Ogłoszenie

Aktualności: NICZEGO JUŻ TU NIE BĘDZIE. I CHUJ. POZDRAWIAM

#1 10-12-17 15:01:10

 Varost

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

10900781
Skąd: Zielona Góra
Zarejestrowany: 21-02-16
Posty: 53
Punktów :   

Backstage

Zapraszam do pisania postów.


https://media1.tenor.com/images/7a19ab0eeca43d288cbcde13aad79b58/tenor.gif?itemid=11071859

Offline

 

#2 10-12-17 15:28:55

 FoTi

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

Skąd: Nowa Ruda
Zarejestrowany: 06-06-15
Posty: 651
Punktów :   15 
WWW

Re: Backstage

Kamera przenosi nas do więzenia. Kamerzysta stoi przed biurkiem naczelnika. Ściany całego pomieszczenia są obdrapane, wszystkie okna mają kraty, drzwi są metalowe, a do tego wzmacniane. Naczelnik podpisuje jakiś dokument i przekazuje go w stronę operatora kamery.

Naczelnik: Jeżeli naprawdę chce pan tam wejść, musi pan to podpisać. To jest oświadczenie, że rozumie pan zagrożenie i nie będzie chciał wytoczyć sprawy do sądu naszej placówce, jeżeli cokolwiek się panu tam stanie. *Operator kamery podpisuje dokument* Podziwiam pańską odwagę. W takim razie... proszę za mną.

Naczelnik wstaje i wyciąga z szuflady komplet kluczy. Na początku otwiera wielkie, stalowe drzwi, które mają trzy zamki. Następnie idzie krótkim korytarzem. Bardzo brudnym i ciemnym. Na suficie świeci się bladym światłem tylko jedna żarówka. Drugie drzwi są skonstruowane bardzo podobnie do tych poprzednich. Naczelnik je otwiera.

Naczelnik: Dalej musi pan radzić sobie sam. Cela, której pan szuka, znajduje się na samym końcu korytarza, po prawej stronie. Kiedy pan skończy, proszę po prostu podejść do drzwi i nacisnąć dzwonek. Zobaczę pana w kamerze i otworzę bramę. I jeszcze jedno... lepiej nie zbliżać się za bardzo do cel.

Kamera dość mocno się trzęsie, a my słyszymy szybki oddech operatora, który wyraźnie się boi. Nie ma się co dziwić. Z niektórych cel dochodzą bełkoty, z niektórych krzyki. W jeszcze innych panuje kompletna cisza, która wcale nie oznacza, że nikogo tam nie ma... i to, że ktoś milczy zamknięty w takim miejscu... chyba wcale nie jest pocieszające. W końcu kamerzysta dociera do końca korytarza i obraca obiektyw w prawo, zaglądając do celi. Z cienia wyłania się postać... bardzo znajoma. To Kenneth Riddle!

Kenneth Riddle: Ptaszki ćwierkają, że Pure Hardcore Wrestling wraca do życia, a wraz z nim... ja. Chociaż to chyba dosyć nietrafione słowa. Jakim cudem miałbym usłyszeć stąd odgłosy ptactwa. Nie ma na to szans. Idąc tutaj słyszałeś te wszystkie krzyki i bełkoty. Pewnie Ci to przeszkadzało, prawda? Wyobraź sobie, że ja muszę tego słuchać cały czas... Takie miejsce zmienia ludzi, ale wiem, że dlaczego tu jestem. Zwróciłeś pewnie uwagę na to, że część z tych gości siedzi w kompletnej ciszy. To ich powinieneś bać się najbardziej. Oni są świadomi swoich czynów, nie żałują ich. Czekają cierpliwie... jedni na koniec kary, a inni po prostu na śmierć. Pewnie zastanawiasz się, do której grupy sam się zaliczam. Jakby to ująć... nie słyszałeś chyba moich krzyków, kiedy szedłeś tym obskórnym, ciemnym i wilgotnym korytarzem... no właśnie. Ale wracając do rzeczy. Pewnie wielu zdziwi to, w jakim położeniu znajduje się teraz były PHW World Heavyweight Champion, ale to nie mój problem. To problem moich nowych i starych rywali. Nie potrafili sobie ze mną poradzić kiedyś, a teraz... teraz jestem jeszcze silniejszy niż wtedy, kiedy tutaj dominowałem. Nie ma innego scenariusza niż ten, w którym PHW znowu stanie się moim podwórkiem. Zresztą wszyscy to wiedzą, zwłaszcza władze federacji. Skąd ta pewność w moim rozumowaniu? Nie bez powodu umieścili mnie w walce wieczoru pierwszej gali, nie mając nawet 100% potwierdzenia, że naczelnik pozwoli mi wyjść na czas jej trwania. PHW potrzebuje Kennetha Riddle'a, jak ryba potrzebuje wody, jak człowiek potrzebuje tlenu, jak dusza... potrzebuje spokoju. I ja wiem, że oni mnie potrzebują. To oczywiste, skoro zestawiają mnie z kimś takim... jak Ryback. Skoro on znalazł się ze mną w main evencie to wnioskuję, że nikogo lepszego nie ma na to miejsce. Cóż... to dobitnie pokazuje aktualny poziom rosteru. Cała nadzieja w tym, że Kenneth Riddle wywinduje całe PHW na nowy poziom! Że weźmie na swoje barki trud ulepienia czegoś z niczego. Muszę nalać z pustego, jak Salomon... wtoczyć głaz na górę, jak Syzyf. A jeżeli mi się nie uda... to po prostu ponownie będę niekwestionowanym królem PHW. Ta rola też mi odpowiada. Nie mam zielonego pojęcia co mówi o najbliższej walce mój rywal, ale jestem w stanie to sobie wyobrazić. Obracanie wszystkiego w żart. Osiłek, który stara się być śmieszny. Kiedy myślę sobie, że miałbym go słuchać... to chyba cieszę się, że siedzę w więzieniu. Ryback zawsze był ode mnie gorszy. Może i był mistrzem Hardcore, ale co on może wiedzieć o brutalności... przemocy... gniewie... nienawiści... robieniu krzywdy. To po prostu kupa mięśni. To jest hardkorowe dla widzów, w rozumieniu PHW? Cóż... na czas naszej walki, rodzice będą musieli chyba zasłonić swoim dzieciakom oczy, aby uchronić ich od traumy. Widok pobitego do nieprzytomności człowieka nigdy nie jest przyjemny do oglądania. A zapewniam wszystkich, że właśnie w takim stanie będzie Ryback, kiedy już pozwolą mi wejść do ringu i rozkują kajdany. To wszystko... jeżeli chcecie zabawy i pozytywnego podejścia to chyba będziecie musieli posłuchać Rybacka. Ja już tak nie potrafię...

Kenneth opuszcza głowę i odwraca się, znikając w całkowicie zaciemnionej części swojej celi. Kamerzysta odwraca się więc i zmierza w kierunku drzwi. Używa dzwonka. Po dłuższej chwili zjawia się naczelnik, który wypuszcza go...


http://wiadomosci.stockwatch.pl/wp-content/uploads/2015/01/Zbigniew_Stonoga.jpg

Offline

 

#3 10-12-17 18:49:34

Tercu

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

Zarejestrowany: 06-12-17
Posty: 4
Punktów :   

Re: Backstage

Pojawia się ujęcie na piękny dom, wykonany w klasycznym stylu, następnie operator podchodzi do drzwi, puka, drzwi otwiera osobiście Samuel Johann Blake.


SJB: Przepraszam, że tak osobiście, ale z bardzo przykrych powodów musiałem dziś zwolnić całą służbę, zatem niestety nie mogę zaoferować szanownemu panu herbaty. Mimo tego drobnego mankamentu zapraszam.

Gestem wskazuje gdzie kamerzysta powinien się udać


SJB: Pan poczeka w salonie, muszę tylko szybko udać się do góry.

Operator udaje się do wskazanego przez Blake'a pomieszczenia, robi kilka ujęć ogromnej biblioteczki i zbioru nut Samuela, po czym jego uwagę zwraca ogromna kolekcja pasów mistrzowskich


SJB: O, widzę że zainteresowała Pana moja mała kolekcja pasów. Tak, trochę ich zdobyłem. Niestety nie są to już oryginały, kazałem wykonać sobie kilka replik, aby wspominać czasy triumfów i sukcesów. Ale dobrze, nie po to się tutaj spotkaliśmy. Zatem...

Szybko podchodzi do szafki wyciąga karafkę z whisky nalewa sobie po czym zakłada marynarkę i staje na wprost kamery


SJB: Witam, szanownych państwa przed telewizorami, nazywam się Samuel Johann Blake, dżentelmen, artysta, mecenas sztuki, filantrop i co ważne nowy zawodnik federacji Pure Hardcore Wrestling. Pierwszym pytaniem, na które z reguły przychodzi mi się natknąć to dlaczego, tak utalentowana i dystyngowana osoba, decyduje się na udział w tak brutalnych zawodach. Otóż drodzy państwo, źle na to spoglądacie. Wrestling to od zarania dziejów sztuka wyrafinowana, ale nie mówię tutaj stricte o zawodach jak te tutaj, mówię o klasycznych zapasach. Sam wywodzę się z tego stylu, zatem podjąłem ważny cel, aby oczyścić jakąkolwiek nazwę kojarzącą się z piękną sztuką walki, ze wszelkiego rodzaju prostych osiłków. Będę musiał zniżać się do ich poziomu, ale nie muszę ludziom światłym oczywiście mówić, jak trzeba się zachowywać gdy wejdzie się między wrony.

Bierze łyk whisky, spogląda na fortepian po czym dosiada się do niego i wykonuje piękną melodię


SJB: Tak, to moje najnowsze dzieło muzyczne, które z racji okazji, jaką otrzymałem muszę chwilowo porzucić, smutne, aczkolwiek cel jest tego warty.

Kamerzysta: <wyłącza nagrywanie, po czym nagrania "idzie" z kamery monitoringu>. Gościu, miałeś tutaj walnąć szybkie promo, trochę wjechać na rywala i do widzenia, jesteś nikim to i tak masz farta, że tu przyszedłem, a nie ty musiałeś jechać do studia.

SJB: A czy pytał cię ktoś o zdanie? No cóż... dobrze zatem, aby jak najszybciej pozbyć się prostaka z moich progów, będę musiał wyjątkowo się dostosować.

