bo gdzie on walczył poza PHW? SDW, NWE, jeszcze gdzieś? No chyba że liczymy WG2, to wtedy niech będzie xD

Tag Team Match: Chcę tylko powiedzieć, że obrazki już na dzień 12.01 nie działają, przynajmniej u mnie. Nawet jak już je dodajecie, to lepiej jest dodać informację o tym, co to za pojedynek i kto w nim bierze udział. Walki z drabinami toczące się o nic są z lekka bez sensu, bo w sumie na chuj im ta walizka. W ogóle czemu walczy Lionheart, jak to chyba manager jest? Coś ominąłem? Ten przydupas Danny'ego co drugą linijkę mnie rozpierdala, ktoś chyba za bardzo wziął sobie do serca moje rady. Nie za dużo tego spadania gardłem na liny? Nie mogą np. amortyzować upadku rękami, tak jak to robią wszyscy w WWE? Lionheart wygląda jak pseudonim a nie ringname, więc zalecam unikania tego typa w pojedynkach, bo jak ktoś jest mniej obeznany, to może go z kimś pomylić. Walka wygląda całkiem w porządku, nie zauważyłem jakichś większych błędów. Dowsonowie przeważali przez większość czasu, dobrze że nie zaserwowaliście squashu (już byłby drugi na gali). Problemem jest brak emocji, bo rezultat za sprawą gracza, który nie jest no life, był znany z góry.

Almas vs Baines: Dość duża dominacja Almasa na początku. Baines za to wyszedł aż nazbyt mocarnie jak złapał w locie typa ważącego tyle samo co on. Dobra, są krzesła, po tym wstępie już się bałem że o nich zapomnicie. Krew też jest, więc ok. Już nie akcentujcie tak bardzo tej przewagi fizycznej, bo z karty postaci nie do końca to wynika. Już ktoś wspomniał o tym "poleciała La Sombra". Chairshot w głowę kobiety to dla mnie przesada, teraz to ona powinna być wyeliminowana z akcji na dłuuugi czas. Inna sprawa, że może i będzie, skoro ostiego i tak nie ma. A, właśnie, pseudonimy. Dan Dowson też ma wpisane The Future do karty postaci, także zróbcie coś z tym, żeby dwóch zawodników nie używało tego samego. Jakieś tam literówki się wkradły, ale nie chce mi się już ich szukać. Walka była w porządku, obaj zabookowani dość mocno, szczególnie Almas zważywszy na sytuację, ale z drugiej strony dobrze, bo dzięki temu pojedynek był ciekawszy.

Reaper vs Jones: Miło, że ktoś w końcu zaczął nazywać Capona Caponem, a nie tylko Reaperem. Od razu mówię, że nie wiem czym się różni ten rodzaj pojedynku od zwykłego No Holds Barred, ale liczę na to, że dowiem się po przeczytaniu. Próbuję sobie wyobrazić taką "szermierkę" i szczerze mówiąc wygląda to w mojej głowie dość śmiesznie. O, drut kolczasty, mam tylko nadzieję że któryś na nim nie zawiśnie. "Ależ masa właśnie upadła na ring!" - to wy chyba nie widzieliście double clothesline w wykonaniu Marka Henry'ego i Big Daddy V ;v "Capon teraz szybko podnosi się i staje na stoliku, z którego wyskakuje...potężne Enzuiguri wprost z drewnianego stołu!" - What? Przecież ten stół powinien jak dla mnie wtedy pierdolnąć, tym bardziej, że pewnie był przygotowany pod złamanie. Może trochę za często zmieniała się inicjatywa, zwłaszcza w drugiej fazie pojedynku, gdzie obaj byli już mocno zmęczeni. Generalnie dobra robota, podobała mi się ta walka. Mocarnie wypadli obaj. Booking rozsądny, pojedynek był raczej statyczny, to dobrze z uwagi na warunki fizyczne obu wrestlerów. Cieszę się, że nie musiałem czytać o 525 kontrach na sekundę, zwłaszcza w tego typu walce. Przedmiotów sporo, nie wiem czy była krew, może nie zauważyłem. Emocje były, więc nie mam się do czego przyczepić (ewentualnie poza tym, co wpisałem wyżej). Póki co najlepsza walka.