Staje na środku pokoju


SJB: Witam, nazywam się Samuel Johann Blake, przybyłem do federacji w celu oczyszczenia pięknej sztuki wrestlingu z prostactwa i wszelkiego rodzaju brudu. Pierwszym wyzwanie postawionym przede mną będzie Mad Max. Pomijając bardzo prostackie imię, nawiązujące do najniższego sortu człowieczeństwa, samo określania swojej "wściekłości", jest bardzo prostym zabiegiem. Niech bowiem, czyny bronią się same, a słowa, zostawmy tym, którzy potrafią je formułować. Zatem w moim debiucie w federacji, głównym celem nie będzie wygrana z prostakiem, to będzie efekt dodatkowy, pożądany, acz prosty. Co istotne to zaprezentowanie Wam wszystkim wyrafinowanej sztuki walki, pełnej gracji i swobody, a przede wszystkim czystego talentu. Dlatego już w czwartek, Samuel Johann Blake, da plebsowi powody do darzenia czcią i szacunkiem, a ludziom klas wyższych pragnienie poznania i pobierania nauk od wspaniałej persony.

Odchodzi kilka kroków w bok.


SJB: Zadowolony? <klepie kamerzystę po ramieniu> Cieszę się twoim szczęściem, możesz odejść.

Gdy kamerzysta się odwraca, Blake atakuje go pogrzebaczem


SJB: Ale to ja zadecyduję ile z tego co tu nagrałeś pojawi się na antenie. Nie dam ci satysfakcji z pogrążenia mnie, zwykłym prostym promo, wszystko co się tu wydarzyło musi ujrzeć światło dzień. Niech świat dowie się jak wielki i wspaniały jest SAMUEL JOHANN BLAKE.

Nagranie się urywa

Offline

 

#4 11-12-17 11:30:12

osti12

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

Zarejestrowany: 24-03-16
Posty: 85
Punktów :   

Re: Backstage

https://naforum.zapodaj.net/images/415e83e7153f.jpg


>Z kamerami przenosimy się do knajpy, która znajduje się na przedmieściach meksyku w mieście tz. Gómez Palacio, Durango. Bar jest ozdobiony kolorowymi cekinamy i różnymi ozdobami. W knajpie siedzi mężczyzna samotnie, który rozmawia przez telefon. Jest ubrany w elegancką koszulę, żel na włosy ułożone i oczywiście okulary przeciwsłoneczne.

Andrade Cien Almas: Amigo....! Bardzo dobra wasza jest tequila, więc poproszę o małą dokładkę.

Barman: Oczywiście Sir już się robi.

>Andrade Cien Almas wraca do rozmowy przez telefon.

Andrade Cien Almas: Przepraszam ciebie, że przerwałem naszą rozmowę ale przed chwilą zamówiłem sobie kolejną tequilę. Musimy stary w wolnym czasie się wybrać i napić się dla świętego spokoju. Yes.... Yes... nie pożałujesz.

>Andrade bierze ostatni łyk alkoholu. Barman przynosi zamówiony, przez mężczyznę alkohol ale nagle pojawia się kobieta, która rozbiła szklankę.

Andrade Cien Almas: Señorita !!! Coś ty zrobiła?!!! Kto, to za to zapłaci???!!!

???: Przepraszam ciebie amigo, ja nie chciałam??!! nazywam się Zelina Vega.

Andrade Cien Almas: Jak, jesteśmy na ty w takich okolicznościach  nazywam się Andrade Cien Almas.

Zelina Vega: Wyluzuj... amigo. Nie myśl  tylko o tym głupim alkoholu. Mam coś lepszego, co tobie się spodoba.

Andrade Cien Almas: Mów jaśniej! Mam nadzieję, że to naprawdę coś konkretnego.

Zelina Vega: Myślę, że ci się spodoba. Widzę, że jesteś niecierpliwy ale to mi nie przeszkadza, że by cb przejąć w swoje skrzydła. Widzisz kochaniutki, ja pracuje w nietypowym zajęciu. Zaraz powiesz, że zwariowałam ale jestem profesjonalną trenerką. Zajmuję się w poszukiwaniu młodych talentów z meksyku w branży pro wrestling. Pracuje dla Pure Hardcore Wrestling i kiedy ciebie spotkałam pomyślałam, że masz coś w sobie. Aby zostać tutaj w meksyku, oraz hiszpańskojęzycznych krajów ich bohaterem, oraz tak zwanym ''El Ídolo''....La Sombraaaaaaaaaaaa!!! Pomyśl o tym no nie chce na ciebie źle. Widzę w nas chemię.... potencjał, że możemy stworzyć fajny duet i osiągnąć wiele. Pomyśl o tym wspólne podróże... duże pieniądze, sława... uwielbienie w świecie PHW Universe. Nie musisz się na to zgadzać i zrozumiem, jak odmówisz ale świat potrzebuje ciebie oraz pro wrestling. To, co przekonałam ciebie do siebie??? Razem wejdziemy na szczyt i zdobędziemy złoto, które nam przysługuje. Na galach Thursday Evolve nadamy, naznaczymy nowy poziom, który nikt nie potrafi tobie dorównać.... tobie Andrade Cien Almasowiiiiiiiiiiii!

Andrade Cien Almas: Andrade Cien Almas establece un nuevo nivel ... Hello Pure Hardcore Wrestling!

>Andrade i Zelina po pewnym czasie oddalają się od obiektywu kamery widząc, że się dogadali. Obraz gaśnie.


https://78.media.tumblr.com/dc8575d522a14a7dd7289c15d0b2b93a/tumblr_oznmvrni2a1u1ljrzo1_500.gif
                                                                                                                     
Andrade Cien Almas

Streak: 1-0-1
Streak PPV: 0-0-0

Achievements: ---

Offline

 

#5 12-12-17 23:16:04

Aigor

xD

Zarejestrowany: 27-02-16
Posty: 204
Punktów :   

Re: Backstage

http://www.shrinktank.com/wp-content/uploads/2015/06/Mad-Max-3.jpg



Kamera przenosi nas w bliżej nieokreślone miejsce. Z krajobrazu dostępnego na ekranie można zauważyć, że jest to szosa prowadząca przez jakieś pustkowia. Po chwili pojawia się wóz, z którego wysiada facet odziany w czarną kurtkę, spodnie oraz ciężkie buty. Nie widać jego twarzy, ponieważ stoi tyłem.


???: Miejsce zupełnie puste, nie ma w nim nic, zupełnie nic. Żadnych domków, barów, nawet stacji benzynowej. Jest tylko ta szosa, na której się znajdujemy obecnie. Zupełnie tak samo wyglądała ostatnio federacja Pure Hardcore Wrestling, do której się właśnie wybieram. Żadnych gal, zero walk, ani jednego zawodnika w niej zatrudnionego. Zostały tylko wspomnienia po niej, które żyły w każdym z was. Teraz jednak idą one w bok, ponieważ PHW ogłasza wskrzeszenie działalności. Organizowane będą gale, toczone niezapomniane pojedynki, ogółem wszystko zostanie wskrzeszone. Pojawią się zarówno nowi, nieznani bliżej zawodnicy jak i ci, którzy byli w niej już wcześniej. Ja należę do grona tych pierwszych, których przygoda z federacją właśnie się zaczyna. Jeśli mnie jeszcze nie znacie... to już niedługo poznacie osobiście. Zanim jednak to nastąpi, pozwólcie, że się przedstawię.

Mężczyzna będący przed kamerami odwraca się w kierunku kamery, do której obecnie stoi twarzą. Wiadomo już, z kim mamy do czynienia.

???: Nazywam się Max, Mad Max. Kiedyś byłem gliniarzem, który w głównej mierze odpowiadał za spokój na drogach, między innymi na takich jak ta tutaj. Nie bez powodu porównanie do federacji. Ale przejdźmy dalej. Kiedyś miałem wszystko, czego mógł chcieć człowiek przeciętny jak ja, ty czy wy. Posiadałem dom, miałem rodzinę, żyłem swoim życiem. Jednak przez zło, z jakim musiałem się mierzyć w swoim zawodzie, powoli zmieniałem się w bezwzględnego, pozbawionego skrupuł człowieka. Któregoś dnia przez złych ludzi wszystko straciłem, zostałem sam. Przez długi czas nie mogłem poradzić sobie z traumą, w szukaniu spokoju przemierzyłem setki kilometrów. Zrozumiałem jednak, że nie mogę zapomnieć o tym, co się stało i muszę jakoś nauczyć się z tym żyć. Z czym, może kiedyś się dowiecie, nie lubię grzebać w przeszłości. Wrestling to coś, co w dużej mierze ukoi mój ból a Pure Hardcore Wrestling to miejsce, w którym mogę odnaleźć wewnętrzny spokój. Coś jakby rehabilitacja. Jednak nie po to tylko przybyłem do tego miejsca. Tak jak już wspominałem PHW też kiedyś żyło swoim życiem, lecz przez złych ludzi za każdym razem narażano je na niebezpieczeństwo, w efekcie czego skutki zawsze było tragiczne w konsekwencjach. Co jeśli to się wszystko powtórzy? Co jeśli osoby odpowiedzialne za destrukcje federacji ponownie dadzą o sobie znać? A może wśród nowych twarzy czai się duże niebezpieczeństwo? Historia lubi zataczać koło, zatem trzeba spodziewać się najgorszego. I tu właśnie zadanie dla mnie. Moim celem na dzień dzisiejszy nie są ani pieniądze, ani trofea. Na to kiedyś przyjdzie czas. Moim celem jest zaprowadzenie porządku w PHW i walka o sprawiedliwość w tym miejscu. Jeśli któryś z zawodników będzie chciał na wszelki możliwy sposób narazić jej dobre imię, niech wie, że go dorwę i wymierzę odpowiednią karę. Od dziś każdy z was będzie uważnie śledzony przeze mnie, nawet najmniejszy ruch będzie uważnie monitorowany. Każdy zawodnik będzie na moim celowniku a jeden nieodpowiedni ruch a pociągnę za spust. Już za kilka dni mój debiut, w którym przekonacie się, że to co mówię, to nie żadne wygrażanie się, tylko co, co was może spotkać w przyszłości. Ja nie rzucam słów na wiatr, jeśli upadam to podnoszę się dużo silniejszy. Na sam koniec kilka słów do niejakiego Samuela Johanna Blake'a, mojego pierwszego przeciwnika na drodze. Nie za bardzo wiem kim jesteś, czym się wcześniej zajmowałeś. Ty też o mnie mało wiesz i to dużo lepiej dla ciebie. Wiedz tylko, że jeśli będziesz kombinować lub walczyć wbrew regułom to zostaniesz za to surowo ukarany. Niestety na twoje nieszczęście inni również mało mnie znają a chcąc udowodnić swoją wiarygodność muszę wśród nich wywołać niemałe poruszenie. Twój pech polega na tym, że ty jesteś pierwszy na mojej drodze, zatem czeka cię dużo bólu. Nic osobistego, po prostu znalazłeś się w nieodpowiednim miejscu i czasie. Na tym na razie koniec, poznaliście mnie nieco bliżej a w najbliższy czwartek poznacie jeszcze bliżej. Wojnę o sprawiedliwość uważam za rozpoczętą.