Main Event: Lopez od razu czmychnął z ringu, propsy xd O, już nawiązanie do szmacianej lalki, to już wiem kto to pisał. Drop Toe a nie Drop Tue. Nie podoba mi się tak słaby booking Rybacka, jak dla mnie to on powinien ich składać przez większość czasu, a tu głównie zbiera na pizdę. Dużo tu literówek, zwłaszcza w nazwach akcji. Binkowski xDD Tylko dziwne, że ten Dropckick załatwił go na resztę czasu, chociaż de facto to Riddle byłby tu bardziej poszkodowany. Jak dla mnie Elbow Drop nie powinien spowodować krwawienia, dziwne to z lekka, no ale niech już będzie. Sporo emocji tutaj było, za to plus. Walka może trochę gorzej rozpisana od poprzedniej, ale również dobra, chyba druga najlepsza na tej gali. Rezultatu nie oceniam, jak dla mnie jest w porządku.

Ostatnio edytowany przez Raptor (12-01-18 11:40:51)


http://media.giphy.com/media/144onOs6QxkYj6/giphy.gif

Raptor's PHW Achievements:
- skomentowanie własnej gali jako HB
- utrata pasa mistrzowskiego na rzecz NPC
- pomysłodawca Hamster Cage Matchu

Offline

 

#10 09-01-18 09:33:14

Yarexon

Marvin Jones

48524231
Zarejestrowany: 17-03-16
Posty: 194
Punktów :   

Re: PHW PPV Acrophobia

Komentatorzy
No No. Na tygodniówkach już to wyglądało bardzo dobrze, ale tutaj to już jest jeszcze lepiej. Może tych dwóch w Pre-Show nie wyglądali jakoś specjalnie super, ale już we właściwej karcie panowie dali pełen popis. Hajto i Borkowski jak zwykle wypadli dobrze, ale prawdziwą gwiazdą był tutaj Binkowski. Brawo dla Bryxa, daje im 9/10.

Fatal 4 Way
Booker musiał się bardzo postarać, bo bardzo ciężko jest rozpisać walkę, w której występuje aż tylu zawodników na raz w ringu, ale moim zdaniem bardzo dobrze sobie z tym poradził. Nie było widać tutaj specjalnego chaosu, wszystko jest bardzo czytelne. Każdy zawodnik mógł się trochę pokazać, ale najbardziej zaznaczyli swój udział Jackson oraz Ricci. Włoch został zabookowany bardzo mocno, widać są jakieś plany wobec niego. Walka nie za długa, ale przyzwoita jak na PPV 8/10.

Hardcore Drunkards
Jak ich wcześniejsze segmenty mnie jakoś specjalnie nie porywały tak tutaj wygląda to już dużo lepiej. Widać tutaj klimat postaci Harrisa, a kwestie też nie są jakieś bardzo prostackie. Fajne argumenty mają na Whittakerów. Tylko to zakończenie z pedałami lekko popsuło wydźwięk tego segmentu. Feud nam się powoli rozwija, a za sega mogę dać 7,5/10.

Whittaker Brothers vs. Hardcore Drunkards
Kolejna wieloosobowa walka, w której zostało to rozpisane bez zbędnego chaosu. Dobrze, że nie rzucamy tutaj jakiś bardzo mocnych spotów, bo to dopiero Pre-Show. Jak zwykle każdy z zawodników może się tutaj pokazać, może nawet z lekką przewagą na stronę Hardcore Drunkards, ale to jest zrozumiałe. Moja drużyna wygrała, ale druga musiała się mocno pokazać, żeby już na starcie nie pogrzebać tego feudu. Solidne starcie 7,5/10.