Po ostatnich słowach Max wsiadł do swego samochodu, po czym odjechał w swoją stronę zostawiając kamerzystę samego.


https://3.bp.blogspot.com/-4RN0a2hn7Wc/Wk9cI5XnmgI/AAAAAAAA5m4/qFcqDyehyuwGBRQV2wQzg1LVCU3jXOLtgCLcBGAs/s1600/Img-Jay-White-Switchblade.png

Character Card: "Chris Cold"
Streak:
Win: 4 Draw: 1 Lose: 4

Offline

 

#6 14-12-17 17:54:51

Carnival

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

54657771
Zarejestrowany: 26-05-16
Posty: 620
Punktów :   25 

Re: Backstage

Na obrazie z kamery widzimy siedzącego na krześle Jose Lopeza! Dookoła niego widać tylko czarne tło i słychać szum wody.

Jose Lopez: W ten czwartek PHW powraca, wrócę i ja na drogę zwycięstwa. Dosyć głupio powiedziane… Przecież nigdy z tej drogi nie zszedłem, byłem na niej zawsze. Jeśli mam być szczery, brakowało mi tego… Brakowało mi widoku przegranego rywala, brakowało mi też tych wszystkich zawistnych spojrzeń na mą personę. Jakby nie patrzeć, takie spojrzenia widzę ciągle, ale gdy jestem w ringu są one intensywniejsze. Dlaczego otacza mnie czerń, zapytacie? To dla mojego rywala. Chce przyzwyczaić jego oczy do takiego widoku. Jako iż w momencie, w którym zmierzy się ze mną, będzie to jego jedyny obraz. Hasta Luego czy też Spanish Lever zagwarantują mu takie wrażenia… Wystarczy? Napatrzyłeś się? Przyzwyczajaj się… W czwartek będziesz widział tylko to.

Nagle Lopez podnosi się i zrywa tło, które było obok niego. Okazuje się, że przebywa właśnie na Seszelach i znajduje się na luksusowym jachcie.   

Jose Lopez: Piękne widoki prawda? Nie chodzi tylko o mnie.*uśmiech* Inni teraz prawdopodobnie marzną, marzną w swoim otoczeniu, w otoczeniu które jest pozbawione barw... A ja? Ja odpoczywam w tym raju na ziemi. Jestem tu sam, dookoła tylko woda. Myślę, że jest to dla mnie dobre... Jest to dla mnie dobre, ponieważ przez większość czasu zamiast tej wody jest hołota. Ten jacht symbolizuje też to, że jestem wyżej. Ta woda... Czyli motłoch w postaci reszty ludzi mnie nie sięga. Już niedługo na Evolve mój rywal będzie w podobnej sytuacji. Dlaczego? Obok niego również będzie woda... Tyle że nie będzie on na tym jakże luksusowym jachcie. Będzie on centralnie w tej wodzie, w tej wodzie będzie również ktoś inny… Nie będzie to ratownik, będzie to coś, co go zniszczy, rozszarpie... Mowa o rekinie, tym rekinem będę ja! Wchodząc ze mną do ringu, właśnie w takiej sytuacji się znajdziesz Ricci. Jest takie powiedzenie: Tonący brzytwy się chwyta. Przekonasz się, jak bardzo to powiedzenie jest prawdziwe... W ringu będziesz próbował się chwytać lin, może i nawet krzesła? Heh, sznur i krzesło będą przydatne dla Ciebie po walce, zostaniesz tak ośmieszony, że to będzie jedyne rozwiązanie.. Patrząc na to z innej perspektywy, nie jest to Twoja wina. To wina federacji, można rzec, że dosłownie rzucili Cię na głęboką wodę. *uśmiech*. Debiuty nie są proste? Otóż to, co ma powiedzieć nasz biedny Daniele? Ze swojego mafijnego świata, oczywiście wyimaginowanego, trafia na mnie… Jakby nie patrzeć, trafić na mnie to jak trafić szóstkę w lotto, sama możliwość zmierzenia się ze mną jest czymś wspaniałym. Nie każdy ma taką szansę. Niestety nie wygląda to tak kolorowo… To federacja trafiła… Trafiła śmieciem prosto do kosza, skreślili Cię na starcie, zestawiając Twoją marną osobę ze mną. To jest naprawdę zabawne, że już zostałeś pogrzebany. To miejsce, ta woda, ten jacht… Tak jak wspomniałem wcześniej, to wszystko jest obrazem raju, to trochę taki paradoks. Wiesz dlaczego? Jest to paradoks, ponieważ prosto z raju znajdę się w ringu, w którym wyrządzę Ci piekło... Przekonasz się, o czym mówię, gdy już znajdziemy się w kwadratowym pierścieniu.

El Hermoso wyjmuje kamerę ze statywu, na którym była umocowana. Następnie widzimy twarz Lopeza z bliska, ten ironicznie się uśmiecha i puszcza oczko do kamery. Nagle kamera ląduje w wodzie, którą widać tylko przez chwile, ponieważ obraz z kamery znika.


Jose Lopez:
1x PHW Heavyweight Champion
2x Polish Champion
23/0/6

https://zapodaj.net/images/6690c7b43c85f.png

Bo Dallas
2x Television Champion
5/0/10

Offline

 

#7 20-12-17 20:12:16

Yarexon

Marvin Jones

48524231
Zarejestrowany: 17-03-16
Posty: 194
Punktów :   

Re: Backstage

Kamera pokazuje nam jakieś pomieszczenie sporych rozmiarów, które przypomina salon. Widać w nim kanapę oraz stolik do kawy, po prawej widać rozpalony kominek, a jeszcze dalej na ścianie wiszą odznaczenia wojskowe. Kamerzysta jednak zwraca uwagę na kanapę, bo widzimy, że na niej siedzi Dave Whitaker.

Dave Whitaker: Witajcie w domu braci Whitakerów. Żaden z was jeszcze nas nie zna, ale będzie jeszcze na to sporo czasu. Pewnie się zastanawiacie czemu mówię w liczbie mnogiej skoro siedzę tutaj sam? No właśnie niekoniecznie sam, bo jest ze mną mój brat, Martin.

Kamera przesuwa się na prawo, a my widzimy jak do pomieszczenia wchodzi wspomniany brat Dave'a.'

Martin Whitaker: Dave, nie widziałeś gdzieś może mojego...o nie wiedziałem, że nagrywasz już coś tak szybko. Nie sądziłem, że PHW tak będzie się spieszyć. <Martin spogląda na ścianę z odznaczeniami wojskowymi i widać, że humor mu się zdecydowanie pogorszył> Tyle lat ciężkiej służby w imię bezpieczeństwa tego kraju, tyle lat wylewanych krwi, potu i łez na poligonach i placach boju, a my po latach tak zostaliśmy nagrodzeni przez państwo?

Dave Whitaker: Nie możesz patrzeć na to tak pesymistycznie, bracie. Może w armii już nikomu nie pomożemy zaprowadzić pokój tam gdzie dzieje się wojna, ale tutaj też możemy znaleźć swoje miejsce. Nie tylko w Iraku znajduje się pole bitwy, bo tutaj też można takie znaleźć i możemy tutaj dalej szerzyć zasady, których nauczyli nas w wojsku.

Martin Whitaker: Nigdy nie zostawisz brata na polu walki...

Dave Whitaker: Zawsze będziesz bronił słabszych...

Martin Whitaker: Nigdy nie podniesiesz ręki na cywila...

Dave Whitaker: Te wszystkie zasady możemy przenieść tutaj gdzie właśnie się znajdujemy, do PHW, a z tego co wiem to z pewnością się to tutaj przyda, bo jest tutaj kilka osób, które nie trzymają się chyba żadnych zasad. Wiesz o kim mówię. Kenny Williams. Człowiek, który nie ma oporu w tym, żeby użyć przedmiotu w walce przeciwko bezbronnemu człowiekowi. Tak się zachowuje człowiek, który ma jakiekolwiek pojęcie o honorze? Nie wydaje mi się.

Martin Whitaker: Jest jeszcze ten Devil Robinson czy jak on się tam nazywa. Jesteśmy tu nowi, więc przepraszamy za literówki. Wracając do tego człowieka, to jest to kolejny przykład osoby, która jest pozbawiona kręgosłupa moralnego. Kolejna osoba, która uwielbia się wyżywać na słabszych, ale wasze beztroskie dni już zostały policzone, bo do federacji zawitali The Whitaker Brothers. Jako wojskowi jedyne co umiemy to walczyć, więc w naszym stylu wbijemy wam do głowy jak się powinno postępować zgodnie z kodeksem honorowym.

Dave Whitaker: Możecie mieć się wszyscy na baczność, bo to może spotkać każdego innego degenerata, który się nie przystosuje do ogólnie przyjętych zasad. Beware, because the hand of justice is coming.


https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQBEJ5es-ji5jEstjFNL2JRNWHszcHspIrvsUeOf_qaV_SXCU7u


Marvin Jones
Streak:         Streak on PPV:
9-4-1         2-0-0

Achievements:
1x PHW Hardcore Champion (current)



https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQYQlD4cc4C3r0wJ2XmMwplzdc8EeUZeNKzlaTc_wPj5d-QswP9


Dave and Martin Whitaker
Team Streak:         Team Streak on PPV:
2-0-0         1-0-0
Martin's Streak:         Martin's Streak on PPV:
2-1-0         1-0-0
Dave's Streak:         Dave's Streak on PPV:
2-0-0         1-0-0
Wins-Loses-No contests



VIDE CUL FIDE

Offline

 

#8 20-12-17 23:19:10

Aigor

xD

Zarejestrowany: 27-02-16
Posty: 204
Punktów :   

Re: Backstage

Kamera przenosi nas bezpośrednio do wnętrza samochodu, którym ktoś obecnie jedzie. Po chwili ktoś ją przestawia tak, by było widać kierowce. Nim okazuje się Mad Max, widać że coś jeszcze poprawia przy kamerze, aż w końcu ustawia ją idealnie do siebie. Nie ma tym razem kamerzysty, jest on sam.