D-Von Dudley/Bo Dallas + walka
Widać, że Dudley powoli nam się rozkręca. Podobnie jak u poprzedników widać poprawę względem ostatnich tygodniówek. Fajnie się pokazał jako taki hardcorowy cham, bo bardzo to pasuje do jego gimmicku, a tekst o ujebaniu koła był poprostu boski. Potem wchodzi Dallas i daje nam krótki speech, ale za to nie popełnił tutaj większego błędu oraz pokazał się w nim bardzo solidnie. Pokazał swój gimmick, debiut może uznać za udany jeśli chodzi o segment. D-Von dostaje 8/10, a Dallas 7/10. Przechodząc do walki to wyglądała ona tak, jak zakładałem. Promocji Dudley'a ciąg dalszy. Walka rozpisana bez większych błędów, zwycięstwo D-Vona było zagrożone tylko przez niego samego kiedy popełniał jakieś błędy w tej walce. Nie ma co się dużo nad nią rozwodzić, daje 7/10.

Andrade Almas vs. Mike Baines
Trochę zaskakująco został poprowadzony ten feud. Mój brat odpuścił sobie to myślałem, że Almas będzie strasznie gnojony w tym feudzie, ale tak się nie stało. Dobrze został poprowadzony mimo braku speechów ze strony Meksykanina. Sama walka mi się podobała, każdy z zawodników miał swoje lepsze momenty. Stypulacja została dobrze wykorzystana. Wynik walki oczywiście dobrze znany, ale mamy też ciekawą końcówkę, która daje pretekst do rozdzielenia Andrade z Vegą. Solidne starcie 8/10. Czas na coś lepszego dla Bainesa.

Marvin Jones vs. The Reaper
Trzeba przyznać, że to jest chyba najlepiej rozpisany feud w całym PHW, więc i walka taka musiała być, a tutaj się nie zawiodłem. Feud już był mocno hardcorowy i z dużą agresją, więc mamy też taką walkę. Każdy z zawodników świetnie się w niej pokazał, nie widzę jakiś większych błędów w tej walce, a tempo było nadzwyczaj dobre jak na zawodników tych gabarytów. Bardzo dobra walka 9,5/10. Na pewno na tym nie będzie koniec feudu, a ja mogę świętować pierwszy tytuł na fedach .

Kenneth Riddle vs. Ryback vs. Jose Lopez
I mamy w końcu truskawkę na torcie. Trzeba przyznać, że booker miał pomysł jak rozpisać tą walkę i wyszło to bardzo dobrze. Wyjście Hiszpana z ringu już na samym początku bardzo pasowało do jego gimmicku, a przy tym bardzo ułatwiło pisanie początku tej walki. Każdy zawodnik miał okazję się w niej pokazać, więc nie zostali przegrani jakoś pogrzebani. Dobry pomysł z przykuciem Rybacka do lin kajdankami. Riddle świetnie zagrał tym na nosie The Big Guy'a oraz po raz kolejny sprytnie wykluczono zawodnika ułatwiając booking walki. Bardzo dobra walka, ale wyniku nie będę komentował, bo to kwestia gustu. Za walkę 9/10.

Ogólna ocena gali
Trzeba podziękować każdemu kto dołożył cegiełkę do tej gali, bo wypadła naprawdę bardzo dobrze jak na start po przerwie. Jest parę feudów dających perspektywy na przyszłość. Wyróżnić należy dwie ostatnie walki. Za galę można dać 8,5/10.


https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQBEJ5es-ji5jEstjFNL2JRNWHszcHspIrvsUeOf_qaV_SXCU7u


Marvin Jones
Streak:         Streak on PPV:
9-4-1         2-0-0

Achievements:
1x PHW Hardcore Champion (current)



https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQYQlD4cc4C3r0wJ2XmMwplzdc8EeUZeNKzlaTc_wPj5d-QswP9


Dave and Martin Whitaker
Team Streak:         Team Streak on PPV:
2-0-0         1-0-0
Martin's Streak:         Martin's Streak on PPV:
2-1-0         1-0-0
Dave's Streak:         Dave's Streak on PPV:
2-0-0         1-0-0
Wins-Loses-No contests