Mad Max: Dzisiejszy sprzęt jest dużo gorszy od tego dawnego, głównie tego z moich czasów. Niby nowe technologie a ile trzeba się natrudzić, by głupia kamera działała. Nieważne, nie zamierzam rozmawiać na temat nowoczesnych cudów techniki. Jak widać, tym razem jestem zupełnie sam, obok mnie nie ma kamerzysty. Dlaczego? Otóż od wielu lat podróżuje sam, dzięki takim przejażdżkom mogę zapomnieć o wszystkim co złe i choć na chwilę pożyć w spokoju. Cel trasy to kolejne Evolve, o której zamierzam pomówić. Zanim się do niej odniosę, przypomnę sobie ostatnią galę, na której miał miejsce mój ringowy debiut. W swojej walce pokonałem niejakiego Samuela Johanna Blake'a, czym wymierzyłem pierwszy akt sprawiedliwości w Pure Hardcore Wrestling. W porównaniu do mojego rywala nie rzuciłem słów na wiatr i wykonałem dokładnie to samo, co wcześniej zapowiadałem. Mam nadzieje, że w jakimś stopniu zmieni się podejście Samuela do innych i że nie będzie terroryzował porządku, którego ja pilnuje. W innym przypadku spotkamy się ponownie, wtedy będzie dużo gorzej niż ostatnio drogi Samuelu. Przede mną następna gala, następna walka i nowy cel na horyzoncie, z którym przyjdzie mi się zmierzyć. Zadanie o tyle trudniejsze, że tym razem na mojej drodze stanie nie jeden, ale aż trzech przeciwników. Krótko mówiąc zapowiada się wielki chaos, który może wyjść z pod kontroli. Puszką pandory może być nagroda, którą otrzyma zwycięzca za ściągnięcie "X", nie za przypięcie ani poddanie. Innymi słowami czeka nas wyścig szczurów. Mnie szczerze nie interesuje to, co mogę wygrać za ściągnięcie tego głupiego znaku, dla mnie liczy się mój cel. Obiecałem sobie walczyć o sprawiedliwość i porządek w federacji, zdobywanie trofeów mogę odłożyć na przyszłość. Co innego moi rywale, oni gotowi są użyć wszelkich sposobów, by tylko odnieść zwycięstwo. Muszę dopilnować więc, by wszystko odbyło się zgodnie z obowiązującymi zasadami a to przy takich zawodnikach nie będzie takie łatwe. A może by tak pomówić o nich, może czas ich przedstawić. Pierwszy z nich to Joseph Conners, nieznana mi jednostka i w tym jest problem. W ogóle go nie znam i nie wiem, czego się po nim spodziewać. Jednak skoro debiutuje od razu w Main Evencie to musi być kimś, kto może wiele namieszać w tym miejscu i tu zaczynają się schody. Drugim jest Andrade Cien Almas, który do federacji przybył wraz ze swoją partnerką Zeliną Vegą. Powiem szczerze, że jej samej obawiam się bardziej niż jego. Z tego co zaobserwowałem ona jest jego mózgiem a on zaś wykonuje jej polecenia. Niby zerwali z przeszłością, jednak ona w końcu dopada każdego a w nich przypadku jestem tego pewien. Na sam koniec największe zagrożenie, jakie znalazło się póki co na mojej drodze. Jose Lopez, były mistrz i czołowa postać federacji. Właśnie tacy ludzie jak on przyczynili się do upadku wcześniejszego PHW, tym razem może być podobnie. Sam Jose nie ukrywa tego, że chcę szybko wrócić na szczyt, nie ważne w jaki sposób. Po trupach do celu, jak to się teraz określa. Jeśli nic z tym nie zrobię, mogę być jednym z trupów. Dlatego też Lopez z miejsca stał się moim celem numer jeden, lecz nie zapominam o pozostałej trójce, która może bezlitośnie wykorzystać moją nieuwagę. Całą trójkę łączy to, że za wszelką cenę chcą zwrócić na siebie uwagę nie zważając na konsekwencje czynów. Każdy ma jednak słaby punkt, który ja zamierzam wykorzystać. Będąc gliną musiałem nie raz stawiać czoła jeszcze większym zwyrodnialcom, dzięki czemu już teraz wiem, na co się piszę idąc na wojnę sam przeciw całej trójce. Gwarantuje jednak, że będę dla nich jak Nemezis a oni po starciu ze mną na długą zapamiętają mnie na długo. Zwłaszcza to, co zamierzam im wyrządzić.

Road Warrior kończąc wypowiedź chwycił za kamerę, po czym wyłączył ją i w tym momencie nie ma już z nim żadnego kontaktu. Pozostaje tylko czekać do kolejnego Evolve, gdzie powinien on się pojawić.


https://3.bp.blogspot.com/-4RN0a2hn7Wc/Wk9cI5XnmgI/AAAAAAAA5m4/qFcqDyehyuwGBRQV2wQzg1LVCU3jXOLtgCLcBGAs/s1600/Img-Jay-White-Switchblade.png

Character Card: "Chris Cold"
Streak:
Win: 4 Draw: 1 Lose: 4

Offline

 

#9 20-12-17 23:49:51

Carnival

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

54657771
Zarejestrowany: 26-05-16
Posty: 620
Punktów :   25 

Re: Backstage

Widok z obrazu ukazuje nam backstage. Widzimy Jose Lopeza, który stoi przed kamerą.

Jose Lopez: Nie ma tu osoby, która może przeprowadzić ze mną wywiad. Nie widzę tu żadnego pana w krawaciku, również nie widzę jakiegoś pana bez krawatu. Nawet jakiejś przesympatycznej blondynki czy też brunetki nie ma w pobliżu. Czy to przypadek? Może jakiś czas temu bym tak pomyślał… Teraz nie jestem w stanie, myśleć w takowy sposób. Po General Managerze mogę spodziewać się już wszystkiego… Słyszycie to? Deszcz pada, nie, nie... To nie deszcz, to federacja po raz kolejny stara się napluć nam w twarz. Tak jest, powiedziałem nam. Dlaczego w taki sposób to sformułowałem? Wam próbują napluć w twarz, ponieważ zestawiają mnie z jakimiś amatorami. Tak, tak. Wy na tym ucierpicie, przede wszystkim ucierpi na tym show. Na szczęście rywale również ucierpią... w starciu ze mną. Wróćmy jednak do tematu federacji. Dlaczego mi plują w twarz? Odpowiedź jest banalna. Plują mi w twarz, ponieważ nie traktują mnie należycie. Popełniają ten sam błąd, który popełnili na poprzednim Evolve. Wiem, że brzmi to monotematycznie… Dla mnie to również jest meczące. Jednak to słuszna sprawa, nie mogę tego tak zostawić i zapomnieć o wszystkim.

Lopez z kieszeni wyciąga pogiętą kartkę. Następnie zaczyna czytać na głos nazwy swoich rywali.

Jose Lopez: Andrade Cien Almas, Mad Max i Joseph Conners... Myślałem, że do ludzi zarządzających Pure Hardcore Wrestling, w końcu coś dotarło... Przeceniłem ich możliwości. Wychodzi na to, że są zbyt głupi, by do nich dotrzeć. O tym właśnie mówiłem, to jest tak zwane plucie w twarz. Logika władz jest następująca: Narzekałeś na słabego rywala? No to dostaniesz kilku słabeuszy naraz! To tak nie działa panowie, jeśli dacie jakiejś osobie marny produkt i dacie go w dużej ilości, to ta osoba się z tego nie ucieszy... Nie ucieszy się, ponieważ spora ilość nie poprawi jakości produktu. Ba, osoba ta jeszcze bardziej znielubi ów produkt. Nie dość, że jest marnej jakości, to dostała go w wielkiej ilości. Także nawet jak zlepicie ze sobą tych trzech pajaców, to nie powstanie z nich dobry wrestler. Powinienem się cieszyć, w końcu będę w Main Evencie gali. Tylko ile teraz ten Main Event znaczy? Znaczy tyle, co moi rywale... Jedno wielkie nic. Czym oni sobie zasłużyli, by znaleźć się w walce wieczoru? Oh, wygrali swoje debiuty. No dwóch wygrało, bo jest jeszcze jeden. On... on akurat ma pecha, swój debiut od razu przegra. Stawką jest rzecz, która na pewno się przyda. Tak powiedział General Manager. Naprawdę wole nie zgadywać, co wymyślił w tej swojej głowie Johny Walker... Sama idea Ultimate X Matchu jest krzywdząca... Jest krzywdząca, dla moich rywali. Co oni wiedzą o wchodzeniu na szczyt? Ja mam doświadczenie, cały czas wchodzę na szczyt federacji. Takie kłody rzucane pod me nogi, nie są w stanie wytracić mnie z równowagi. Dla mnie to będzie jeden malutki kroczek. Dla nich będzie to wielka góra. Tak wielka, że nigdy nie wejdą na jej szczyt. Dostali bilet… Dostali bilet w postaci walki. Niestety ten bilet pozwoli im tylko popatrzeć na tę górę. Nie mają odpowiednich umiejętności, by nawet spróbować, wspiąć się na nią. Chyba każdy zdaje sobie sprawę z tego, jak kończą amatorzy, którzy próbują robić to, co robią profesjonaliści. To ma prawo skończyć się źle… Naprawdę źle. Złamana ręka czy też noga… Oczywiście to się może zdarzyć przy dobrych wiatrach, przy złych może dojść do o wiele większej tragedii. Mam dla was małą rade chłopcy. Weźcie przykład z Ricciego. Tak będzie dla was lepiej, to nie jest starcie, w którym możecie odnieść zwycięstwo... Także, po co wam niepotrzebne obrażenia? Przemyślcie sobie to wszystko, jeśli będzie trzeba, przemyślcie to kilkukrotnie. Naprawdę myślicie, że jesteście w tej walce, by wygrać? Jesteście tylko marionetkami, zostaliście użyci tylko po to, by zrobić mi na złość. Nie traktujcie tego jako pięknego snu… W którym dostajecie szanse na wygraną, być może jedyną taką szansę. Bo to nie jest piękny sen, to zwykła szara rzeczywistość... To nie będzie walka wieczoru, walka jest, gdy walczą godni rywale. To będzie jednoosobowy spektakl... Nie zostaliście dodani do Main Eventu, bo wiele znaczycie w tej federacji. Na waszym miejscu mógłby być nawet ktoś z widowni… Błąd, na waszym miejscu może być nawet zwykła kukła. Po prostu w tym spektaklu nie jest przewidziana dla was jakaś większa rola. Wejdziecie do ringu, odegracie swoją dalszoplanową rolę, i koniec. Pokrótce przedstawię wam końcówkę, jaka będzie miała miejsce. Ja wchodzę na górę i zgarniam zwycięstwo, po wszystkim kurtyna wraz z emocjami opada w dół... Wtedy spektakl się skończy. Skończy się też wasz sen. Sen, który nie ma racji bytu. Obudzicie się nie tylko z ręką w nocniku, obudzicie się także z ręką w gipsie…

Po tych słowach Lopezzo ironicznie macha do kamery, a następnie od niej odchodzi.


Jose Lopez:
1x PHW Heavyweight Champion
2x Polish Champion
23/0/6

https://zapodaj.net/images/6690c7b43c85f.png

Bo Dallas
2x Television Champion
5/0/10

Offline

 

#10 21-12-17 11:09:27

osti12

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

Zarejestrowany: 24-03-16
Posty: 85
Punktów :   

Re: Backstage

Spoiler:

Kamery tym razem się przenoszą w nietypowe miejsce, oraz niecodzienne. Rozpoczynamy transmisję Live w miejscu, gdzie Andrade Cien Almas i Zelina Vega podróżują  samochodem po mieście.

Andrade Cien Almas: Minnesota, Saint Paul.... miasto, które jest zanieczyszczone toksycznymi odpadami, brudnym smogiem. Ludzie wszyscy dookoła stali się leniwi i przestali dbać o ekologie. Doczekaliśmy się czasów, gdzie wszyscy myślą o łatwym zarobku i szybkim.... otóż nie drogie społeczeństwo. Społeczeństwo Stanów Zjednoczonych, które nie potrafi wychować rodowitych amerykanów. Nie istotne, jednak  widzicie Andrade Cien Almas'a stać na drogie samochody, że by kupić. Jest to spowodowane moją ciężką pracą, a bym nie zrobił tego bez mojej rodaczki Zeliny Vega! Powiem wam, że zasuwać po waszych drogach moim nowym kabrioletem Rolls-Royce Phantom Drophead Coupe to jest duża przyjemność. Możecie mi pozazdrościć  mojemu stylu wygodnego, oraz że nie muszę każdego dnia przeliczać pieniędzy i martwić, że kiedyś mi może zabraknąć. Pieniądze, jednak nie rosną na drzewach, jak każdy z was tak sądzi.... tak was hipokrytów. Musicie się martwić o własne życie, czy przetrwacie lub umrzecie. Już dziś na Thursday Evolve w Main Evencie ja Andrade Cien Almas wystąpię tak zwanym Ultimate X Match'u, który  można powiedzieć o pietruszkę będzie walczył a nie o złoto. To będzie przetrwanie w którym moja osoba, po raz kolejny przejdzie próbę walcząc z czterema osobami??! Naprawdę, czy zarząd jest na tyle ograniczony że by mojej osobie dać kolejne zwycięstwo. No, cóż będziecie świadkami kolejnej zmiany rewolucji w szeregach Pure Hardcore Wrestling. Zmienię  całe PHW Universe i świat w meksyku tak zwany Lucha Libre..... pura lucha hardcore viene! *Zelina i Andrade stukają się kieliszkami i popijają szampanem*.

Zelina Vega: Usted es el representante del cambio!

Transmisja kamery, po pewnym czasie się urywa.


https://78.media.tumblr.com/dc8575d522a14a7dd7289c15d0b2b93a/tumblr_oznmvrni2a1u1ljrzo1_500.gif
                                                                                                                     
Andrade Cien Almas

Streak: 1-0-1
Streak PPV: 0-0-0

Achievements: ---

Offline

 

#11 06-01-18 02:29:45

 FoTi

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

Skąd: Nowa Ruda
Zarejestrowany: 06-06-15
Posty: 651
Punktów :   15 
WWW

Re: Backstage

Post #500 musi być na wypasie, więc wykorzystuję legendarną moc pięćsetnego posta do tego oto popełnionego przeze mnie posta na BS. Shiro, wiesz co masz zrobić ;D

-----------------------------------------------------------------


Kamera przenosi nas do gmachu sądu, a konkretniej do biura sędziego głównego sprawy, która toczy się o wolność Kennetha Riddle'a. Przy biurku po jednej stronie siedzi sędzia główny, a po drugiej stronie prawnik Riddle'a i sam The Prisoner. Panowie wyraźnie dyskutują i emocje są spore.


Prawnik: Tak to wygląda z naszej strony i do takich możliwości udało mi się dokopać. Proszę mnie poprawić, jeżeli się mylę.

Sędzia: Wszystko wskazuje na to, że mają panowie rację i taka okoliczność będzie miała charakter łagodzący, stanowiący o natychmiastowym zwolnieniu pana Kennetha z więzienia. Normalnie byłoby to za mało, ale wiele tutaj daje fakt, że dotychczasowe zwolnienia warunkowe odbywały się bez przeszkód.

Kenneth Riddle: *do swojego prawnika* Czeekaj, czekaj. Chcę mieć pewność, że dobrze rozumiem. Jeżeli wygram tytuł mistrzowski na PHW Acrophobia... to zwolnią mnie z aresztu na dobre?!

Prawnik: Dokładnie tak. Przede wszystkim cała Twoja odsiadka odbywała się dotychczas bezproblemowo. W końcu byłeś puszczany na gale, w trakcie których mógłbyś potencjalnie próbować różnych sztuczek, ale nic takiego nie miało miejsca. Do tego od jakiegoś czasu szukałem furtek w prawie, regulaminie PHW i kilku innych dokumentach, które mogłyby pomóc we wcześniejszym zwolnieniu Cię.

Sędzia: Nic dodać nic ująć. Sprawa prezentuje się następująco. Mistrz federacji sportowej zarejestrowanej i działającej na takich warunkach, jak Pure Hardcore Wrestling, jest osobą podlegającą nieco innym prawom. Przede wszystkim jest on objęty kontraktem, który zawiera wiele występów promocyjnych, które muszą zostać zrealizowane. W innym przypadku sama federacja mogłaby mieć problemy, a wtedy na 100% chcieliby oni wystosować pozew do sprawców takiego zamieszania... w tym wypadku nas. Ale żeby nieco ostudzić Wasz zapał... to się wydarzy TYLKO jeżeli Pan Riddle zostanie mistrzem PHW i będzie obowiązywać TYLKO w trakcie posiadania rzeczonego pasa przez zainteresowanego.

Kenneth Riddle: To akurat nie będzie problem.

Sędzia: Cóż... *do prawnika* jeżeli to się uda to będzie to Pana ogromny sukces i przepustka do wielkiej kariery...


Prawnik Kennetha wstaje od biurka, cały czas mierząc się wzrokiem z sędzią głównym. Riddle i jego adwokat wychodzą z pomieszczenia i idąc CHOLERNIE DŁUGIM korytarzem, rozmawiają ze sobą...


Prawnik: Zrobiłem co mogłem. Ty musisz postawić kropkę nad i...

Kenneth Riddle: KAPITALNIE się spisałeś! Moja wygrana jest najbardziej oczywista ze wszystkich rzeczy, które trzeba dopiąć, abym uzyskał wolność wcześniej. No bo spójrz, kto ma mi zagrozić? Ryback? Daj spokój. Od samego początku uczepił się mnie i stanowi zbędny balast... żeby jeszcze chociaż był jakimś wyzwaniem. A on raz odpłynął po moim Armbarze i obrał sobie za cel udowodnienie... chyba samemu sobie, że nie jest tak słaby, jak pokazał, że jest. Przecież facet od kilku tygodni łazi za mną i nie potrafi nawet złożyć pięciu zdań tak, aby w żadnym nie zaprzeczyć samemu sobie. To straszne... siedziałem i wciąż siedzę z wieloma dziwnymi ludźmi, ale taka choroba psychiczna u gościa, który walczy w ringu? Kto wie co mu jeszcze tam siedzi w głowie... jeszcze zrobi komuś krzywdę. A już apogeum osiągnął tymi pisanymi przez rok i reżyserowanymi "Kenneth - Why?" które mi pokazałeś. Cholera, gdyby nie Twój cynk to ominęłoby mnie wiele minut naprawdę dobrej komedii. Lalka z moją podobizną i te wymuszone żarty... błagam. Ciekawe co jeszcze wymyśli. Ah no i najważniejsze... nie orientujesz się może o co mu chodzi z tymi informacjami o mnie?

Prawnik: Niestety jeszcze nie wiem, ale pracuję nad tym. Wydaje mi się jednak, że możesz być spokojny. Nie ma nic takiego w Twojej kartotece, co mógłby wyciągnąć i byłaby to jakaś rewelacja. Jedyne co przychodzi mi do głowy to Twój wyrok sądowy, ale to chyba nie jest nic wielkiego?

Kenneth Riddle: Niee, mam to gdzieś. Federacja i tak miała w to wgląd przed podpisaniem kontraktu. Ludzie mogliby gadać, ale nie interesuje mnie to. Chyba masz rację, że nic na mnie nie ma. Cóż, w takim razie albo blefuje albo ma coś, co tylko wydaje mu się super bombą. Szkoda, że nie ma umiejętności, aby stawić mi czoła. Z drugiej strony całkiem opłaciła mu się taktyka na rzepa. Jak widać, wystarczyło pozaczepiać trochę najlepszego gościa w tej federacji, aby ludzie utożsamili go z moim poziomem... ale że na to samo dał się nabrać też General Manager? Jestem w szoku. Ryback w walce mistrzowskiej to jakiś żart!

Prawnik: Kenneth Riddle vs Jose Lopez byłoby ciekawsze?