VIDE CUL FIDE

Offline

 

#11 09-01-18 13:20:33

Michal

https://i.imgur.com/hGgY0po.png

Zarejestrowany: 17-03-16
Posty: 172
Punktów :   

Re: PHW PPV Acrophobia

Sapp/Lajoie: Jona kojarzę z NWE bodajże, byłem hejterem idei tego, że on jest komentatorem gali o wrestlingu. Byłem brany wtedy za dziwaka. Wszyscy radowali się tym pomysłem - ja nie. Podobno jest charyzmatyczny, nie wiem, nie chce mi się patrzeć na typka który komentuje tylko pre-show. Sappa jednak znam, klasyk nad klasykami w gatunku - niczym Kimbo haha. Zapowiedzieli dobrze, a właściwie zrobili preview walki Jones vs. Reaper i oświadczyli formalnie, że zaraz będzie Fatal-4-Way, szanuję.

Ricci vs. Jackson vs. Radicević vs. Owens: Ja w siebie od początku wierzyłem, troszkę bałem się Owensa, lecz dał dupy ze swoim postem, ja bym wolał już nie dawać, niż dawać taki xd. Radicević czułem, że posta nie odda, nie wiem skąd, ale miałem takie przeczucie i automatycznie mi odpadał z potencjalnego zagrożenia, a Jacksona w ogóle nie brałem pod uwagę - choć to on w poście na BS/Ring stanowił dla mnie chyba największe zagrożenie i tak też się stało. Jackson nie był nawet źle bookowany.. Milos chyba nie jest strzałem w dziesiątkę jeśli chodzi o wybór gimmicku i zawodnika - nie podoba mi się ten zawodnik i mam nadzieję, że Mr.Michaels wyjdzie z czymś innym dla nas. Ricci został aż za mocno zabookowany, ale nie żebym protestował hehe. Zobaczycie co dalej będzie planowane dla Danielego

Hardcore Drunkards: Wiadome jest od początku, że to Devon jest wiodącym zawodnikiem tego tag-teamu, a Papics jest po to (to nazwisko bardzo pasuje... do cyrkowca xd), żeby być i żeby Robinson miał z kim po prostu urzędować jako tag-team, widocznie single mu się znudził, albo jest to krótkotrwały epizod - choć wątpię. Fajnie, podbudowali się poraz kolejny, żałuję, że postawiłem na braci Loserów, tzn. Whitakerów. Dalej mamy preview walki o pas PHW czyli Main Eventu, więc lecimy dalej bez obaw.

HC vs. Whitakers: Walkę pisałem ja, więc oszczędzę sobie oceny, dodam tylko że właściciel Robinsona powinien lekko się uśmiechnąc patrząc na to, jak na końcu zabookowałem Devona - ale to tylko moja mała uwaga. Fajnie że HC wygrali, ale rywalizacja ciągnie się dalej, pewnie na kolejnym PPV się wyrówna, a na trzecim ostateczny rozrachunek z jakąś fajną stypką - pewnie o pasy TT. Choć może Triple Threat TT Match z Brokenami? O tak, to bym kupił jak nic innego chyba xd.

Komentatorzy: Przechodzimy do głównej części gali - Pre-show odbębniony, można cisnąć dalej. No nie ale dzisiaj to jest czad nad czadami. Binkowski mistrz, typowy rezus z Nowej Huty hahaha. Nie no, szkoda że nie wspomniał o majowej walce z Najmanem, gdzie na promocji gali była ta no yyy Edyta Górniak, nie? Nie no. Hajto też mistrz nad mistrzami, jeszcze brakuje żebyście Dańca dali, ostatnio był w Cafe Futbol haha i dał tam tak do pieca, że nie wierzę. Binkowski mistrz, Hajto mistrz, dobrze że był tam Borkowski dla równowagi.