Panowie wchodzą do windy. Cala sytuacja ma miejsce na 150 piętrze wieżowca, więc to również trochę potrwa, aby zjechać na parter. Riddle nie ma tutaj kajdanek, ponieważ cały gmach jest pilnie strzeżony przez zmutowane szczury i Kenneth nie jest w stanie nic zrobić. Nawet nie przechodzi mu przez myśl żeby spróbować.


Kenneth Riddle: Byłoby na pewno bardziej prestiżowe... hmm... chyba gdzieś słyszałem to słowo... W każdym razie! Lopez ma ten przywilej, że ma nade mną zwycięstwo... sprezentowane przez Rybacka, ale zawsze... więc on będzie niebezpieczny. Na ostatniej gali musiałem zastosować starą, dobrą zagrywkę psychologiczną, aby trochę wytrącić mu pewność siebie. Gość zaczął być zbyt dobrze nastawiony, ale nie takich już urabiałem. Poza tym... toczy bój z GM'em, a to jest droga bez końca i chyba jeszcze nie wie, że robi sobie sam pod górkę.

Prawnik: Typowy hiszpański temperament... co zrobisz...

Kenneth Riddle: Nie da się ukryć. Przypomina mi siebie sprzed kilku lat... jak zaczynałem. Byłem dokładnie taki sam. Było mnie wszędzie pełno, uważałem, że jestem najlepszy na świecie. Nawet wygrywałem jakieś ważne walki, ale dopiero po czasie zrozumiałem, że to nie miało żadnego znaczenia i jedna czy dwie wygrane walki nie czynią z Ciebie od razu wielkiego mistrza. Dopiero taka batalia z Hallvardem dała mi do myślenia i od tamtego momentu myślę sobie, że wszystko przed tamtymi wydarzeniami to było nic. Wyobrażasz sobie Lopeza w walce z Einarem sam na sam? *Prawnik Riddle'a parska śmiechem* No właśnie. O tym cały czas mówię. Nie powiem nigdy, że facet jest kiepski... bo ma duży talent, ale ma też gorącą głowę. Na najwyższym poziomie o sukcesie decydują już tylko detale. Możemy być z Lopezem tacy sami pod względem umiejętności... ale w momencie krytycznym to ja będę lepiej wiedział, jak się zachować, a on popełni błąd, dzięki któremu spadnie prosto z drabiny na stół, łamiąc go i pozwalając mi ściągnąć tytuł zawieszony nad ringiem... i jednocześnie odzyskać wolność.

Prawnik: Mam nadzieję, że taką wizję przekujesz w rzeczywistość, Kenneth.

Kenneth Riddle: Nie martw się, zadbam o to. W końcu zawsze lubiłem stoły... i drabiny... i krzesła! Wygrywałem już pasy mistrzowskie w takich walkach. Będę miał dokładnie rozplanowany cały przebieg starcia jeszcze przed wyjściem na arenę. Ryback będzie chciał wyładować swoją agresję od samego początku, więc trzeba sprawić, aby przekierował to na Lopeza. Ci dwaj kretyni wybiją sami siebie nawzajem. Spryt, mój drogi... SPRYT! Już nie mogę się doczekać niedzieli! Jak myślisz, jaki garnitur ubrać na ceremonię odebrania wyroku zwalniającego mnie? Załatw termin na pierwsze Evolve po Acrophobii. Niech to będzie uroczyste!

Prawnik: Da się zrobić. Wszystkie szczegóły będą dopięte... ale wiesz, że nie możesz dać ciała? Jak będę musiał to wszystko odwoływać to osobiście wkopię Cię z powrotem do celi.

Kenneth Riddle: Jeśli mi się nie uda to nie wiem czy będę chciał jeszcze kiedykolwiek z niej wychodzić... Poważnie, bo jaki będę miał cel? Od lat jestem postrzegany jako najlepszy i muszę utrzymywać taki stan rzeczy. Poza tym obaj odniesiemy porażkę, jak ja przegram. Presja jest spora, chociaż to nie jej kwestia, bo wielokrotnie sobie z nią radziłem. Tak naprawdę nie wiem co się dzieje, ale wcześniej tego nie czułem... chyba to taka dziwna świadomość, że zawsze coś może pójść nie po mojej myśli i któryś z tych idiotów zgarnie pas kompletnym przypadkiem. Nie mogę do tego dopuścić i choćby mieli mnie wynosić na noszach, to ja zerwę ten cholerny pas. Tym razem to inna sytuacja niż zwykle. Zawsze walka toczyła się o jakąś błyskotkę i tytuł. Teraz... walka toczy się o moją wolność i Twoją karierę adwokacką... Poradzę sobie z tym.


Winda zjechała na parter. Strażnicy momentalnie dopadli do Riddle'a, aby założyć mu kajdanki. Jego prawnik pożegnał się z nim i odjechał swoją limuzyną, a Kenneth został zabrany więźniarką z powrotem do zakładu karnego i do celi...


http://wiadomosci.stockwatch.pl/wp-content/uploads/2015/01/Zbigniew_Stonoga.jpg

Offline

 

#12 07-01-18 15:56:28

Yarexon

Marvin Jones

48524231
Zarejestrowany: 17-03-16
Posty: 194
Punktów :   

Re: Backstage

Kamera przenosi nas do jakiegoś dosyć ciemnego i gęstego lasu liściastego. Kamerzysta się rozgląda i stara się znaleźć jakikolwiek punkt zainteresowania. Długo nie  może nakierować obiektywu na coś ciekawego aż w końcu znajduje pokaźnych rozmiarów łosia. Widać, jak zwierzę obrywa jakieś owoce z pobliskiego krzaka. W lesie panuje totalna cisza aż w końcu rozlega się ledwo słyszalny odgłos jakby ktoś strzelił z łuku. Łoś zaczął się rozglądać za źródłem dzwięku, ale nie zdążył nawet zareagować i strzała z łuku trafiła prosto w jego szyję. Zwierzę po chwili pada martwe, a z pobliskich krzaków wyłania nam się The Hunter, Marvin Jones.

Marvin Jones: To jest właśnie środowisko, w którym czuje się najlepiej, chociaż jest jeszcze mój drugi dom, w którym również czuje się jak ryba w wodzie. Tym domem jest ring PHW. Jestem w nim od początku jego istnienia, powróciłem razem z całą federacją kiedy tylko pojawił się Johny Walker. Szczerze to chyba niewiele osób oprócz mnie spędziło tutaj tyle czasu co ja. Dlatego z pewnością nie dziwi fakt, że to ja mam okazje zacząć reprezentować federację jako PHW Hardcore Champion. To jest akurat zrozumiałe, ale dlaczego władze federacji wybrały The Reapera do reprezentowania ich jako mistrza? Koleś jest jeszcze nowy w tej dżungli i nic wielkiego do tej pory nie osiągnął, ale mimo wszystko dostał szansę mocno na wyrost. Zostawmy już ten temat, bo nie mnie mi to oceniać. Wiecie po co was tu przyprowadziłem? Widzieliście co się stało z tym łosiem? Jeden precyzyjny i dobrze wykonany strzał i pada martwy. Po tym można poznać świetnego Łowcę. The Reaper już za parę godzin będzie miał okazję się przekonać kto z nas jest w tym lepszy, a za mną przemawia to, że umiem korzystać z broni mi danych co z pewnością może się przydać w Monster Ball Matchu. Jestem w stanie wykorzystać każdą broń jaką dostanę do ręki, polowania mnie tego nauczyły, ale jestem ciekaw czy ty to potrafisz The Reaperze? Czy nie będziesz polegał na swojej nadludzkiej sile, którą się tak szczycisz, która w starciu z kresłem i kijem czy innym dodatkiem do polowania raczej nic nie będzie znaczyła? Póki ta rywalizacja nie zaszła za daleko starałem się traktować to profesjonalnie, ale na ostatnim Evolve przekroczyłeś granicę, której nie powinieneś przekraczać. Nawet nieudane polowania nie wprawiają mnie tak w szał jak to, co się tam wydarzyło. Teraz ta sprawa stała się osobista i nie chodzi tutaj jedynie o laury i chwałe. Teraz chodzi o upokorzenie przeciwnika i sprawienie mu takiego bólu, że zapamięta te polowanie i Łowcę do końca swoich dni. Do końca życia nauczysz się, że nie jesteś żadnym potworem, to jest tylko w twojej głowie, bo tak naprawdę jesteś tylko zwykłym szarym człowiekiem, który robi wokół siebie tylko taką otoczkę i to jeszcze mocno nieudolnie. Na Acrophobii dobitnie mu to udowodnie przy każdym ciosiem krzesłem, kijem czy drabiną oraz wszystkim innym co tylko wejdzie mi do rąk. PHW jest moją dżunglą, to ja jestem w nim królem lwem, a ty jedynie małym kotkiem, który się uważa za niewiadomo kogo. W niedzielę wyprowadze ciebie z tego błędnego myślenia. Widzisz tego łosia? Zapamiętaj sobie dobrze ten widok, bo w takim samym stanie będą ciebie widzieć fani już za parę godzin. The Time of Hunting is Coming!!!

Obraz z kamery się urywa.


https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQBEJ5es-ji5jEstjFNL2JRNWHszcHspIrvsUeOf_qaV_SXCU7u


Marvin Jones
Streak:         Streak on PPV:
9-4-1         2-0-0

Achievements:
1x PHW Hardcore Champion (current)



https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQYQlD4cc4C3r0wJ2XmMwplzdc8EeUZeNKzlaTc_wPj5d-QswP9


Dave and Martin Whitaker
Team Streak:         Team Streak on PPV:
2-0-0         1-0-0
Martin's Streak:         Martin's Streak on PPV:
2-1-0         1-0-0
Dave's Streak:         Dave's Streak on PPV:
2-0-0         1-0-0
Wins-Loses-No contests



VIDE CUL FIDE

Offline

 

#13 07-01-18 17:11:14

 Bryx03

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

Zarejestrowany: 11-03-16
Posty: 320
Punktów :   13 

Re: Backstage

*Kamera jeszcze nie ma wyostrzonego obrazu, ale my możemy już usłyszeć szczęki kajdan, oraz otwieranej, bądź zamykanej bramy więziennych murów. Po chwili obraz z kamery jest już ostry. Pokazuje on plecy ogromnego jegomościa, który odwracając się twarzą do kamery ujawnia swoją tożsamość - to Ryback. The Big Guy. Nie wiemy co robi w więzieniu, jednak jego poważny wyraz twarzy, oraz gęsta atmosfera na więziennym korytarzu odpowiada nam na jedno bardzo ważne pytanie - to nie jest kolejny komediowy segment Rybacka z dmuchaną lalką w roli głównej. The Big Guy idzie ciemnym korytarzem słuchając raz po raz szemrania z klatek więziennych. W końcu dochodzi do ogromnych stalowych drzwi, zamykanych na kilka zamków. Human Wrecking Ball naciska na dzwonek, i po kilkunastu sekundach wysoki, acz niższy od Rybacka mężczyzna otwiera mu drzwi i zaprasza zarówno wrestlera jak i kamerzyste do środka. Panowie w milczeniu pokonują kolejny fragment więzienia, który ma już normalne okna - to część administracyjna budynku - nie ma tu osadzonych. Pan w mundurze otwiera kolejne drzwi i zapala światło wewnątrz pokoju 7x8 w którym na jego środku widzimy stół oraz trzy krzesła. Ryback oraz kamerzysta siadają z jednej strony, a umundurowany jegomość z drugiej. *

???: Ja mam na imię Charlie Trafford i jestem tak zwanym klawiszem. Chciał się pan umówić na wywiad, prawda? Przypomni pan - pańska godność?
Ryback: Proszę mówić mi Ryback. Chciałem umówić się na wywiad odnośnie jednego z osadzonych, mam na to wyraźną zgodę od mojej federacji - PHW. Wywiad ma dotyczyć Kennetha Riddle
Charlie Trafford: Kenneth Riddle, no tak...W chwili obecnej przebywa on w ramach resocjalizacji na przepustce z więzienia i reprezentuje on barwy PHW
Ryback: Tyle to ja też wiem, chodzi mi bardziej o to jaki on był w więzieniu, czy grypsował, czy może był na tak zwanej stronie frajerni? Za co tak naprawdę siedział Kenneth Riddle?
Charlie Trafford: Kenneth siedział za dziwne metody leczenia, i początkowo gdy pokazał akt oskarżenia współwięźniom - Ci chcieli go zaakceptować, chcieli nauczyć go więziennej grypsery, no ale niestety...potem wyszły inne fakty
Ryback: Inne fakty? Właśnie o te inne fakty mi chodzi
Charlie Trafford: Podczas przesłuchania Kenneth bardzo bał się wyroku więzienia. Mało tego, żeby uniknąć długich lat spędzonych w więzieniu bardzo chętnie przystał na współpracę z prokuraturą oraz policją, mówił bardzo dużo o innych ludziach, podawał nazwiska osób, które z nim współpracowały. Wie pan - ludzie w więzieniu bardzo nie lubią, gdy ktoś sprzedaje innych. Dlatego właśnie Kenneth w więzieniu nie miał łatwo, i nie miał szans grypsować
Ryback: *śmiech*. Czyli nasz wielki Kenneth Ryszard Riddle w więzieniu robił za prujdupę i sprzedał swoich kumpli. Otóż drodzy państwo, zwracam się do wszystkich oglądających tę transmisje - ja wielokrotnie mówiłem, że Kenneth jest kłamcą i tworzy wokół siebie sztuczną otoczkę, a teraz możecie bardzo dobrze się o tym przekonać, bo to co się działo całkowicie przerosło moje oczekiwania. Panie Enter...znaczy panie klawiszu..panie Trafford - jak traktowany był Ken przez współwięźniów?
Charlie Trafford: Dopóki nie wyszła jeszcze ta sprawa z podawaniem nazwisk współpracowników Kenneth miał tutaj całkiem duży respekt. Jednak gdy współwięźniowie się dowiedzieli o wszystkim...Ken traktowany był fatalnie. Powiem szczerze, że został przez nich zepchnięty do takiej samej roli, jaką w celach mają pedofile - codziennie musiał czyścic toaletę, a raz podobno musiał nawet zrobić to językiem. Wie pan, tutaj ludzie, którzy nie mają honoru są traktowani niestety jak gówno, a my nic z tym nie możemy zrobić
Ryback: Zaraz, językiem? Błe...ale przecież Kenneth potrafi się całkiem nieźle bić, jak to tak?
Charlie Trafford: Otóż widzi pan, w sytuacji, w której w celi jest sześć osób, a pięć z nich siedzi za morderstwa Kenneth nie miał większych szans być tam kimś więcej. Takie jest niestety prawo dżungli, które panuje odgórnie także w więzieniu
Ryback: Dobra, już pomijając jego lizanie muszli, bo to jedyna muszelka jaką w życiu miał okazję polizać - czy jego inne zachowania wzbudzały kontrowersje?
Charlie Trafford: Straszna uległość względem władzy, gdy doszło do buntu w więzieniu to Kenneth jako jedyny poddawał się władzy, od początku mówił, że nie ma z tym nic wspólnego, i że chętnie wyczyści buty szefowi placówki, byle tylko nie dostać większego wyroku. To był bardzo grzeczny więzień, który często jadł makowca z szefem placówki pod celą, i chociaż większość więźniów mówi na nas 'psy' to Ken zawsze wypowiadał się o nas 'szanowni panowie policjanci'. Nie mam pewności, ale wydaje mi się, że się po prostu podlizywał, żebyśmy mu skrócili wyrok, albo przenieśli do innej celi. W końcu został tak pobity, że przenieśliśmy go do jednoosobowej celi, gdzie odsiadywał resztę wyroku
Ryback: Nie no, za takie informacje to ja serdecznie dziękuję, myślę, że to powinno w stu procentach wystarczyć. My sobie już pójdziemy, a panu raz jeszcze serdecznie dziękuję.
Charlie Trafford: Nie ma najmniejszego problemu, muszę być przecież szczery.

*Ryback oraz kamerzysta wychodzą z pomieszczenia, a klawisz odprowadza ich do pierwszych drzwi. Przez kolejne metry Big Guy idzie w milczeniu, jednak jego uwagę już przy samym wyjściu przykuwa opierający się o kraty w swojej celi ogromny kolos, który słownie zaczepia Rybacka*

???: Ty, kupo mięsa...kopsnij szluga
Ryback: Tak się składa, że mam przy sobie paczkę, i chętnie Ci ją oddam, ale powiedz mi - Kenneth Riddle - mówi Ci to coś?
???: A co ma mi mówić taka szmata? Zwykły wycieruch i sierściuch, metr pięćdziesiąt w kapeluszu, a na początku kozaczył no to go chłopaki uciszyli. Zwykły frajer a w dodatku sprzedawczyk
Ryback: Od zawsze tak o nim myślałem, masz te fajki

*Ryback przekazał papierosy osadzonemu i wyszedł poza mury więzienne, po czym idąc w nieznanym kierunku zaczął mówić do kamery*.

Ryback: Widzicie państwo - jest taka sytuacja - Kenneth Riddle robi z siebie wybitnego gościa, kogoś kto nie musi się wybielać i jest naturalny. Jakoś nigdy nie mówił o tym, że sprzedaje swoich kolegów, albo, że czyścił kibel językiem...blee. w ogóle niezłą miał tam jazdę, prawie mu współczuję, ale niestety tak kończą frajerzy jak to kiedyś powiedział pewien poeta raper. Mówiłem, że poniżę Kennetha, a materiały, które pokaże dadzą jasny pogląd reszcie ludzi, która w naszym konflikcie trzymała jego stronę. Może i jestem wyluzowany aż za bardzo, ale przynajmniej nie kłamię. Riddle to pajac i żadna osobowość. Ludzie się go bali, bo był w więzieniu, ale teraz widzicie doskonale, co on w tym więzieniu robił. Był szmatą.
W naszej walce wieczoru jest jeszcze Jose Lopez, ale czy muszę dodawać cokolwiek? Żeby go poniżyć wystarczyłoby wrzucić na twittera zdjęcie z salonu kosmetycznego, gdzie ten babochłop robi sobie w tym momencie zapewne tipsy. Ubiera się jakby jego doradcą był Tomasz Jacyków, wygląda po prostu jak kobieta, szczerze powiedziawszy to nawet nie wiem czy sumienie pozwoli mi go uderzyć w takim wypadku, bo przecież kobiet się nie bije. Chyba, że kwiatkiem, więc przyniosę na ring jakąś doniczkę dwadzieścia kilogramów wagi i wtedy zobaczymy jaki Lopez jest mocny. Wybłagał u GM'a Johnnego Sobieskiego tę walkę o pas i ją dostał, ale chyba nikt przy zdrowych zmysłach mi nie powie, że wierzy, iż ten pajac odniesie w tej walce jakikolwiek sukces. Żeby pokazać wam to jak bardzo się różnimy - wpiszcie sobie w wyszukiwarkę 'Kenneth Riddle' albo 'Jose Lopez' a wyjdzie wam jedno wielkie gówno...czyli w gruncie rzeczy najwłaściwszy wynik wyszukiwania. Jednak gdy wpiszecie 'Ryback' od razu wiadomo o kogo chodzi. Jestem od nich bardziej znany, silniejszy, lepszy, i w tak Hardcorowej walce jaką jest TLC również bardziej doświadczony, bo moja walka z Kevinem Owensem w Hardcore Matchu była five starem chyba każdej możliwej skali. O ile Riddle tym lizaniem sracza może trochę kuma hardcore, o tyle Lopez to kosmetyczka tej walki, a ja zrobię mu zmiany kosmetyczne na twarzy - usunę nos. Pora karmienia nadchodzi...a Big Guy jest głodny! FEED! ME! MORE! *

*Obraz z kamery znika*


http://www.glol.pl/pictures/87/picture_8713.gif

Bilans walk:

Ryback: 24/0/13

HARDCORE CHAMPION(1x) - 63 days

:
Gregory Kowalczyk 2/0/6

Domagoj Tokor 3/0/1

Offline

 

#14 13-04-19 00:00:04

Carnival

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

54657771
Zarejestrowany: 26-05-16
Posty: 620
Punktów :   25 

Re: Backstage

Obraz z kamery ukazuje nam… ciemność. Po około 10 sekundach światło się zapala i pojawia się ekran kinowy! Na początku nic na nim nie widać, jednak po chwili ukazują się pewne urywki.

Spoiler:

Mad Max próbował to wykorzystać i wykonać Age of War na Lopezie, lecz on uniknął tego. A następnie poczęstował The Road Warriora Roundhouse Kickiem! Na tym nie skończył, po chwili dołożył Hasta Luego! Wszyscy rywale Lopeza leżą, ten wykorzystuje to i wspina się na konstrukcję. Następnie za pomocą rąk przeciąga się w stronę znaku X, po chwili ściąga ten znak. Zwycięzcą zostaje Spanish Star Jose Lopez!