D-Von/Dallas/Walker: Podoba mi się do czego to zmierzało, robimy z D-Vona takiego mniejszego Strowmana, dla którego nie ma rywalizacji na całą federację do tego stopnia, że robimy Open Challenge, który oczywiście Dudley wygrywa. Walka fajna, D-Von to jednak D-Von, ciekaw jestem kto będzie jego pierwszym - poważnym rywalem i ringowym i programowym - zobaczymy.

Broken Universe vs. Kirby Crawlers (jobberzy?): Tak jak wypowiedziałem się w tytule, jobberland naprzeciw Brokenom. Ja wiem, fajnie było wypromować Brokenów na pierwszym Pay-Per-View na tym fedzie, pojedynek musiał być w miarę jako-tako wyrównany - i taki był na szczęście, ale mogliście się bardziej postarać z przeciwnikami. Kirby Crawlers to jobbernia jak ciul, Everett chyba odpuścił grę na amen, a myślałem, że ja będę pierwszym i ostatnim który niby, podobno opuszcza grę. Osti i Everett odpadli. W każdym razie to było wiadome, Brokeni idą dalej, mam nadzieje że to dąży do triple threatu Drunkardsów, Braci Wojskowych i Złamanych. Aczkolwiek ciekawe co było w walizce + przydupas wygrał życie i wiaderko internetów.

Almas vs. Baines: To powinien być squash nad squashami, ale z uwagi na rangę i wagę tego, że walka odbywa się na Pay-Per-View uważa się ten pojedynek za formalnie wyrównany, bo zakulisowo to Mike był tutaj takim faworytem, jakby Ryback zawalczył z Baalem, na PPV owszem wyciągnęłoby się coś, ale czy ktoś uwierzyłby w wygraną Baala? No raczej nie.

Marvin vs. Reaper o pas HC: I w sumie fajnie, że Marvin jest mistrzem Hardcore'u, Ryse za słabo się starał w przeciwieństwie do Jarka, aby ten pas zyskać. Brawo Jarecki pierwszy pas na e-fedach i może nawet nie ostatni, jedziesz z koksem, masz szansę jeszcze wojskowymi coś osiągnąć, ale tam już jest konieczna jakaś zmiana, albo pewien rodzaj rewolucji jak Twój brat uwielbiał to pisać na symulatorach. Walka faktycznie Hardkorowa, choć mam małe wrażenie, że Reaper dominował aż za bardzo, z uwagi na przewagę Jonesa i w typerze i na BS/Ring (chyba Yarecki napisał post, choć dzisiaj już go nie pamiętam xdd). Pinezki, Hunting Edge, good night Reaper.. Powodzenia, make Hardcore title great again.

Riddle vs. Lopez vs. Ryback: Tak jak myślałem, najbardziej w tym starciu ucierpiał Ryback.. najgorzej chyba został zabookowany przynajmniej moim skromnym i nieliczącym się zdaniem. Btw. Binkowski nazywający Riddle'a konfidentem, mistrzostwo xD nie wiem czemu ale leżę i kwiczę z tego Binkowskiego od początku do samiutkiego końca z tej gali. Choć normalnie to powinniśmy zobaczyć jeszcze raz Kenneth vs. Ryback, kajdanki - i know what you did there.. Nawiązanie do Prisonera, szanuję, propsuję.. Końcówka niby eliminuje Lopeza bo został on czysto poskromiony, dlatego też uważam że Ryback powinien dostać title-shota bynajmniej na następnym PPV albo tygodniówce. W każdym razie nowy - stary mistrz Kenneth Riddle z powrotem na szczycie! Czekam z niecierpliwością na Adrena... Evolve, przepraszam.

Ostatnio edytowany przez Michal (10-01-18 22:19:11)


https://66.media.tumblr.com/a0619e182ac486147a5b8e13ac1f79a8/tumblr_oczydsHlOS1uofr2ko8_500.gif
0/0/0

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.valhalla-pwi.pun.pl www.rzeczpospolitaclan.pun.pl www.kreatywnie.pun.pl www.opowiadaniarp.pun.pl www.java24.pun.pl