Spoiler:

Riddle zaskoczony zapomina o przeciwniku i patrzy na intruza. Po chwili jednak orientuje się, że ma jeszcze walkę do zakończenia i bez zastanowienia chce wykonać Helluva Kick....nie trafia! Lopez w ostatniej chwili unika uderzenia, po czym natychmiast przerolowuje Riddle'a! 1....2....3! Tak jest! Jose Lopez odnosi zwycięstwo w walce wieczoru!

Spoiler:

Nagle przerywa im wszystkim po raz kolejny dzisiaj General Manager! Wchodzi klaszcząc w dłonie.

Johnny Walker: Widzę Jose, że nie potrafisz przestać sie użalać i mówić o pustych osiągnięciach, ale aby chociaż raz ciebie uciszyć mogę przystać na twoje słowa. Oficjalnie Main Event Acrophobii będzie Triple Threat TLC Matchem! <Jose wyraźnie jest zadowolony, a fani nagradzają decyzję GM cheerem>[/b]

Tak właśnie rozpoczynała się historia… historia, która elektryzowała całe Pure Hardcore Wrestling.


Spoiler:

Lopez wchodzi między liny, i ustawia drabinę na środku, jednak nie zauważa wstającego Riddle'a, który czeka na rywala i gdy ten się odwraca wykonuje mu Painkiller! Lopez ląduje pod narożnikiem, a Kenneth pomaga mu wstać, jednak tylko po to by wziąć rozbieg i wykonać Helluva Kick! Lopez pada, a Kenneth jeszcze wykopuje go z ringu tuż obok uwięzionego Rybacka, który zszokowany patrzy na całą sytuację. Kenneth pada na kolana ze zmęczenia i z trudem dochodzi do drabiny, jednak wdrapuje się na nią! Lopez jest nieprzytomny poza ringiem, a Ryback szarpie się bezskutecznie z linami, jednak stanowi to tło dla Kennetha Riddle'a, który sięga do pasa i zdejmuje go! Kenneth Riddle nowym - starym mistrzem PHW!

Spoiler:

Na rampie pojawia się Walker, który swoim nieporadnym truchtem kieruje się do ringu. Wskakuje na apron i woła sędziego. Sędzia nie chce go słuchać, ale GM cały czas z nim rozmawia. Tymczasem Kenny klepie! Sędzia tego nie widzi! Lopez, nie mając zielonego pojęcia co dzieje się za jego plecami, puszcza uścisk i wstaje i zaczyna świętować. Sędzia kończy rozmawiać z Walkerem i odwraca się w stronę zawodników. Widzi cieszącego się Lopeza i do niego podchodzi i zachęca go do kontynuowania walki. Lopez patrzy na niego zdziwiony i zaczyna krzyczeć mu do ucha, że Riddle odklepał. Sędzia jest w szoku i odwraca się w kierunku Walkera, który ironicznie się uśmiecha. Lopez nadal nie może się pogodzić i nadal próbuje wytłumaczyć sędziemu, że to on wygrał ten pojedynek. Tymczasem za jego plecami czai się Riddle, który wrócił do żywych. Lopez wie, że nic nie zdziała u sędziego i odwraca się w kierunku Kenny'ego..Suppresion, a następnie przejście do Wonderment! Są na środku ringu! Lopez zdaje sobie sprawę, że to koniec..klepie. Fani zaczynają buczeć! Po niemałej kontrowersji Kenneth Riddle pozostaje mistrzem PHW!

Spoiler:

Riddle wychodzi spod ringu i wyciąga.. kajdanki?! Tak! To się nie może wydarzyć po raz kolejny! Kenny podnosi swojego rywala i wkłada jego jedną dłoń w kajdanki, po czym to samo robi z drugą..Lopez częstuje go Headbuttem prosto w nos! El Hermoso natychmiast przechodzi za plecy rywala i zaczyna go dusić łańcuchem w pomiędzy kajdankami! Zaciska bardzo mocno! Riddle momentalnie robi się cały siny! Sędzia podbiega do niego mistrza z mikrofonem..co on powiedział?! Riddle ledwo mówi! Sędzia pyta go jeszcze raz..”I QUIT”! To koniec! Sędzia natychmiast każe Lopezowi puścić uścisk! JOSE LOPEZ NOWYM MISTRZEM PHW po niemal stu dniowym panowaniu Kennetha Riddle’a! Umarł król, niech żyje król!

W końcu obraz z ekranu kinowego znika, a kamera ukazuje nam pustą widownię w sali kinowej. W pierwszym rzędzie na środku siedzi nie kto inny jak Jose Lopez!

Jose Lopez: Nie jestem ani psychologiem przestępcą, ani tanim muzykiem więc po upadku Pure Hardcore Wrestling niestety nie stać mnie na genialnego speca od streszczania, który aktualnie kreuje się na zabijakę, więc to tylko okrojona wersja tego, co działo się między mną i Riddlem. Skale tego, jak bardzo było to okrojone, można sobie wyobrazić, porównując Big Bad Bo do pewnej amerykańskiej legendy, która lubiła pluć wodą oraz rzucać butelkami. Wszystko, co widzieliśmy na ekranie, to były wielkie chwile. Chwile, które ukształtowały mnie zarówno jako zawodnika, jak i człowieka. To była moja droga na szczyt. Gdy w końcu byłem na tym szczycie i mogłem realizować moje plany, które zapowiadałem, federacja… upadła. Zapewne to po części moja wina. Jednak… wszystko ma dwie strony medalu. Jak wyglądało Pure Hardcore Wrestling pod koniec swojego życia? Walker nadal zatruwał federacje. Cholernie mnie to denerwuje, bo cały ten czas walczyłem o to, by się go pozbyć. Walczyłem nie tylko o pas. Walczyłem o dobro tej federacji. Gdy został już postawiony taki warunek, że jeśli wygram na Paradise Lost, to przykry pan z wąsem zniknie, to zniknął… Tak, zniknął. Zniknął ten warunek. Po prostu się z niego wycofano, bez jakiegokolwiek wyjaśnienia. Jak widać, Kenny nie był nigdy problemem. W momencie, gdy zakończyłem jego karierę, swoją drogą będę miał możliwość zrobić to po raz drugi, ale o tym później. Walker znalazł sobie kolejnego pupilka, Walker znalazł sobie kolejną dziwkę. Tą osobą był nie kto inny jak Wally. Miało zmienić się wiele, a nie zmieniło się nic. Jericho nabawił się kontuzji i po prostu zniknął. Świetni wrestlerzy pokroju Okady, którzy w ringu potrafią działać cuda, woleli latać w pelerynie i pajacować trzymając miotłę w ręku zamiast pas mistrzowski. Mike Baines zaczął udawać króla, Dowson zaczął udawać, że mu się chce. Chociaż to akurat dobrze, niestety nie mogliśmy doświadczyć jego powrotu na szczyt. Zabrakło czasu, jak i kompetentnych osób we władzach federacji. Przejdźmy dalej. Człowiek, który gadał w ringu z wymyślonym kolegą i na tym polegał jego fenomen, miał lepszą pozycję w federacji niż kiedykolwiek Chris Cold. Show zapychały osoby, które nawet dobrze nie znały swojego imienia… Ryback były mistrz dywizji HARDCORE zakończył swoją karierę w PHW po… German Suplexie? A propos hardcore’u. Pas tej dywizji kompletnie zniknął, a przypominam, że słowo HARDCORE znajduje się w nazwie federacji. Hmm… co jeszcze się działo? Już wiem. Na koniec było tak tragicznie, że nawet The Reaper, który ZAWSZE powracał po porażkach, w końcu zrezygnował. Co jako mistrz mogłem zrobić? Teraz Pure Hardcore Wrestling powraca na ten jeden, ostatni raz... Cieszę się, że będę miał możliwość ponownego wejścia do ringu. Cieszę się także, że moim rywalem będzie Kenneth Riddle. Odstawmy na bok to jakim jest i był człowiekiem. Odstawmy na bok to wszystko, co się wydarzyło. Chce ten ostatni raz, dać w ringu ogromne show. Dlatego właśnie jestem usatysfakcjonowany, że moim przeciwnikiem jest Kenny. Bo to właśnie z nim wykręciłem jedną z najlepszych walk w historii tej federacji. Wrestlerem jest świetnym i jestem w stanie to przyznać. Mam jednak dla niego złą wiadomość. Przez to, że kocham ten sport, przez to, że kocham moich fanów, podczas walki nie będę cię oszczędzał. Wiem o twoim problemach zdrowotnych, mimo wszystko mam nadzieje, że wiedziałeś, na co się piszesz, zgadzając się na walkę ze mną i nie będziesz miał mi za złe, gdy stanie się tak, że zakończę twoją karierę nie poprzez warunek a poprzez obrażenia, których doznasz… Jesteśmy trochę do siebie podobni. Zawsze próbowaliśmy zamknąć pyski wszystkim dookoła. Teraz to my zostaniemy zamknięci i to w klatce. Damy tam takie starcie, że następne pokolenia będą analizować je klatka… po… klatce.

Po tych słowach obraz z kina znika.

Ostatnio edytowany przez Carnival (13-04-19 00:41:04)


Jose Lopez:
1x PHW Heavyweight Champion
2x Polish Champion
23/0/6

https://zapodaj.net/images/6690c7b43c85f.png

Bo Dallas
2x Television Champion
5/0/10

Offline

 

#15 13-04-19 09:17:22

 FoTi

http://oi66.tinypic.com/2llf6o6.jpg

Skąd: Nowa Ruda
Zarejestrowany: 06-06-15
Posty: 651
Punktów :   15 
WWW

Re: Backstage

Do ringu wychodzi Kenneth Riddle...

Kenneth Riddle: A ja mam to w dupie...

Mic drop! Riddle wychodzi z areny pozostawiając skonsternowaną publikę. Cóż za odpowiedź na słowa Jose Lopeza!


http://wiadomosci.stockwatch.pl/wp-content/uploads/2015/01/Zbigniew_Stonoga.jpg

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.gt.pun.pl www.okothroalu.pun.pl www.lolzone.pun.pl www.ekipa-amarena.pun.pl www.grabakugan.pun.pl